Fakt Amerykanie mają inteligencje, ale wiedzy nie. W sumie po co im to wiedzieć? Mają robić dzieci i pieniądze, a ich dzieci maja robić dzieci i pieniądze. Proste i skuteczne jak w wszystkich krajach "cywilizowanych". Wiedza na temat Fidela Castro nie da pieniędzy budowlańcowi czy pielęgniarce, a takich ludzi pytali, nie można ich nazwać nie inteligentnymi, po prostu przystosowali się do sytuacji co jest pewną formą inteligencji. Pośmiać się zawsze można przecież to tak uwielbiamy, musimy być mądrzejsi od Amerykanów i mieć ładniejsze kobiety od Niemców. Mamy mały i źle rządzony kraj, mało zarabiamy, to się przynajmniej pośmiejemy że Amerykanin gruby i mało inteligentny. Jak ktoś niżej napisał coś takiego: " O ta wiedziała to na pewno polka" przykro czytać jak ktoś taki nazywa innego głupcem ,głupota to też niski lub nieistniejący samokrytycyzm drogi kolego.