"Dopuszczający" - Film, który powinien być obowiązkowy w każdej szkole
Weganka pierwszy raz po 22 latach je mięso
Weganka pierwszy raz po 22 latach je mięso
Kontrowersyjna szczepionka oskarżana o spowodowanie zgonów dzieci w USA bedzie obowiązkowa w Polsce ...
-
jak mam już dość słuchania tego pie^$#lenia antyszczepionkowców to głowa mała. Jeszcze tu ich nie było. W stanach zmarło 2000 dzieci - no serio? może DLATEGO, ŻE jeden stan w USA jest prawie jak Polska, więc i RELATYWNIE tych zgonów jest WIĘCEJ. Wasze dzieci nie chorują bez szczepionek? FAJNIE - działa tu zasada odporności zbiorowej, nie mają się od kogo zarazić BO - uwaga - reszta jest k$^@a zaszczepiona. czy tak trudno włączyć swoje myślenie? nie chcą szczepić? ok, ich dzieci ich sprawa, w Australii weszły już przepisy, że mogą nie szczepić ale do państwowych placówek edukacyjno- opiekuńczych - szkoła, przedszkole takie dzieci nie mają wstępu. "odra nie jest taka straszna" - to idź pizdo na cmentarz i popatrz po grobach ile dzieci na odrę umierało. Siedzą Karyny w domach, i nie mają co robić więc trują dupę całemu światu o swoje POCIECHY - nikogo one nie obchodzą, ani karyny, ani sebiksy, i lachę kładę na wszystkich nieszczepiących swoje dzieci dopóki mnie albo jakiejś kobiety w ciąży nie zarażą. powikłań to se można dostać nawet od paracetamolu i się przekręcić, a nopy to nic innego jak powikłania, które mają ludzie po wszystkich lekach. pierdo-lamento.
-
@szyszakowski: takie mądre odnośnie szczepionek, a nie wiedzą że w tuńczyku jest rtęć. no proszę, na pewno bardzo nieświadomie to robią. No nie ważne, swoje zdanie wyraziliśmy, nie dam się tym bzdurom przekonać i tyle. wybacz miłego wieczoru
-
@banshee: Co innego jest podawanie rtęci w tuńczyku przez nieświadomą matkę, a co innego podawanie trucizny która wielokrotnie nieraz przekracza dawkę dopuszczalną dla danego wieku przez ludzi którzy powinni mieć wiedzę na ten temat czyli powinni być świadomi tego co robią, a to ociera się o kryminał.
Polecam zapoznać się z: ‘’W IMIENIU NARODÓW ŚWIATA Oskarżenie dotyczące ludobójstwa i innych zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych w związku z farmaceutycznym procederem, robienia interesów na chorobach i niedawną wojną przeciwko Irakowi. Niniejsze oskarżenie zostaje przedłożone Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości przez dra med. Matthiasa Ratha i innych, w imieniu narodów świata
Haga, dnia 14 czerwca 2003 roku.’’
Polecam także filmy i artykuły: Dr Jerzego Jaśkowskiego – szczególnie na temat szczepień.
"Istnieje tylko jedno dobro-WIEDZA, oraz tylko jedno zło-IGNOROWANIE WIEDZY "-Sokrates -
@szyszakowski: ja Ciebie rozumiem, a przynajmniej staram się, ale moim zdaniem takie myślenie jest trochę błędne. Chodzi o to, że NOP czyli wszelkie powikłania poszczepienne to nic innego jak tak zwane działanie niepożądane lub/i ciężkie działanie niepożądane leku gotowego/preparatu leczniczego. Ludzie umierają od paracetamolu, który dziwnym trafem w ogóle zyskał sobie (też przez reklamy) miano środka zupełnie bezpiecznego. Po paracetamolu ludzie tak samo dostają ciężkich odczynów alergicznych, wstrząsu anafilaktycznego albo ciężkiej niewydolności wątroby. Tym bardziej, że przy przeziębieniach lubią łączyć paracetamol np z aspiryną co już daje mega koktail mołotowa. Czemu dzieci umierają i czemu akurat one mają te ciężkie działania niepożądane i u nich odnotowuje się te skutki uboczne? Bo dzieci to akurat własnie ta grupa wiekowa, w kierunku której jest najbardziej skierowane działanie profilaktyczne szczepień, więc i siłą rzeczy to u nich będzie notowany największy odsetek NOPów, dorośli biorą mniej szczepionek, więc u nich mniej NOPów się notuje i organizm też u nich jest silniejszy (choć też nie do końca bo np. jestem przeciwnikiem szczepień na grypę). Ludzie nie rozumieją tego, że każda substancja na świecie posiada tzw. LD (lethal dosis - dawkę śmiertelną), nie ważne czy to czekolada, sól, cukier czy lek, a to, jak zareaguje pacjent zależy od kwestii osobniczych człowieka. Skoro takie dziecko ma jakieś powikłanie, to znaczy, że akurat jego organizm nie radzi sobie z daną substancją - a to nie oznacza, że organizm innych ludzi będzie miał z nią problem, równie dobrze takiego wstrząsu mogloby to dziecko dostać od orzechów i się udusić. Co do rtęci w szczepionkach, jakoś matkom nie przeszkadza podawanie dziecku tuńczyka i ryb morskich, gdzie niektóre obfitują w ten pierwiastek, nie przeszkadza im trucie dziecka uwodornioną - utwardzoną, margaryną, nie przeszkadza im aspartam w słodyczach, sól w chipsach i o zgrozo tłuszcze trans w pizzy. Niektórym nawet nie przeszkadza palenie przy dziecku, czy podawanie dziecku aspiryny podczas choroby wirusowej. Ja po prostu uważam, że większość antyszczepionkowców to hipokryci, którzy będąc przeciwnikami szczepień sami bezmyślnie nie raz robią dużo gorsze rzeczy swoim dzieciom i im to nie przeszkadza. Państwo powinno ingerować tylko wtedy jak trzeba wyciągnąć łapy po pieniądze po 500+.
-
@banshee: Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia, a wiadomo co człowiek to inny punkt.
