A ja tam w tym nic wyjątkowego nie widzę i w cale mu się nie dziwię. Życzę każdemu "zwykłemu kierowcy" osobówki, żeby miał okazję pojechać w trasę po Polsce z jakimś kierowcą Tira. Każdy ich wyzywa, że to wariaci, najgorsze zło i w ogóle, a sobie nie ma nic do zarzucenia. A to, że wyjeżdżamy tirom przed maskę z podporządkowanej, albo wyprzedzamy go, a potem hamujemy itp. jest w porządku. Musicie zrozumieć parę rzeczy. Przede wszystkim on jest w pracy, czas się dla niego liczy, po drugie jemu ciężko jest jechać w ciągu gdzie non stop musi hamować, przyspieszać i non stop zmieniać biegi (uwierzcie mi, że jest to bardzo irytujące). Następna rzecz jest taka, że tir waży paręnaście ton i taki śnieżek z filmu na nim wrażenia nie robi, bo on dociążony trzyma się drogi bez problemu (co innego jest na lodzie, albo gdy tir jest pusty i nie daj Bóg żeby jeszcze był silniejszy wiatr, bo wtedy naczepa może go wyprzedzić...) Widoczność jest ograniczona, ale zapraszam do kabiny tira. Porównacie sobie wtedy ile widzicie z waszej osobówki, a ile z ciężarówki. Różnica jest bardzo duża. Po prostu jak to kierowcy mówią "pier****cie im robotę". Osobiście nie jestem kierowcą tira, ale byłem w paru trasach ze znajomym i uwierzcie mi, że po tym zmieniłem swoje nastawienie do nich, jestem bardziej wyrozumiały i umiem patrzeć też na nich, a nie tylko na koniec swojego nosa. Pozdrawiam!