Pamiętam jak kiedyś zrobiliśmy potańcówkę na lodzie. Rozstawiliśmy sprzęt zaciągnęliśmy kable i przedłużacze. Warstwa powierzchniowa lodu wynosiła 3cm grubości więc wszystko miało być w porządku. Zaczęliśmy tańcować. Walec, potem poloneza, przytulańce. Zjawił się jednak znany w całej wiosce tłusty Edek który słyną ze swojego brikdanca (taniec na głowie jak ktoś nie wie). To była jego pierwsza impreza na lodzie. On jak i my wszyscy nie spodziewaliśmy się tego co się wydarzy. Gdy wkroczył na parkiet wszyscy oniemieli. Jak wiadomo lód jest śliski i nie dość, że Edek miał opanowanego brikdanca do perfekcji to dzięki śliskiej nawierzchni w postaci lodu która powodowała znikoma tarce Edek mógł zrobić taką śrubę, że hej. Gdy skończył wszyscy bili brawo. Nieszczęściem było to jak jego rodzina zaczęła biec w jego stronę aby mu pogratulować. Ale impreza ogółem była ciekawa.

To wcale nie jest tak jak jest. Ten policjant wykonując "ruchy" pod pozorem tańca ma za zadanie zbliżyć się do każdego cywila w celu zdemaskowania złodzieja-gwałciciela. Sam kiedyś pracowałem w CSI kriminalne zagadki Białegostoku pod dowództwem Krzysztofa K. i miałem podobne zadanie. Przebralem się za hotdoga z parówką i miałem wyśledzić niebezpiecznego zbira. Gdy wyzej wymieniony znalazł się w zasięgu mojego wzroku kupując u mnie rybę na kolację zastosowałem tajdżudżitsung-fu na jego lewym pośladku i natychmiastowo znalazł się nieprzytomny na ulicy. Zgarneli zbira i wszystko dobrze się skończyło. Więc nie ma się czego śmiać.

To wcale nie jest tak jak jest. Ten policjant wykonując "ruchy" pod pozorem tańca ma za zadanie zbliżyć się do każdego cywila w celu zdemaskowania złodzieja-gwałciciela. Sam kiedyś pracowałem w CSI kriminalne zagadki Białegostoku pod dowództwem Krzysztofa K. i miałem podobne zadanie. Przebralem się za hotdoga z parówką i miałem wyśledzić niebezpiecznego zbira. Gdy wyzej wymieniony znalazł się w zasięgu mojego wzroku kupując u mnie rybę na kolację zastosowałem tajdżudżitsung-fu na jego lewym pośladku i natychmiastowo znalazł się nieprzytomny na ulicy. Zgarneli zbira i wszystko dobrze się skończyło. Więc nie ma się czego śmiać.