Nikt chyba się nie wyprze, że dzieci po szczepieniach jednak umierają, a ile z nich ma problemy poszczepienne? Część ślubowania lekarzy brzmi aby przede wszystkim nie szkodzić lecz tu na podstawie własnych przekonań, chęci niesienia pomocy lekarze używając złych narzędzi łamią śluby które składali. I chcę tu podkreślić, że nie obwiniam lekarzy za ten stan ale chciałbym zwrócić im uwagę że coś jest nie tak i na podstawie ich doświadczenia i pojawiających się pytań skłonić ich do myślenia i ew. rozwiązania problemu. Nie jestem lekarzem ale mam prawo powiedzieć tej grypie ludzi że coś jest nie tak i nie chodzi mi o wdawanie się w konflikt tylko zasygnalizowanie problemu, a problem ewidentnie jest. -
@szyszakowski: Superbakterie nabywają po prostu odporność na antybiotyki bo są one nadużywane. Są wirusy, które potrafią w jakiejś części replikować RNA innych zwierząt (tu przytoczę zabawę z terapiami fagowymi), więc ogólnie dokładne mechanizmy nie są zbadane. Poza tym, wiele osób samemu sobie krzywdę zrobiło bo bralo antybiotyki bez zalecenia. W dodatku ludzie namiętnie przerywają antybiotykoterapię w połowie co skutkuje wytwarzaniem się oporności szczepów. Mam wrażenie, że nie masz nic wspólnego ze służbą zdrowia - w przeciwieństwie do mnie. To nie wygląda od podszewki tak, jak Ci się wydaje. Ludzie kochają leki, ludzie są lekomanami, niektórzy wychodzą oburzeni z gabinetów jak nie dostaną antybiotyku - takie sytuacje tyczą się szczególnie rodziców, którzy muszą iść do pracy i zamiast postawić dziecku bańki i posiedzieć z nim w domu wysyłają takiego zasmarkanego malucha do szkoły czy przedszkola, który potem zaraża inne dzieci. Moim zdaniem widzisz tylko jedną stronę medalu, obrzucasz winą służbę zdrowia, a rozgrzeszasz ludzi którzy z niej głupio korzystają i próbują być mądrzejsi od wszystkich. Niech skończą studia medyczne, niech leczą innych jak są tacy mądrzy. niech przyczynią się do propagowania zdrowego stylu życia i nieszkodliwych terapii. Nieprawdą jest, że wszyscy lekarze są przedstawicielami handlowymi. Sama często spotykam się z sytuacją, że lekarze walczą z nadmiernym przepisywaniem antybiotyków dla ludzi, a jak podadzą pacjentowi naturalną metodę leczenia, to pacjent jest oburzony bo jak to? Soda oczyszczona na obrzęki? Płukanie gardła szałwią? Sól Pieniążka do inhalacji? (w ogóle kto to jest pieniążek, pewnie jakiś złodziej). Picie soku z czarnego bzu? w ogóle BAŃKI - żeby mu dziecko płakało? No co Ty, mamy XXI wiek, po co im takie staromodne metody.. - pretensje niech mają do siebie, bo jak im się próbuje tłumaczyć to mają to gdzieś. Przykład: Pani dostała antybiotyk na bakteryjne zakażenie gardła, wzięła połowę, drugą dała swojej siostrze bo cyt:"ją też coś brało", i to już czyja jest wina? Mazanie po papierkach to inna sprawa, nawet nie wiesz jak lekarzy ta biurokracja wkurza bo zamiast zająć się pracą muszą spędzić drugie tyle czasu nad biurokracją, myślisz, że nie woleliby sobie pojechać do domu i zjeść obiad? Nie mówię, że wszyscy są święci, bo hiena znajdzie się wszędzie. Skoro lekarze i farmaceuci są tacy źli, to niech ludzie przestaną korzystać z ich usług i niech radzą sobie sami, nikt na siłę ich do apteki czy lekarza nie wrzuca przecież. Ja nie muszę być manipulowana, wystarczą mi statystyki, u mnie w bloku ludzie nie umierają na gruźlicę, widzę ile chorób nas omija i to mi wystarcza. Proste.
-
@banshee: Każdy kto używa wulgaryzmów określa sam siebie niezależnie od strony którą obrał.
Przedstawiłeś w skrócie oficjalną wersję o szczepieniach – w telewizji też przedstawia się oficjalną wersję pewnych wydarzeń podczas gdy w rzeczywistości wyglądają one zupełnie inaczej lecz z czasem pewne fakty wychodzą na światło dzienne i wersja jest uzupełniana.
‘’Antybiotyki’’- pomogły, ale już są artykuły w pismach medycznych gdzie opisywane są przypadki bakterii/wirusów/chorób odpornych na najsilniejsze z nich i co dalej, co będzie za parę lat? W tej chwili część lekarzy jest po prostu przerażona tym faktem (ślepa uliczka, koniec gry). I zaczyna do nich docierać że należy zwrócić się w innym kierunku lub też cofnąć i zweryfikować gdzie współczesna medycyna popełniła błąd, lecz jeszcze wciąż wielu ludzi z tego środowiska jest zbyt dumnych by przyznać się że robią coś źle, jednocześnie nie widząc dla siebie perspektyw pchają ten wózek na skraj przepaści która się nieuchronnie zbliża.
Specjalnie dopisałem przy lekarzu farmaceutę nie dlatego żeby obrazić czy też z braku szacunku do lekarza, a tylko z tej prostej przyczyny że obecnie tak jak cały system edukacji potrzebuje zmian tak i w szkoleniu lekarzy wyrzucono wiele cennych przedmiotów na rzecz lobby farmaceutycznego. Obecnie większość lekarzy stało się przedstawicielami korporacji zamiast wykorzystywać w pełni posiadaną wiedzę by się rozwijać i pomagać innym. Bardzo często nie mają czasu na nic innego jak tylko mazanie po papierkach. W niektórych przypadkach przeziębienia pomogło by zwykłe moczenie nóg w gorącej wodzie z solą i 2dniowy odpoczynek, ale takie recepty się po prostu nie opłacają lepiej przepisać lek by zarobić a i pacjent widział że lekarz to jednak fachowiec.
Wiem ludzie miewają różne pomysły(przemywanie moczem),i tu może ci nie współczuję ale staram się zrozumieć, że ciężko takich ludzi przekonać do metod które sam stosujesz i uważasz za pomocne w leczeniu. Ale czy można winić ludzi którzy chcą się jakoś ratować? Niektórzy mają złe doświadczenia z metodami tradycyjnymi i idą w stronę współczesnej medycyny lecz trzeba zrozumieć i tych którzy mieli w przeszłości z tą medycyną złe doświadczenia i idą w innym kierunku. -
@szyszakowski: swoją drogą, moja wypowiedź tyczyła się ogólnie ruchu antyszczepionkowego. Natomiast jeśli Ty wyznajesz te same poglądy to weź teraz kartkę, długopis i napisz list gratulacyjny do Indii i Afryki, że mają taki zajefajną służbę zdrowia, że ich dzieci nie są szczepione i fajnie, że umierają ale przynajmniej nie mają NOP'a.
-
@szyszakowski: "Obrażając kogoś określasz samego siebie" - serio? To antyszczepionkowcom wolno ubliżać innym i wylewać na innych wiadro z pomyjami traktując jak bydło niewyedukowane, za to nie w drugą stronę? Temat znam, ale uczyć Cię nie będę z prostej przyczyny, każde moje słowo będziesz chciał obalić. Jeszcze sto lat temu przeciętna długość życia to było 40-45 lat. Całe rodziny umierały na gruźlicę i choroby zakaźne. Dopiero zdobycze medyczne jak antybiotyki pozwoliły na wydłużenie i poprawę jakości życia. Od XX w. większość chorób zakaźnych została skutecznie wypleniona dzięki dostępowi do lekarzy i leków i stało się to ogromnym sukcesem społeczeczno-ekonomicznym. Dzięki temu ludzie nie musieli mieć po 9 dzieci tylko po to, żeby choć 2-3 z nich przeżyło. Dziś możemy ratować wcześniaki i leczyć wiele chorób- z czego oczywiście wszyscy korzystają jak się pod dupą pali, i do szpitala się idzie dopiero jak dziecko ma już bezdech i wstrząs przy kokluszu. Dzięki tym szczepionkom możemy dzisiaj żyć w kraju rozwiniętym, nie toczy nas heinego-medina, odra, gruźlica, koklusz, błonica i wiele chorób - i to jest sukcesem, dzięki któremu możemy żyć, a antyszczepionkowcy mogą pisać swoje wypociny i pierdoły w internecie. "jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta" - a kto ma być? Kowal? dawniej były szeptuchy, znachorki, zielarki i ludzie chodzili do nich, a nie do pana stajennego, więc z całym szacunkiem proszę o choć trochę szacunku dla zawodów, które ratują ludzkie życie. Co do nabywania odporności: to skomplikowany proces bo są różne rodzaje odporności, czynne, bierne, przenoszone bierne itd. część przeciwciał idzie z siary od matki, na resztę się uodparniamy w miarę przebiegu chorób (tu mam na myśli wirusy), niestety w przypadku chorób bakteryjnych nie zawsze organizm sobie poradzi a pneumokoki to zmora rodziców. Ja pracuję w branży medycznej, mam to w dupie czy matka swoje dziecko zaszczepi czy nie ale potem niech nie przychodzi z płaczem, że dziecko ma 41 stopni gorączki, wstrząs i nie oddycha. Wiesz co matki robią? Przemywają dzieci moczem, robią sobie ospa-party, podają dzieciom leki dla dzieci zabronione, dają im zioła, które mogą dziecku zaszkodzić, podają niemowlętom zwykły miód, który zawiera bakterie odpowiedzialne za produkcję jadu kiełbasianego. I tacy ludzie, mówią mi o edukacji. pffff
-
@banshee: Powiem tak. Straszy nas się wirusami, chorobami, a jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta. Nie ma innego wyboru, serio? Skoro wypowiadasz się w sposób jakbyś znał temat powiedz mi w jaki inny sposób oprócz szczepionek człowiek może wzmocnić lub nabyć odporność? (Obrażając kogoś określasz samego siebie.)
