88
Ekipa z 5 sposobów na... przygotowała kolejny odcinek z porcją przydatnych porad, które z pewnością ułatwią Wasze życie w zimowym czasie.
Dodano: , wyświetleń 13621
Turel
ponad 11 lat temu
Niech zrobią poradę jak uniknąc zaparowywania okularów w zimie, p owejściu do ciepłęgo pomieszczenia z dworza, bo mnie to wkurza.
fenofeno
ponad 11 lat temu
5 sposobów na jak zrobić z siebie debila.
pomysły jakby urodzili się wczoraj i na nowo świat odkrywali największe dziadostwo ostatniego czasu
musti
ponad 11 lat temu
chodnikami pod koła patent bardzo stary i nie raz uratował mi du*ę. Warto wspomnieć że najlepiej je kłaść do góry nogami czyli kratką do spodu bo inaczej wyślizgnie się od razu jak zaczniemy ruszać.
Patent z podgrzewaczem mi się spodobał..
kruszon
ponad 11 lat temu
@musti: A na ch#% ten ręczny przecież to dodatkowy opór?
musti
ponad 11 lat temu
@kruszon: ręczny tylko w momencie gdy wysiadamy z auta i podsuwamy dywaniki pod koła.. potem go puszczamy to była wzmianka chyba w ramach bezpieczeństwa
kruszon
ponad 11 lat temu
@musti: Nie zakumałem bo jeżdżę na automacie ale mimo to nigdy nie stosowałem takich patentów, za zwyczaj jeżeli masz dobre opony i nie zawiśniesz na podwoziu to wystarczy trochę pobujać, znacznie gorzej jest w błocie.
swietygral
ponad 11 lat temu
@kruszon: No chyba raczej na czystym lodzie pod gorke, jesli z tylu ktos madry Cie zastawil na 10cm... Na plaskim nie ma raczej problemu...
Profesor
ponad 11 lat temu
"Zakopać w śniegu" na płaskiej powierzchni, gdzie ilość śniegu to 3 cm. No to trzeba być chyba tym gościem z odcinka, żeby tak zrobić. Mi się zdarzyło, bo próbowałem przejechać przez odcinek, gdzie było z 60cm, rozpędziłem się, wjechałem elegancko i potem przez dwie godziny kopałem łopatą, bo jednak przez ten zawiany odcinek nie "przeszedłem". Oczywiście zdarzyło mi się mieć problemy również w mniejszym śniegu, ale na pewno nie tak, jak pokazał to ten gościu. Poza tym typ jego postury włącza jedynkę, wychodzi z fury, pcha ją i auto już jest wypchnięte (też mi się tak zdarzyło). Można jeszcze próbować "rozbujać auto". A jak nie ma rady, to poszukać kogoś z ciągnikiem i przygotować kasę na pół litra. To tyle z moich pomysłów na to jak wyjechać ze śniegu. A pomysł z wycieraczką jest starszy niż internet, ale mniejsza o to. Pomysł z rękawiczkami też świetny, ostatnio porwały mi się gacie, poczekam, aż zedrę drugie i zrobię sobie milusie rękawiczki. A i wracając do wyjazdu auta ze śniegu. Koleś mówi: W aucie zaciągamy ręczny a potem podkładamy wycieraczki gumowe pod koła" Wygląda to rzeczywiście tak, jakbyśmy mieli próbować ruszać z zaciągniętym ręcznym a to jest mocno bez sensu. Z doniczkami dobre, gorzej jak ktoś weźmie plastikowe. Będzie nieco cieplej niż z tymi glinianymi, ale krócej i może się chałupa zająć.
swietygral
ponad 11 lat temu
@Profesor: Lapiesz za "slowka", a sam sie zlapales... ;P Wrzuca "jedynke", wychodzi z auta i je wypycha?... ("Poza tym typ jego postury włącza jedynkę, wychodzi z fury, pcha ją i auto już jest wypchnięte.")
Profesor
ponad 11 lat temu
@swietygral: Dobrze przeczytałeś świętygralu. Włączam bieg, puszczam sprzęgło, koła zaczynają się kręcić, ja wychodzę z auta, najczęściej ramieniem pcham furę za ramę drzwi od kierowcy, kiedy auto zacznie jechać wsiadam i odjeżdżam. Kilka razy tak zrobiłem i zawsze udawało mi się wyjechać. Robiłem tak i większymi i mniejszymi osobówkami.
