Logowanie za pomocą serwisów społecznościowych
Logowanie tradycyjne
Milanos.pl. Skorzystaj z szybkiej rejestracji.
Barton
ponad 12 lat temu
Jak bym tak zrobil w moim fiacie (126p) to albo rozwalilbym srubokret albo reke widac ze gosciu nie mial dokreconych napinaczy na alternatorze czy tam pradnicy
MrVitja07
ponad 12 lat temu
brawa dla pseudo mechaników z gimbayzy w ten sposób da się zdjąć i założyć pasek klinowy ale ten sam,za napinacz robi tutaj prądnica czyt. nie ma napinacza, nowego tak nie założysz choć byś się zesrał a po opisie da się wywnioskować ze o wymianę tutaj chodziło naucz się dziecko logicznie opisywać filmy
leinad
ponad 12 lat temu
Co do dzisiejszych aut: mechanik musi mieć specjalizację mechanik-ginekolog. Obok elektroniki, drugim sposobem utrudniania samodzielnych napraw jest takie rozmieszczenie podzespołów aby dostęp był zawsze jak najtrudniejszy...
17luty1983
ponad 12 lat temu
Kiedyś samochody miały duszę, a dziś mają elektrykę i elektronikę.
Diablo3
ponad 12 lat temu
Szybkie ale i niebezpieczne.
musti
ponad 12 lat temu
no to ja proponuje wymienić tak pasek w tym garbusku ale gdy jest on naciągnięty a nie taki luźny jak na filmiku. Jak naciąg jest popuszczony to można na zgaszonym silniku równie dobrze go ściągnąć rękami.
A co do dostępności do czegokolwiek w dzisiejszych silnikach to się zgadzam.. wszystko tak zabudowane żeby przypadkiem żaden majster śrubokręta nie mógł włożyć
Spax
ponad 12 lat temu
@musti:
I bardzo dobrze, że są tak zrobione. Samochód to nie pralka i powinien być naprawiany tylko przez wyspecjalizowane osoby. Chcesz się zabić na drodze - nie mam nic przeciwko, tylko nie zabijaj nikogo innego.
musti
ponad 12 lat temu
@Spax: owszem jak ktoś nie ma pojęcia niech się nie zabiera za naprawę. Zgoda. Samochód to nie pralka a kierowca nie powinien być jak praczka..
Ale wierz mi że nie tylko autoryzowane serwisy potrafią dobrze naprawiać czy wymieniać podzespoły. Ja od wielu lat sam sobie naprawiam auto (podobnie jak mój ojciec swoje)i nigdy nie miałem na drodze nieprzyjemnych niespodzianek w związku z moimi naprawami. Wręcz przeciwnie, jestem kierowcą jednocześnie nieco mechanikiem własnego pojazdu i mam świadomość tego co i w jakim stanie mam, kiedy należy wymienić i jak bardzo mogę zaufać swojemu pojazdowi wciskając gaz przyśpieszenia. Natomiast większe zagrożenie niosą Ci użytkownicy swoich pojazdów którzy nie wiedzą w jakim stanie są ich pojazdy, nie zaglądają pod maskę, nic ich nie interesuje i jeżdżą dopóki nie "rozkraczą" się na drodze albo coś nie odpadnie. Kiedyś jeździłem 20 letnim maluchem na studia ok 150km przez 6 lat i nigdy mi nie odmówił posłuszeństwa, nigdy nikt mnie nie holował etc. (sam go naprawiałem w garażu czy to silnik czy zawieszenie czy blacharka) Wiedziałem czym jeżdżę i wiedziałem czego się mogę spodziewać jadąc nim. Natomiast wielu kierowców to totalni ignoranci którzy nie wiedzą czym jeżdżą i w jakim stanie jest ich pojazd np nie wiedzą ile mają płynów w układach i nawet ich to nie interesuje - tylko leją paliwo i jadą.
W sytuacji gdy zwykłemu człowiekowi odbiera się możliwość własnoręcznych napraw i serwisowania własnego pojazdu skazuje się go na odpuszczenie sobie wszystkich tych spraw bo nawet jakby chciał nie ma możliwości dokonania tych napraw. Ale oczywiście chodzi głównie producentom o to by ograniczyć ilość warsztatów mogących naprawić dany samochód ze względu na dostępność i możność diagnostyki (komputerowej) toteż teraz chciał nie chciał ale musi odholować auto do autoryzowanego serwisu danego producenta po to by podpięli pod komputer i stwierdzić że zapchał się filtr paliwa lub przepalił jeden bezpiecznik. Po czym fachowcy z serwisu wymienią Ci to za jedyne 500zł w sytuacji gdy mógłbyś to zmienić sam i kosztowało by Cię tylko tyle co bezpiecznik czy filtr (parę złotych) tylko że nie jesteś w stanie zlokalizować ani dostać się do uszkodzonej części. To jest sposób koncernów na wyciąganie pieniędzy od klienta.. W autoryzowanych serwisach nie założą Ci zamiennika ale tylko i wyłącznie oryginalną część (2 lub 3 krotnie droższą od zamiennika).