Kontrowersyjna szczepionka oskarżana o spowodowanie zgonów dzieci w USA bedzie obowiązkowa w Polsce ...
-
jak mam już dość słuchania tego pie^$#lenia antyszczepionkowców to głowa mała. Jeszcze tu ich nie było. W stanach zmarło 2000 dzieci - no serio? może DLATEGO, ŻE jeden stan w USA jest prawie jak Polska, więc i RELATYWNIE tych zgonów jest WIĘCEJ. Wasze dzieci nie chorują bez szczepionek? FAJNIE - działa tu zasada odporności zbiorowej, nie mają się od kogo zarazić BO - uwaga - reszta jest k$^@a zaszczepiona. czy tak trudno włączyć swoje myślenie? nie chcą szczepić? ok, ich dzieci ich sprawa, w Australii weszły już przepisy, że mogą nie szczepić ale do państwowych placówek edukacyjno- opiekuńczych - szkoła, przedszkole takie dzieci nie mają wstępu. "odra nie jest taka straszna" - to idź pizdo na cmentarz i popatrz po grobach ile dzieci na odrę umierało. Siedzą Karyny w domach, i nie mają co robić więc trują dupę całemu światu o swoje POCIECHY - nikogo one nie obchodzą, ani karyny, ani sebiksy, i lachę kładę na wszystkich nieszczepiących swoje dzieci dopóki mnie albo jakiejś kobiety w ciąży nie zarażą. powikłań to se można dostać nawet od paracetamolu i się przekręcić, a nopy to nic innego jak powikłania, które mają ludzie po wszystkich lekach. pierdo-lamento.
-
@szyszakowski: takie mądre odnośnie szczepionek, a nie wiedzą że w tuńczyku jest rtęć. no proszę, na pewno bardzo nieświadomie to robią. No nie ważne, swoje zdanie wyraziliśmy, nie dam się tym bzdurom przekonać i tyle. wybacz miłego wieczoru
-
@banshee: Co innego jest podawanie rtęci w tuńczyku przez nieświadomą matkę, a co innego podawanie trucizny która wielokrotnie nieraz przekracza dawkę dopuszczalną dla danego wieku przez ludzi którzy powinni mieć wiedzę na ten temat czyli powinni być świadomi tego co robią, a to ociera się o kryminał.
Polecam zapoznać się z: ‘’W IMIENIU NARODÓW ŚWIATA Oskarżenie dotyczące ludobójstwa i innych zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych w związku z farmaceutycznym procederem, robienia interesów na chorobach i niedawną wojną przeciwko Irakowi. Niniejsze oskarżenie zostaje przedłożone Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości przez dra med. Matthiasa Ratha i innych, w imieniu narodów świata
Haga, dnia 14 czerwca 2003 roku.’’
Polecam także filmy i artykuły: Dr Jerzego Jaśkowskiego – szczególnie na temat szczepień.
"Istnieje tylko jedno dobro-WIEDZA, oraz tylko jedno zło-IGNOROWANIE WIEDZY "-Sokrates -
@szyszakowski: ja Ciebie rozumiem, a przynajmniej staram się, ale moim zdaniem takie myślenie jest trochę błędne. Chodzi o to, że NOP czyli wszelkie powikłania poszczepienne to nic innego jak tak zwane działanie niepożądane lub/i ciężkie działanie niepożądane leku gotowego/preparatu leczniczego. Ludzie umierają od paracetamolu, który dziwnym trafem w ogóle zyskał sobie (też przez reklamy) miano środka zupełnie bezpiecznego. Po paracetamolu ludzie tak samo dostają ciężkich odczynów alergicznych, wstrząsu anafilaktycznego albo ciężkiej niewydolności wątroby. Tym bardziej, że przy przeziębieniach lubią łączyć paracetamol np z aspiryną co już daje mega koktail mołotowa. Czemu dzieci umierają i czemu akurat one mają te ciężkie działania niepożądane i u nich odnotowuje się te skutki uboczne? Bo dzieci to akurat własnie ta grupa wiekowa, w kierunku której jest najbardziej skierowane działanie profilaktyczne szczepień, więc i siłą rzeczy to u nich będzie notowany największy odsetek NOPów, dorośli biorą mniej szczepionek, więc u nich mniej NOPów się notuje i organizm też u nich jest silniejszy (choć też nie do końca bo np. jestem przeciwnikiem szczepień na grypę). Ludzie nie rozumieją tego, że każda substancja na świecie posiada tzw. LD (lethal dosis - dawkę śmiertelną), nie ważne czy to czekolada, sól, cukier czy lek, a to, jak zareaguje pacjent zależy od kwestii osobniczych człowieka. Skoro takie dziecko ma jakieś powikłanie, to znaczy, że akurat jego organizm nie radzi sobie z daną substancją - a to nie oznacza, że organizm innych ludzi będzie miał z nią problem, równie dobrze takiego wstrząsu mogloby to dziecko dostać od orzechów i się udusić. Co do rtęci w szczepionkach, jakoś matkom nie przeszkadza podawanie dziecku tuńczyka i ryb morskich, gdzie niektóre obfitują w ten pierwiastek, nie przeszkadza im trucie dziecka uwodornioną - utwardzoną, margaryną, nie przeszkadza im aspartam w słodyczach, sól w chipsach i o zgrozo tłuszcze trans w pizzy. Niektórym nawet nie przeszkadza palenie przy dziecku, czy podawanie dziecku aspiryny podczas choroby wirusowej. Ja po prostu uważam, że większość antyszczepionkowców to hipokryci, którzy będąc przeciwnikami szczepień sami bezmyślnie nie raz robią dużo gorsze rzeczy swoim dzieciom i im to nie przeszkadza. Państwo powinno ingerować tylko wtedy jak trzeba wyciągnąć łapy po pieniądze po 500+.
-
@banshee: Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia, a wiadomo co człowiek to inny punkt.
