9
Czeski kierowca rajdowy Martin Prokop, startujący w Rajdzie Szwecji Fordem Fiestą, stracił kontrolę nad pojazdem i wpadł do rowu. Pomocni kibice wyciągnęli auto z opresji. Nie byłoby w tej historii nic nadzwyczajnego, gdyby nie sposób "podziękowania" za przywrócenie samochodu z powrotem na drogę...
Kontynuowanie rajdu nie byłoby możliwe, gdyby nie zgromadzeni przy trasie kibice, którzy wyciągnęli Fiestę ze zlodowaciałego rowu. Będąc już na drodze Prokop uznał, że nie ma więcej czasu do stracenia i wcisnął gaz do dechy. Nieplanowanie zabrał za sobą dwóch widzów. Rajdy to bardzo dynamiczna dyscyplina sportowa, a blokowanie trasy przejazdu mogło przynieść niebezpieczeństwo. Czy kierowca wybrał tak zwane mniejsze zło ruszając od razu? Tego nie sposób ocenić po obejrzeniu poniższego nagrania.
Po incydencie kierowca zamieścił na swoim profilu na Facebooku podziękowania dla uczynnych kibiców. Przeprosił również za niechciany kulig.
Dodano: , wyświetleń 1475
usanda
ponad 11 lat temu
to poco się trzymali??? myslalem ze przywiązani na początku hehe
PrzemoDolar
ponad 11 lat temu
Czasówki na odcinkach specjalnych,czasami sie wygrywa na sekundy każda cenna , każda na wage złota .
wmg85
ponad 11 lat temu
@PrzemoDolar: no tutaj stracil napewno kilka minut...