Wolałbym 1 noc tam spędzić niż dzień na hawajach.

Brakowało tylko wstawki z reklamy banku BGŻ na temat obijania się w pracy

Kościół od zawsze musiał się wpychać do polityki. Ucząc się historii zawsze najbardziej interesowałem się kościołem, nie jestem katolikiem choć ciekawiły mnie tematy. Przecież kościół istniał już od bardzo dawna, a życie w tamtych czasach z kościołem było nie do pojęcia. Na spowiedź mogły iść osoby wyłącznie z pieniędzmi(tzw. Odpusty). Ponieważ trzeba było zapłacić za odpuszczenie grzechów i to nie byle jaką sume. Ludzie biedni nie mieli co myśleć o trafieniu do Pana Boga. Nawet nie wyobrażam sobie tego w dzisiejszych czasach. Potem nastąpił podział religii itd. Nawet nie zdając sobie sprawy te pieniądze, które idą na kościół mogły by nam ułatwić życie w tym kraju. Napewno jest w tym kraju dużo księży uważających lub głoszących, że gdy ktoś jest za aborcją lub in-vitro nie jest katolikiem, co jest oburzające. A w ogóle to jeżeli, by polityk-ateista brał udział w wyborach na prezydenta, to w tym kraju nie ma szans.