Nikt chyba się nie wyprze, że dzieci po szczepieniach jednak umierają, a ile z nich ma problemy poszczepienne? Część ślubowania lekarzy brzmi aby przede wszystkim nie szkodzić lecz tu na podstawie własnych przekonań, chęci niesienia pomocy lekarze używając złych narzędzi łamią śluby które składali. I chcę tu podkreślić, że nie obwiniam lekarzy za ten stan ale chciałbym zwrócić im uwagę że coś jest nie tak i na podstawie ich doświadczenia i pojawiających się pytań skłonić ich do myślenia i ew. rozwiązania problemu. Nie jestem lekarzem ale mam prawo powiedzieć tej grypie ludzi że coś jest nie tak i nie chodzi mi o wdawanie się w konflikt tylko zasygnalizowanie problemu, a problem ewidentnie jest. -
@szyszakowski: Superbakterie nabywają po prostu odporność na antybiotyki bo są one nadużywane. Są wirusy, które potrafią w jakiejś części replikować RNA innych zwierząt (tu przytoczę zabawę z terapiami fagowymi), więc ogólnie dokładne mechanizmy nie są zbadane. Poza tym, wiele osób samemu sobie krzywdę zrobiło bo bralo antybiotyki bez zalecenia. W dodatku ludzie namiętnie przerywają antybiotykoterapię w połowie co skutkuje wytwarzaniem się oporności szczepów. Mam wrażenie, że nie masz nic wspólnego ze służbą zdrowia - w przeciwieństwie do mnie. To nie wygląda od podszewki tak, jak Ci się wydaje. Ludzie kochają leki, ludzie są lekomanami, niektórzy wychodzą oburzeni z gabinetów jak nie dostaną antybiotyku - takie sytuacje tyczą się szczególnie rodziców, którzy muszą iść do pracy i zamiast postawić dziecku bańki i posiedzieć z nim w domu wysyłają takiego zasmarkanego malucha do szkoły czy przedszkola, który potem zaraża inne dzieci. Moim zdaniem widzisz tylko jedną stronę medalu, obrzucasz winą służbę zdrowia, a rozgrzeszasz ludzi którzy z niej głupio korzystają i próbują być mądrzejsi od wszystkich. Niech skończą studia medyczne, niech leczą innych jak są tacy mądrzy. niech przyczynią się do propagowania zdrowego stylu życia i nieszkodliwych terapii. Nieprawdą jest, że wszyscy lekarze są przedstawicielami handlowymi. Sama często spotykam się z sytuacją, że lekarze walczą z nadmiernym przepisywaniem antybiotyków dla ludzi, a jak podadzą pacjentowi naturalną metodę leczenia, to pacjent jest oburzony bo jak to? Soda oczyszczona na obrzęki? Płukanie gardła szałwią? Sól Pieniążka do inhalacji? (w ogóle kto to jest pieniążek, pewnie jakiś złodziej). Picie soku z czarnego bzu? w ogóle BAŃKI - żeby mu dziecko płakało? No co Ty, mamy XXI wiek, po co im takie staromodne metody.. - pretensje niech mają do siebie, bo jak im się próbuje tłumaczyć to mają to gdzieś. Przykład: Pani dostała antybiotyk na bakteryjne zakażenie gardła, wzięła połowę, drugą dała swojej siostrze bo cyt:"ją też coś brało", i to już czyja jest wina? Mazanie po papierkach to inna sprawa, nawet nie wiesz jak lekarzy ta biurokracja wkurza bo zamiast zająć się pracą muszą spędzić drugie tyle czasu nad biurokracją, myślisz, że nie woleliby sobie pojechać do domu i zjeść obiad? Nie mówię, że wszyscy są święci, bo hiena znajdzie się wszędzie. Skoro lekarze i farmaceuci są tacy źli, to niech ludzie przestaną korzystać z ich usług i niech radzą sobie sami, nikt na siłę ich do apteki czy lekarza nie wrzuca przecież. Ja nie muszę być manipulowana, wystarczą mi statystyki, u mnie w bloku ludzie nie umierają na gruźlicę, widzę ile chorób nas omija i to mi wystarcza. Proste.
-
@banshee: Każdy kto używa wulgaryzmów określa sam siebie niezależnie od strony którą obrał.
Przedstawiłeś w skrócie oficjalną wersję o szczepieniach – w telewizji też przedstawia się oficjalną wersję pewnych wydarzeń podczas gdy w rzeczywistości wyglądają one zupełnie inaczej lecz z czasem pewne fakty wychodzą na światło dzienne i wersja jest uzupełniana.
‘’Antybiotyki’’- pomogły, ale już są artykuły w pismach medycznych gdzie opisywane są przypadki bakterii/wirusów/chorób odpornych na najsilniejsze z nich i co dalej, co będzie za parę lat? W tej chwili część lekarzy jest po prostu przerażona tym faktem (ślepa uliczka, koniec gry). I zaczyna do nich docierać że należy zwrócić się w innym kierunku lub też cofnąć i zweryfikować gdzie współczesna medycyna popełniła błąd, lecz jeszcze wciąż wielu ludzi z tego środowiska jest zbyt dumnych by przyznać się że robią coś źle, jednocześnie nie widząc dla siebie perspektyw pchają ten wózek na skraj przepaści która się nieuchronnie zbliża.
Specjalnie dopisałem przy lekarzu farmaceutę nie dlatego żeby obrazić czy też z braku szacunku do lekarza, a tylko z tej prostej przyczyny że obecnie tak jak cały system edukacji potrzebuje zmian tak i w szkoleniu lekarzy wyrzucono wiele cennych przedmiotów na rzecz lobby farmaceutycznego. Obecnie większość lekarzy stało się przedstawicielami korporacji zamiast wykorzystywać w pełni posiadaną wiedzę by się rozwijać i pomagać innym. Bardzo często nie mają czasu na nic innego jak tylko mazanie po papierkach. W niektórych przypadkach przeziębienia pomogło by zwykłe moczenie nóg w gorącej wodzie z solą i 2dniowy odpoczynek, ale takie recepty się po prostu nie opłacają lepiej przepisać lek by zarobić a i pacjent widział że lekarz to jednak fachowiec.
Wiem ludzie miewają różne pomysły(przemywanie moczem),i tu może ci nie współczuję ale staram się zrozumieć, że ciężko takich ludzi przekonać do metod które sam stosujesz i uważasz za pomocne w leczeniu. Ale czy można winić ludzi którzy chcą się jakoś ratować? Niektórzy mają złe doświadczenia z metodami tradycyjnymi i idą w stronę współczesnej medycyny lecz trzeba zrozumieć i tych którzy mieli w przeszłości z tą medycyną złe doświadczenia i idą w innym kierunku. -
@szyszakowski: swoją drogą, moja wypowiedź tyczyła się ogólnie ruchu antyszczepionkowego. Natomiast jeśli Ty wyznajesz te same poglądy to weź teraz kartkę, długopis i napisz list gratulacyjny do Indii i Afryki, że mają taki zajefajną służbę zdrowia, że ich dzieci nie są szczepione i fajnie, że umierają ale przynajmniej nie mają NOP'a.
