Poprawka: ze słów narratora wynika, że to było 140 mph, nie km/h. Czyli krótko mówiąc potencjalny dawca nerek...

No widzisz, materiał jak najbardziej poważny i osobiście też chętnie go obejrzę. I innym też polecam. Po to by pojęcia "Masakra na Wybrzeżu" , "Grudzień 70" czy też nazwisko Zbigniewa Godlewskiego (znanego szerzej pod pseudonimem Janek Wiśniewski) widzianego w jednej ze scen powyższego filmu i niesionego na drewnianych drzwiach nie poszły w zapomnienie. Fakty sprzed 4 dekad powinny być dzisiaj znane każdemu, bez względu na wiek. Nie jest to "odległa prehistoria" tylko wydarzenia ostatnich lat, o której pamiętają niektórzy z nas lub nasi ojcowie. Ku przestrodze i refleksji, bo historia lubi się kołem zatoczyć...

I między innymi na podstawie powyższego nadal uważam,że opis pod filmem jest mocno nietrafiony.

Pozdrawiam.

Kolego, wiedzieć to ja to wiedziałem, ale to nie o to się tu rozchodzi. Zrozum, że takich rzeczy nie pisze się pod filmem o humorystycznej treści. Wydarzenia z grudnia 70 roku to poważny temat, a nie powód do drwin - milanos to nie miejsce, by takie tematy poruszać i z nich w jakikolwiek sposób żartować. Wybierz się do Muzeum Stoczni Gdańskiej, obejrzyj ekspozycje, materiał filmowy, sięgnij po "uczciwą" książkę do historii to zrozumiesz dlaczego. Mimo różnicy zdań, pozdrawiam.

PS. I bardzo Cię prosze nie wyzywaj mnie od "komuchów", bo mam obawy, że znaczenie tego słowa może Ci być obce.