Jeśli to była mina to pewnie był to niezbyt starannie wykonany fugas (improwizowana mina lądowa) bo wybuchł w nieodpowiednim momencie prawdopodobnie od wibracji i do tego z dużym opóźnieniem. Gdyby to byl pocisk to wydaje mi się ze pojawiłby się wybuch ze sporym rozrzutem zamiast balona.

Muszę się niestety z Tobą zgodzić, sam miałem nieprzyjemną sytuację ze strażą miejską. Pewnego razu około północy przechodziłem przez przejście dla pieszych, dziwna sprawa, ale sygnalizacja była włączona, gdzie normalnie o tej porze jest wyłączana, nie było żywej duszy na ulicy, żadnego samochodu na drodze, więc myślę sobie - nie będę stał jak kretyn w środku nocy i czekał na zielone i dziarsko ruszyłem do przodu, aż tu nagle z za kiosku ruchu wyskakuje dwóch strażników, żebyście zobaczyli ich miny, wyglądali tak, jakby znaleźli co najmniej garnek złota na końcu tęczy. Z triumfem na twarzy i zadowoleniem wlepili mi maksymalny mandat za takie wykroczenie czyli - 250 złotych, gdzie nie stworzyłem żadnego! zagrożenia!, do tego żałosny był fakt, iż czaili się za tym kioskiem jak dwóch przedszkolaków. Trzy przecznice dalej od tego miejsca jest naprawdę niebezpiecznie i strach chodzić wieczorami, a tych dwóch matołów schowało się za budką, na bardzo spokojnej ulicy, aby łapać takich jak ja na przejsciu dla pieszych!!!

Muszę się niestety z Tobą zgodzić, sam miałem nieprzyjemną sytuację ze strażą miejską. Pewnego razu około północy przechodziłem przez przejście dla pieszych, dziwna sprawa, ale sygnalizacja była włączona, gdzie normalnie o tej porze jest wyłączana, nie było żywej duszy na ulicy, żadnego samochodu na drodze, więc myślę sobie - nie będę stał jak kretyn w środku nocy i czekał na zielone i dziarsko ruszyłem do przodu, aż tu nagle z za kiosku ruchu wyskakuje dwóch strażników, żebyście zobaczyli ich miny, wyglądali tak, jakby znaleźli co najmniej garnek złota na końcu tęczy. Z triumfem na twarzy i zadowoleniem wlepili mi maksymalny mandat za takie wykroczenie czyli - 250 złotych, gdzie nie stworzyłem żadnego! zagrożenia!, do tego żałosny był fakt, iż czaili się za tym kioskiem jak dwóch przedszkolaków. Trzy przecznice dalej od tego miejsca jest naprawdę niebezpiecznie i strach chodzić wieczorami, a tych dwóch matołów schowało się za budką, na bardzo spokojnej ulicy, aby łapać takich jak ja na przejsciu dla pieszych!!!