-
@szyszakowski: "Obrażając kogoś określasz samego siebie" - serio? To antyszczepionkowcom wolno ubliżać innym i wylewać na innych wiadro z pomyjami traktując jak bydło niewyedukowane, za to nie w drugą stronę? Temat znam, ale uczyć Cię nie będę z prostej przyczyny, każde moje słowo będziesz chciał obalić. Jeszcze sto lat temu przeciętna długość życia to było 40-45 lat. Całe rodziny umierały na gruźlicę i choroby zakaźne. Dopiero zdobycze medyczne jak antybiotyki pozwoliły na wydłużenie i poprawę jakości życia. Od XX w. większość chorób zakaźnych została skutecznie wypleniona dzięki dostępowi do lekarzy i leków i stało się to ogromnym sukcesem społeczeczno-ekonomicznym. Dzięki temu ludzie nie musieli mieć po 9 dzieci tylko po to, żeby choć 2-3 z nich przeżyło. Dziś możemy ratować wcześniaki i leczyć wiele chorób- z czego oczywiście wszyscy korzystają jak się pod dupą pali, i do szpitala się idzie dopiero jak dziecko ma już bezdech i wstrząs przy kokluszu. Dzięki tym szczepionkom możemy dzisiaj żyć w kraju rozwiniętym, nie toczy nas heinego-medina, odra, gruźlica, koklusz, błonica i wiele chorób - i to jest sukcesem, dzięki któremu możemy żyć, a antyszczepionkowcy mogą pisać swoje wypociny i pierdoły w internecie. "jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta" - a kto ma być? Kowal? dawniej były szeptuchy, znachorki, zielarki i ludzie chodzili do nich, a nie do pana stajennego, więc z całym szacunkiem proszę o choć trochę szacunku dla zawodów, które ratują ludzkie życie. Co do nabywania odporności: to skomplikowany proces bo są różne rodzaje odporności, czynne, bierne, przenoszone bierne itd. część przeciwciał idzie z siary od matki, na resztę się uodparniamy w miarę przebiegu chorób (tu mam na myśli wirusy), niestety w przypadku chorób bakteryjnych nie zawsze organizm sobie poradzi a pneumokoki to zmora rodziców. Ja pracuję w branży medycznej, mam to w dupie czy matka swoje dziecko zaszczepi czy nie ale potem niech nie przychodzi z płaczem, że dziecko ma 41 stopni gorączki, wstrząs i nie oddycha. Wiesz co matki robią? Przemywają dzieci moczem, robią sobie ospa-party, podają dzieciom leki dla dzieci zabronione, dają im zioła, które mogą dziecku zaszkodzić, podają niemowlętom zwykły miód, który zawiera bakterie odpowiedzialne za produkcję jadu kiełbasianego. I tacy ludzie, mówią mi o edukacji. pffff
-
@banshee: Powiem tak. Straszy nas się wirusami, chorobami, a jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta. Nie ma innego wyboru, serio? Skoro wypowiadasz się w sposób jakbyś znał temat powiedz mi w jaki inny sposób oprócz szczepionek człowiek może wzmocnić lub nabyć odporność? (Obrażając kogoś określasz samego siebie.)
Kontrowersyjna szczepionka oskarżana o spowodowanie zgonów dzieci w USA bedzie obowiązkowa w Polsce ...
-
jak mam już dość słuchania tego pie^$#lenia antyszczepionkowców to głowa mała. Jeszcze tu ich nie było. W stanach zmarło 2000 dzieci - no serio? może DLATEGO, ŻE jeden stan w USA jest prawie jak Polska, więc i RELATYWNIE tych zgonów jest WIĘCEJ. Wasze dzieci nie chorują bez szczepionek? FAJNIE - działa tu zasada odporności zbiorowej, nie mają się od kogo zarazić BO - uwaga - reszta jest k$^@a zaszczepiona. czy tak trudno włączyć swoje myślenie? nie chcą szczepić? ok, ich dzieci ich sprawa, w Australii weszły już przepisy, że mogą nie szczepić ale do państwowych placówek edukacyjno- opiekuńczych - szkoła, przedszkole takie dzieci nie mają wstępu. "odra nie jest taka straszna" - to idź pizdo na cmentarz i popatrz po grobach ile dzieci na odrę umierało. Siedzą Karyny w domach, i nie mają co robić więc trują dupę całemu światu o swoje POCIECHY - nikogo one nie obchodzą, ani karyny, ani sebiksy, i lachę kładę na wszystkich nieszczepiących swoje dzieci dopóki mnie albo jakiejś kobiety w ciąży nie zarażą. powikłań to se można dostać nawet od paracetamolu i się przekręcić, a nopy to nic innego jak powikłania, które mają ludzie po wszystkich lekach. pierdo-lamento.
-
@szyszakowski: takie mądre odnośnie szczepionek, a nie wiedzą że w tuńczyku jest rtęć. no proszę, na pewno bardzo nieświadomie to robią. No nie ważne, swoje zdanie wyraziliśmy, nie dam się tym bzdurom przekonać i tyle. wybacz miłego wieczoru
-
@banshee: Co innego jest podawanie rtęci w tuńczyku przez nieświadomą matkę, a co innego podawanie trucizny która wielokrotnie nieraz przekracza dawkę dopuszczalną dla danego wieku przez ludzi którzy powinni mieć wiedzę na ten temat czyli powinni być świadomi tego co robią, a to ociera się o kryminał.
Polecam zapoznać się z: ‘’W IMIENIU NARODÓW ŚWIATA Oskarżenie dotyczące ludobójstwa i innych zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych w związku z farmaceutycznym procederem, robienia interesów na chorobach i niedawną wojną przeciwko Irakowi. Niniejsze oskarżenie zostaje przedłożone Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości przez dra med. Matthiasa Ratha i innych, w imieniu narodów świata
Haga, dnia 14 czerwca 2003 roku.’’
Polecam także filmy i artykuły: Dr Jerzego Jaśkowskiego – szczególnie na temat szczepień.
"Istnieje tylko jedno dobro-WIEDZA, oraz tylko jedno zło-IGNOROWANIE WIEDZY "-Sokrates -
@szyszakowski: ja Ciebie rozumiem, a przynajmniej staram się, ale moim zdaniem takie myślenie jest trochę błędne. Chodzi o to, że NOP czyli wszelkie powikłania poszczepienne to nic innego jak tak zwane działanie niepożądane lub/i ciężkie działanie niepożądane leku gotowego/preparatu leczniczego. Ludzie umierają od paracetamolu, który dziwnym trafem w ogóle zyskał sobie (też przez reklamy) miano środka zupełnie bezpiecznego. Po paracetamolu ludzie tak samo dostają ciężkich odczynów alergicznych, wstrząsu anafilaktycznego albo ciężkiej niewydolności wątroby. Tym bardziej, że przy przeziębieniach lubią łączyć paracetamol np z aspiryną co już daje mega koktail mołotowa. Czemu dzieci umierają i czemu akurat one mają te ciężkie działania niepożądane i u nich odnotowuje się te skutki uboczne? Bo dzieci to akurat własnie ta grupa wiekowa, w kierunku której jest najbardziej skierowane działanie profilaktyczne szczepień, więc i siłą rzeczy to u nich będzie notowany największy odsetek NOPów, dorośli biorą mniej szczepionek, więc u nich mniej NOPów się notuje i organizm też u nich jest silniejszy (choć też nie do końca bo np. jestem przeciwnikiem szczepień na grypę). Ludzie nie rozumieją tego, że każda substancja na świecie posiada tzw. LD (lethal dosis - dawkę śmiertelną), nie ważne czy to czekolada, sól, cukier czy lek, a to, jak zareaguje pacjent zależy od kwestii osobniczych człowieka. Skoro takie dziecko ma jakieś powikłanie, to znaczy, że akurat jego organizm nie radzi sobie z daną substancją - a to nie oznacza, że organizm innych ludzi będzie miał z nią problem, równie dobrze takiego wstrząsu mogloby to dziecko dostać od orzechów i się udusić. Co do rtęci w szczepionkach, jakoś matkom nie przeszkadza podawanie dziecku tuńczyka i ryb morskich, gdzie niektóre obfitują w ten pierwiastek, nie przeszkadza im trucie dziecka uwodornioną - utwardzoną, margaryną, nie przeszkadza im aspartam w słodyczach, sól w chipsach i o zgrozo tłuszcze trans w pizzy. Niektórym nawet nie przeszkadza palenie przy dziecku, czy podawanie dziecku aspiryny podczas choroby wirusowej. Ja po prostu uważam, że większość antyszczepionkowców to hipokryci, którzy będąc przeciwnikami szczepień sami bezmyślnie nie raz robią dużo gorsze rzeczy swoim dzieciom i im to nie przeszkadza. Państwo powinno ingerować tylko wtedy jak trzeba wyciągnąć łapy po pieniądze po 500+.
