@lg1500: gumowych szlug...

@lg1500: No też mi się wydaje, że sporo osób mogłoby uniknąć zderzenia w tej sytuacji. Oczywiście o ile ktoś nie dłubałby z nosie, pisał smsa, albo szukał w torebce chusteczek czy tym podobne. Koleś akurat nic z tych rzeczy nie robił, ale nie jest akurat tym, który uniknąłby kolizji. A tak w ogóle mam wrażenie, że te kamerki to przyciągają nieszczęścia

@lg1500: Normalnym jest,że do tego typu trasy musi mieć specjalny sprzęt.

@lg1500: Błyskotliwy komentarz... A jak myślisz, z jakiego innego powodu miałby być najgłupszym złodziejem alkoholu?

@sylweek: Dobrze prawisz. Dodajmy do tego mocno zaniżone warunki jakie należało spełniać, aby dostać kredyt w CHF i mamy gotową receptę jak udupić finansowo sporą część społeczeństwa. Dla mnie niezrozumiałym
jak można wziąć kredyt hipoteczny na 20-30 lat nie mając przynajmniej 25 % wkładu własnego ? Liczenie na cud ? Że jakoś to będzie ? Kredyt na 30 lat to jest decyzja warunkująca całe życie ! Całe ! Ja rozumiem, że niektórzy nie mieli/nie mają wyjścia, ale nie wciskajmy sobie w oczy kitu, że takich osób było/jest w Polsce 2 procent społeczeństwa. Sam znam przykłady osób, które brały kredyt na ćwierć miliona złotych nie konsultując się praktycznie z nikim poza pracownikiem banku (jak można mu nie zaufać ? ), a same nie potrafiły dobrze dodawać nawet na kalkulatorze, nie mówiąc o tym, że podstawowa terminologia bankowa była dla nich czarną magią. No bo skoro inni biorą kredyt to i my możemy, mamy być gorsi ? I patrzyli na mnie pytając czemu ja nie mam kredytu "tak jak wszyscy" ? Odpowiedź jest prosta: nie stać mnie na zawieszenie na szyi stryczka w myśl zasady "a może to jakoś będzie" - bo niestety, ale bankowi kasę trzeba oddać, samo się nie spłaci. Mam też ten "minus", że wszelkie umowy czytam od deski do deski i umiem całkiem sprawnie liczyć, do tego staram się myśleć, a nie powielać ślepo ruchy innych. Dziś nie mam swojego "M", ale też nie siedzę w ręką w nocniku...
Frankowcy domagają się teraz pomocy państwa ? A to niby czemu ? Jakby kurs CHF spadł do poziomu 1 zł to oczywiście oni by natychmiast oddali różnicę Państwu ? I w czym niby "frankowcy" są lepsi od tych co brali kredyt w PLN ? Im się pomoc nie należy ? Są równi i równiejsi ?
Tak więc teraz to ja to za przeproszeniem pier*dolę, ale ja się z motyką na słońce nie porywałem, nie wiem dlaczego miałbym z własnej kieszeni pokrywać koszty czyjejś lekkomyślności - chciałeś ryzyka ? zabawiłeś się na rynku walutowym ? udupiłeś, bo myślenie bolało ? To teraz płać za swoje decyzje sam ! Mądre głowy zawsze mówiły "chcesz wziąć kredyt to weź go w tej walucie w której zarabiasz, bo nie udupisz na różnicach kursowych !! " I nie trafia do mnie tłumaczenie, że "x" lat temu warunki były takie, ze mało kto mógł dostać kredyt w PLN. A dlaczego ? Bo go nie było na niego stać. NIE BYŁO STAĆ ! Jak mnie na coś nie stać to tego nie kupuje. A kombinując na kursach walut odbezpieczam granat z opóźnionym zapłonem. Albo wybuchnie i z nieba spadnie worek złota (kurs CHF w dół), albo wybuchnie i oberwę po d***e (kurs CHF w górę). Jak Ci w banku nawijali makaron na uszy, że przecież frank tanieje i dalej będzie taniał, a Ty to łykałeś jak pelikan, to teraz idź do nich niech Ci kasę oddadzą i pomogą spłacić kredyt.
PS. Znowu się rozpisałem i mało kto to pewnie przeczyta, ale zdenerwowałem się ...

@lg1500: Trudno się z Toba nie zgodzić. Jednak z tego co mnie pamięc nie myli to kilka dni temu prawica domagała się "pomocy" dla górników.
Czy społeczeństwo powinno ponosić odpowiedzialność zbiorową za trwonienie pieniędzy w kopalniach ?
Zdecydownie nie.
Pracowałem w firmie należącej do skarbu panstwa i kiedy już była finansowa dupa a musiała być bo stołki dla znajomych są ważniejsze. Pisali o pomoc do ministerstwa. Oczywiście otrzymywali kilkaset baniek w zamian musieli stworzyć jakiś tam plan niby restrukturyzacji.
Świnie z wiejskiej potem w takich firmach mogą liczyć na posadki dla siebie lub swoich ziomali.
Problem "frankowiczów", warto zaznaczyć pewnej części, nie jest do końca kurs franka. W okresie największego boomu na te kredyty banki wyliczały przerośnięte zdolności kredytowe a porypani kredytobiorcy brali w opór, żeby wystarczyło na dom/mieszkanie jak i na urządzenie go wraz z ostrą parapetówą.
Kredyt hipoteczny powinien być na miarę możliwości a nie ile dają to biorę a jak wzrośnie kurs to już dupa. Było 8 lat taniej, teraz moze być 10 drożej a kto nie ryzykuje ten szampana nie pije. Kredyty są dla ludzi, tylko z głową trzeba z nich korzystać, nawet w obcej walucie.
Co do hejtowania "frankowiczów" to w sporej przewadze są osoby na garnku u mamy czekające aż zamknie oczy. Przynajmniej takie smutne wrażenie odnoszę.