Profesor
ponad 11 lat temu
@swietygral: Także wszystko napisałem tak jak miało być. Ojciec tak kiedyś zrobił i u mnie też to działa. Także zonk, nie złapałeś mnie, po prostu nie mogłeś uwierzyć, że tak się robi, tak niektórzy robią.
swietygral
ponad 11 lat temu
@Profesor: Hmm... Nie wiem o jakich autach piszesz, ale wydaje mi sie, ze kazde z aut, z ktorymi mam do czynienia, czyli ze skrzynia manualna, w momencie wrzucenia jedynki i jego opuszczenia nim sie ruszy, po prostu... zgasnie?... Oczywiscie, mozna ruszyc autem puszczajac po prostu sprzeglo, ale wowczas kontynuujesz jazde, a nie je opuszczasz, wiec albo mowisz tutaj o bardzo szybkiej akcji, a takowa nie zawsze jest szybka, albo ja czegos nie wiem moze, cale zycie czlowiek sie uczy... Jednakze po to wrzuca sie "na luz" nim sie z auta wysiadzie, gdy sie nie chce go gasic, by ono nie zgaslo, czyz nie? Z checia dowiem sie wiecej szczegolow na ten temat...
Profesor
ponad 11 lat temu
@swietygral: Nie no, szczegółów nie ma dużo. Jesteś zakopany (w śniegu, nie możesz ruszyć, obojętne) chcesz ruszyć, koła się kręcą, ale stoisz w miejscu. Jak już się kiedyś zakopiesz, włącz jedynkę, puść sprzęgło, puść gaz. Koła powinny się kręcić i auto nie zgaśnie (mówię tu o autach z przednim napędem, bo tylko z takim miałem do czynienia, choć w sumie na poldku caro nauczyłem się jeździć a on był chyba z tylnym napędem jeśli się nie mylę). Jak już koła się kręcą i jedynka wrzucona, wszystkie ped#@y puszczone to masz w sumie nieograniczona ilość czasu, tyle, że auto będzie się zakopywać coraz bardziej. Wychodzisz, pchasz je z bara (auto Ci pomaga, bo napęd cały czas pracuje /koła się kręcą/ i jak już zacznie jechać, to wskakujesz do środka (to musisz zrobić dość szybko, bo auto Ci po prostu odjedzie) i odjeżdżasz. Najlepiej nie robić tak gdzie jest dużo aut, gdzieś blisko przeszkód, bo jest ryzyko, że pokiereszujesz auto. To tyle. Pozdrawiam
Profesor
ponad 11 lat temu
@swietygral: http://www.wiocha.pl/1063652,Polaczenie...-samochodu-i-sniegu
Profesor
ponad 11 lat temu
@swietygral: Tak jak w linku się tego nie robi. Wersja, że pchasz z tyłu, a wokół jest dużo samochodów jest dla prawdziwych twardzieli.
swietygral
ponad 11 lat temu
@Profesor: Niestety filmik z linku zniknal razem z kontem autora, ale reszte wskazowek sprobuje przy okazji wyprobowac Na szczescie jak do tej pory nie mialam problemow z zakopaniem sie, nawet w dosc glebokim sniegu (parkowanie na ulicy przy ostatnich dosc duzych u mnie opadach sniegu i plugach odwalajacych ten snieg na zaparkowane auta tak, ze do polowy stoja w sniegu...), ale nigdy nie wiadomo, kiedy takies sztuczki moga sie przydac... Wazna rzecza sa dobre opony, co na wlasnej skorze odczulam, bo mimo iz na takowe nie skapie, to w ubieglym sezonie, gdy opony juz mi sie "konczyly", odnotowalam problemy z parkowaniem na lodzie i w kopnym sniegu, oraz podjazdami pod gorke, a po zakupieniu nowych gum w tym sezonie, auto "drze" jak trzeba... Pozdrawiam
swietygral
ponad 11 lat temu
@Profesor: P.S. Na zewnatrz parkuje w zasadzie w 90% "rownolegle", na tzw. "koperte"...
Kielbasa
ponad 11 lat temu
Jeśli bym był szustym człowiekiem w tym odcinku to moja rada by była taka.Fstajemy rano do szkoły albo pracy.Rzona jusz wcześniej nalewa wrzontek do wanny.My dopiero obudzeni fskakujemy do wanny i szypko wyskakujemy żeby się nie ugotować.Pużniej sie ubieramy.Na popażone ciało nakładamy czy pary skarpet,dwie pary kalesonuf i spodnie ocieplane.Na gure podkoszulke,bluze JP100%,kamizelke pikowanom,Bluze z kapturem CHWDP,sfeter zrobiony na drutach pszes kochajoncom babcie i na to kurtke.Na głowe czy czapki.Z daszkiem,bes daszka i takom pilotkje.Teras jusz możemy pracować w biuże albo siedzieć w łafce szkolnej i jusz nie bendzie nikomu zimno.Bo tak ubrani możemy iść nawet na antarktyde a popażenie wżontkiem nie da nam czasu myśleć o ziemnie.
supratec
ponad 11 lat temu
@Kielbasa: sprytne, trzeba będzie wypróbować
jaWiem
ponad 11 lat temu
@Kielbasa: morzemy*
cyryl
ponad 11 lat temu
To z doniczką jako piecykiem już ktoś inny nagrał.
kefirmaslana
ponad 11 lat temu
Chłopaki to chyba wasz najsłabszy odcinek pozostańcie przy pomysłach kulinarnych podro