-
@banshee: Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia, a wiadomo co człowiek to inny punkt.
Nikt chyba się nie wyprze, że dzieci po szczepieniach jednak umierają, a ile z nich ma problemy poszczepienne? Część ślubowania lekarzy brzmi aby przede wszystkim nie szkodzić lecz tu na podstawie własnych przekonań, chęci niesienia pomocy lekarze używając złych narzędzi łamią śluby które składali. I chcę tu podkreślić, że nie obwiniam lekarzy za ten stan ale chciałbym zwrócić im uwagę że coś jest nie tak i na podstawie ich doświadczenia i pojawiających się pytań skłonić ich do myślenia i ew. rozwiązania problemu. Nie jestem lekarzem ale mam prawo powiedzieć tej grypie ludzi że coś jest nie tak i nie chodzi mi o wdawanie się w konflikt tylko zasygnalizowanie problemu, a problem ewidentnie jest. -
@szyszakowski: Superbakterie nabywają po prostu odporność na antybiotyki bo są one nadużywane. Są wirusy, które potrafią w jakiejś części replikować RNA innych zwierząt (tu przytoczę zabawę z terapiami fagowymi), więc ogólnie dokładne mechanizmy nie są zbadane. Poza tym, wiele osób samemu sobie krzywdę zrobiło bo bralo antybiotyki bez zalecenia. W dodatku ludzie namiętnie przerywają antybiotykoterapię w połowie co skutkuje wytwarzaniem się oporności szczepów. Mam wrażenie, że nie masz nic wspólnego ze służbą zdrowia - w przeciwieństwie do mnie. To nie wygląda od podszewki tak, jak Ci się wydaje. Ludzie kochają leki, ludzie są lekomanami, niektórzy wychodzą oburzeni z gabinetów jak nie dostaną antybiotyku - takie sytuacje tyczą się szczególnie rodziców, którzy muszą iść do pracy i zamiast postawić dziecku bańki i posiedzieć z nim w domu wysyłają takiego zasmarkanego malucha do szkoły czy przedszkola, który potem zaraża inne dzieci. Moim zdaniem widzisz tylko jedną stronę medalu, obrzucasz winą służbę zdrowia, a rozgrzeszasz ludzi którzy z niej głupio korzystają i próbują być mądrzejsi od wszystkich. Niech skończą studia medyczne, niech leczą innych jak są tacy mądrzy. niech przyczynią się do propagowania zdrowego stylu życia i nieszkodliwych terapii. Nieprawdą jest, że wszyscy lekarze są przedstawicielami handlowymi. Sama często spotykam się z sytuacją, że lekarze walczą z nadmiernym przepisywaniem antybiotyków dla ludzi, a jak podadzą pacjentowi naturalną metodę leczenia, to pacjent jest oburzony bo jak to? Soda oczyszczona na obrzęki? Płukanie gardła szałwią? Sól Pieniążka do inhalacji? (w ogóle kto to jest pieniążek, pewnie jakiś złodziej). Picie soku z czarnego bzu? w ogóle BAŃKI - żeby mu dziecko płakało? No co Ty, mamy XXI wiek, po co im takie staromodne metody.. - pretensje niech mają do siebie, bo jak im się próbuje tłumaczyć to mają to gdzieś. Przykład: Pani dostała antybiotyk na bakteryjne zakażenie gardła, wzięła połowę, drugą dała swojej siostrze bo cyt:"ją też coś brało", i to już czyja jest wina? Mazanie po papierkach to inna sprawa, nawet nie wiesz jak lekarzy ta biurokracja wkurza bo zamiast zająć się pracą muszą spędzić drugie tyle czasu nad biurokracją, myślisz, że nie woleliby sobie pojechać do domu i zjeść obiad? Nie mówię, że wszyscy są święci, bo hiena znajdzie się wszędzie. Skoro lekarze i farmaceuci są tacy źli, to niech ludzie przestaną korzystać z ich usług i niech radzą sobie sami, nikt na siłę ich do apteki czy lekarza nie wrzuca przecież. Ja nie muszę być manipulowana, wystarczą mi statystyki, u mnie w bloku ludzie nie umierają na gruźlicę, widzę ile chorób nas omija i to mi wystarcza. Proste.
-
@banshee: Każdy kto używa wulgaryzmów określa sam siebie niezależnie od strony którą obrał.
Przedstawiłeś w skrócie oficjalną wersję o szczepieniach – w telewizji też przedstawia się oficjalną wersję pewnych wydarzeń podczas gdy w rzeczywistości wyglądają one zupełnie inaczej lecz z czasem pewne fakty wychodzą na światło dzienne i wersja jest uzupełniana.
‘’Antybiotyki’’- pomogły, ale już są artykuły w pismach medycznych gdzie opisywane są przypadki bakterii/wirusów/chorób odpornych na najsilniejsze z nich i co dalej, co będzie za parę lat? W tej chwili część lekarzy jest po prostu przerażona tym faktem (ślepa uliczka, koniec gry). I zaczyna do nich docierać że należy zwrócić się w innym kierunku lub też cofnąć i zweryfikować gdzie współczesna medycyna popełniła błąd, lecz jeszcze wciąż wielu ludzi z tego środowiska jest zbyt dumnych by przyznać się że robią coś źle, jednocześnie nie widząc dla siebie perspektyw pchają ten wózek na skraj przepaści która się nieuchronnie zbliża.
Specjalnie dopisałem przy lekarzu farmaceutę nie dlatego żeby obrazić czy też z braku szacunku do lekarza, a tylko z tej prostej przyczyny że obecnie tak jak cały system edukacji potrzebuje zmian tak i w szkoleniu lekarzy wyrzucono wiele cennych przedmiotów na rzecz lobby farmaceutycznego. Obecnie większość lekarzy stało się przedstawicielami korporacji zamiast wykorzystywać w pełni posiadaną wiedzę by się rozwijać i pomagać innym. Bardzo często nie mają czasu na nic innego jak tylko mazanie po papierkach. W niektórych przypadkach przeziębienia pomogło by zwykłe moczenie nóg w gorącej wodzie z solą i 2dniowy odpoczynek, ale takie recepty się po prostu nie opłacają lepiej przepisać lek by zarobić a i pacjent widział że lekarz to jednak fachowiec.
Wiem ludzie miewają różne pomysły(przemywanie moczem),i tu może ci nie współczuję ale staram się zrozumieć, że ciężko takich ludzi przekonać do metod które sam stosujesz i uważasz za pomocne w leczeniu. Ale czy można winić ludzi którzy chcą się jakoś ratować? Niektórzy mają złe doświadczenia z metodami tradycyjnymi i idą w stronę współczesnej medycyny lecz trzeba zrozumieć i tych którzy mieli w przeszłości z tą medycyną złe doświadczenia i idą w innym kierunku. -
@szyszakowski: swoją drogą, moja wypowiedź tyczyła się ogólnie ruchu antyszczepionkowego. Natomiast jeśli Ty wyznajesz te same poglądy to weź teraz kartkę, długopis i napisz list gratulacyjny do Indii i Afryki, że mają taki zajefajną służbę zdrowia, że ich dzieci nie są szczepione i fajnie, że umierają ale przynajmniej nie mają NOP'a.
-
@szyszakowski: "Obrażając kogoś określasz samego siebie" - serio? To antyszczepionkowcom wolno ubliżać innym i wylewać na innych wiadro z pomyjami traktując jak bydło niewyedukowane, za to nie w drugą stronę? Temat znam, ale uczyć Cię nie będę z prostej przyczyny, każde moje słowo będziesz chciał obalić. Jeszcze sto lat temu przeciętna długość życia to było 40-45 lat. Całe rodziny umierały na gruźlicę i choroby zakaźne. Dopiero zdobycze medyczne jak antybiotyki pozwoliły na wydłużenie i poprawę jakości życia. Od XX w. większość chorób zakaźnych została skutecznie wypleniona dzięki dostępowi do lekarzy i leków i stało się to ogromnym sukcesem społeczeczno-ekonomicznym. Dzięki temu ludzie nie musieli mieć po 9 dzieci tylko po to, żeby choć 2-3 z nich przeżyło. Dziś możemy ratować wcześniaki i leczyć wiele chorób- z czego oczywiście wszyscy korzystają jak się pod dupą pali, i do szpitala się idzie dopiero jak dziecko ma już bezdech i wstrząs przy kokluszu. Dzięki tym szczepionkom możemy dzisiaj żyć w kraju rozwiniętym, nie toczy nas heinego-medina, odra, gruźlica, koklusz, błonica i wiele chorób - i to jest sukcesem, dzięki któremu możemy żyć, a antyszczepionkowcy mogą pisać swoje wypociny i pierdoły w internecie. "jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta" - a kto ma być? Kowal? dawniej były szeptuchy, znachorki, zielarki i ludzie chodzili do nich, a nie do pana stajennego, więc z całym szacunkiem proszę o choć trochę szacunku dla zawodów, które ratują ludzkie życie. Co do nabywania odporności: to skomplikowany proces bo są różne rodzaje odporności, czynne, bierne, przenoszone bierne itd. część przeciwciał idzie z siary od matki, na resztę się uodparniamy w miarę przebiegu chorób (tu mam na myśli wirusy), niestety w przypadku chorób bakteryjnych nie zawsze organizm sobie poradzi a pneumokoki to zmora rodziców. Ja pracuję w branży medycznej, mam to w dupie czy matka swoje dziecko zaszczepi czy nie ale potem niech nie przychodzi z płaczem, że dziecko ma 41 stopni gorączki, wstrząs i nie oddycha. Wiesz co matki robią? Przemywają dzieci moczem, robią sobie ospa-party, podają dzieciom leki dla dzieci zabronione, dają im zioła, które mogą dziecku zaszkodzić, podają niemowlętom zwykły miód, który zawiera bakterie odpowiedzialne za produkcję jadu kiełbasianego. I tacy ludzie, mówią mi o edukacji. pffff
-
@banshee: Powiem tak. Straszy nas się wirusami, chorobami, a jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta. Nie ma innego wyboru, serio? Skoro wypowiadasz się w sposób jakbyś znał temat powiedz mi w jaki inny sposób oprócz szczepionek człowiek może wzmocnić lub nabyć odporność? (Obrażając kogoś określasz samego siebie.)
Kontrowersyjna szczepionka oskarżana o spowodowanie zgonów dzieci w USA bedzie obowiązkowa w Polsce ...
-
jak mam już dość słuchania tego pie^$#lenia antyszczepionkowców to głowa mała. Jeszcze tu ich nie było. W stanach zmarło 2000 dzieci - no serio? może DLATEGO, ŻE jeden stan w USA jest prawie jak Polska, więc i RELATYWNIE tych zgonów jest WIĘCEJ. Wasze dzieci nie chorują bez szczepionek? FAJNIE - działa tu zasada odporności zbiorowej, nie mają się od kogo zarazić BO - uwaga - reszta jest k$^@a zaszczepiona. czy tak trudno włączyć swoje myślenie? nie chcą szczepić? ok, ich dzieci ich sprawa, w Australii weszły już przepisy, że mogą nie szczepić ale do państwowych placówek edukacyjno- opiekuńczych - szkoła, przedszkole takie dzieci nie mają wstępu. "odra nie jest taka straszna" - to idź pizdo na cmentarz i popatrz po grobach ile dzieci na odrę umierało. Siedzą Karyny w domach, i nie mają co robić więc trują dupę całemu światu o swoje POCIECHY - nikogo one nie obchodzą, ani karyny, ani sebiksy, i lachę kładę na wszystkich nieszczepiących swoje dzieci dopóki mnie albo jakiejś kobiety w ciąży nie zarażą. powikłań to se można dostać nawet od paracetamolu i się przekręcić, a nopy to nic innego jak powikłania, które mają ludzie po wszystkich lekach. pierdo-lamento.
-
@szyszakowski: takie mądre odnośnie szczepionek, a nie wiedzą że w tuńczyku jest rtęć. no proszę, na pewno bardzo nieświadomie to robią. No nie ważne, swoje zdanie wyraziliśmy, nie dam się tym bzdurom przekonać i tyle. wybacz miłego wieczoru
-
@banshee: Co innego jest podawanie rtęci w tuńczyku przez nieświadomą matkę, a co innego podawanie trucizny która wielokrotnie nieraz przekracza dawkę dopuszczalną dla danego wieku przez ludzi którzy powinni mieć wiedzę na ten temat czyli powinni być świadomi tego co robią, a to ociera się o kryminał.
Polecam zapoznać się z: ‘’W IMIENIU NARODÓW ŚWIATA Oskarżenie dotyczące ludobójstwa i innych zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych w związku z farmaceutycznym procederem, robienia interesów na chorobach i niedawną wojną przeciwko Irakowi. Niniejsze oskarżenie zostaje przedłożone Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości przez dra med. Matthiasa Ratha i innych, w imieniu narodów świata
Haga, dnia 14 czerwca 2003 roku.’’
Polecam także filmy i artykuły: Dr Jerzego Jaśkowskiego – szczególnie na temat szczepień.
"Istnieje tylko jedno dobro-WIEDZA, oraz tylko jedno zło-IGNOROWANIE WIEDZY "-Sokrates -
@szyszakowski: ja Ciebie rozumiem, a przynajmniej staram się, ale moim zdaniem takie myślenie jest trochę błędne. Chodzi o to, że NOP czyli wszelkie powikłania poszczepienne to nic innego jak tak zwane działanie niepożądane lub/i ciężkie działanie niepożądane leku gotowego/preparatu leczniczego. Ludzie umierają od paracetamolu, który dziwnym trafem w ogóle zyskał sobie (też przez reklamy) miano środka zupełnie bezpiecznego. Po paracetamolu ludzie tak samo dostają ciężkich odczynów alergicznych, wstrząsu anafilaktycznego albo ciężkiej niewydolności wątroby. Tym bardziej, że przy przeziębieniach lubią łączyć paracetamol np z aspiryną co już daje mega koktail mołotowa. Czemu dzieci umierają i czemu akurat one mają te ciężkie działania niepożądane i u nich odnotowuje się te skutki uboczne? Bo dzieci to akurat własnie ta grupa wiekowa, w kierunku której jest najbardziej skierowane działanie profilaktyczne szczepień, więc i siłą rzeczy to u nich będzie notowany największy odsetek NOPów, dorośli biorą mniej szczepionek, więc u nich mniej NOPów się notuje i organizm też u nich jest silniejszy (choć też nie do końca bo np. jestem przeciwnikiem szczepień na grypę). Ludzie nie rozumieją tego, że każda substancja na świecie posiada tzw. LD (lethal dosis - dawkę śmiertelną), nie ważne czy to czekolada, sól, cukier czy lek, a to, jak zareaguje pacjent zależy od kwestii osobniczych człowieka. Skoro takie dziecko ma jakieś powikłanie, to znaczy, że akurat jego organizm nie radzi sobie z daną substancją - a to nie oznacza, że organizm innych ludzi będzie miał z nią problem, równie dobrze takiego wstrząsu mogloby to dziecko dostać od orzechów i się udusić. Co do rtęci w szczepionkach, jakoś matkom nie przeszkadza podawanie dziecku tuńczyka i ryb morskich, gdzie niektóre obfitują w ten pierwiastek, nie przeszkadza im trucie dziecka uwodornioną - utwardzoną, margaryną, nie przeszkadza im aspartam w słodyczach, sól w chipsach i o zgrozo tłuszcze trans w pizzy. Niektórym nawet nie przeszkadza palenie przy dziecku, czy podawanie dziecku aspiryny podczas choroby wirusowej. Ja po prostu uważam, że większość antyszczepionkowców to hipokryci, którzy będąc przeciwnikami szczepień sami bezmyślnie nie raz robią dużo gorsze rzeczy swoim dzieciom i im to nie przeszkadza. Państwo powinno ingerować tylko wtedy jak trzeba wyciągnąć łapy po pieniądze po 500+.
-
@banshee: Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia, a wiadomo co człowiek to inny punkt.
Nikt chyba się nie wyprze, że dzieci po szczepieniach jednak umierają, a ile z nich ma problemy poszczepienne? Część ślubowania lekarzy brzmi aby przede wszystkim nie szkodzić lecz tu na podstawie własnych przekonań, chęci niesienia pomocy lekarze używając złych narzędzi łamią śluby które składali. I chcę tu podkreślić, że nie obwiniam lekarzy za ten stan ale chciałbym zwrócić im uwagę że coś jest nie tak i na podstawie ich doświadczenia i pojawiających się pytań skłonić ich do myślenia i ew. rozwiązania problemu. Nie jestem lekarzem ale mam prawo powiedzieć tej grypie ludzi że coś jest nie tak i nie chodzi mi o wdawanie się w konflikt tylko zasygnalizowanie problemu, a problem ewidentnie jest. -
@szyszakowski: Superbakterie nabywają po prostu odporność na antybiotyki bo są one nadużywane. Są wirusy, które potrafią w jakiejś części replikować RNA innych zwierząt (tu przytoczę zabawę z terapiami fagowymi), więc ogólnie dokładne mechanizmy nie są zbadane. Poza tym, wiele osób samemu sobie krzywdę zrobiło bo bralo antybiotyki bez zalecenia. W dodatku ludzie namiętnie przerywają antybiotykoterapię w połowie co skutkuje wytwarzaniem się oporności szczepów. Mam wrażenie, że nie masz nic wspólnego ze służbą zdrowia - w przeciwieństwie do mnie. To nie wygląda od podszewki tak, jak Ci się wydaje. Ludzie kochają leki, ludzie są lekomanami, niektórzy wychodzą oburzeni z gabinetów jak nie dostaną antybiotyku - takie sytuacje tyczą się szczególnie rodziców, którzy muszą iść do pracy i zamiast postawić dziecku bańki i posiedzieć z nim w domu wysyłają takiego zasmarkanego malucha do szkoły czy przedszkola, który potem zaraża inne dzieci. Moim zdaniem widzisz tylko jedną stronę medalu, obrzucasz winą służbę zdrowia, a rozgrzeszasz ludzi którzy z niej głupio korzystają i próbują być mądrzejsi od wszystkich. Niech skończą studia medyczne, niech leczą innych jak są tacy mądrzy. niech przyczynią się do propagowania zdrowego stylu życia i nieszkodliwych terapii. Nieprawdą jest, że wszyscy lekarze są przedstawicielami handlowymi. Sama często spotykam się z sytuacją, że lekarze walczą z nadmiernym przepisywaniem antybiotyków dla ludzi, a jak podadzą pacjentowi naturalną metodę leczenia, to pacjent jest oburzony bo jak to? Soda oczyszczona na obrzęki? Płukanie gardła szałwią? Sól Pieniążka do inhalacji? (w ogóle kto to jest pieniążek, pewnie jakiś złodziej). Picie soku z czarnego bzu? w ogóle BAŃKI - żeby mu dziecko płakało? No co Ty, mamy XXI wiek, po co im takie staromodne metody.. - pretensje niech mają do siebie, bo jak im się próbuje tłumaczyć to mają to gdzieś. Przykład: Pani dostała antybiotyk na bakteryjne zakażenie gardła, wzięła połowę, drugą dała swojej siostrze bo cyt:"ją też coś brało", i to już czyja jest wina? Mazanie po papierkach to inna sprawa, nawet nie wiesz jak lekarzy ta biurokracja wkurza bo zamiast zająć się pracą muszą spędzić drugie tyle czasu nad biurokracją, myślisz, że nie woleliby sobie pojechać do domu i zjeść obiad? Nie mówię, że wszyscy są święci, bo hiena znajdzie się wszędzie. Skoro lekarze i farmaceuci są tacy źli, to niech ludzie przestaną korzystać z ich usług i niech radzą sobie sami, nikt na siłę ich do apteki czy lekarza nie wrzuca przecież. Ja nie muszę być manipulowana, wystarczą mi statystyki, u mnie w bloku ludzie nie umierają na gruźlicę, widzę ile chorób nas omija i to mi wystarcza. Proste.
-
@banshee: Każdy kto używa wulgaryzmów określa sam siebie niezależnie od strony którą obrał.
Przedstawiłeś w skrócie oficjalną wersję o szczepieniach – w telewizji też przedstawia się oficjalną wersję pewnych wydarzeń podczas gdy w rzeczywistości wyglądają one zupełnie inaczej lecz z czasem pewne fakty wychodzą na światło dzienne i wersja jest uzupełniana.
‘’Antybiotyki’’- pomogły, ale już są artykuły w pismach medycznych gdzie opisywane są przypadki bakterii/wirusów/chorób odpornych na najsilniejsze z nich i co dalej, co będzie za parę lat? W tej chwili część lekarzy jest po prostu przerażona tym faktem (ślepa uliczka, koniec gry). I zaczyna do nich docierać że należy zwrócić się w innym kierunku lub też cofnąć i zweryfikować gdzie współczesna medycyna popełniła błąd, lecz jeszcze wciąż wielu ludzi z tego środowiska jest zbyt dumnych by przyznać się że robią coś źle, jednocześnie nie widząc dla siebie perspektyw pchają ten wózek na skraj przepaści która się nieuchronnie zbliża.
Specjalnie dopisałem przy lekarzu farmaceutę nie dlatego żeby obrazić czy też z braku szacunku do lekarza, a tylko z tej prostej przyczyny że obecnie tak jak cały system edukacji potrzebuje zmian tak i w szkoleniu lekarzy wyrzucono wiele cennych przedmiotów na rzecz lobby farmaceutycznego. Obecnie większość lekarzy stało się przedstawicielami korporacji zamiast wykorzystywać w pełni posiadaną wiedzę by się rozwijać i pomagać innym. Bardzo często nie mają czasu na nic innego jak tylko mazanie po papierkach. W niektórych przypadkach przeziębienia pomogło by zwykłe moczenie nóg w gorącej wodzie z solą i 2dniowy odpoczynek, ale takie recepty się po prostu nie opłacają lepiej przepisać lek by zarobić a i pacjent widział że lekarz to jednak fachowiec.
Wiem ludzie miewają różne pomysły(przemywanie moczem),i tu może ci nie współczuję ale staram się zrozumieć, że ciężko takich ludzi przekonać do metod które sam stosujesz i uważasz za pomocne w leczeniu. Ale czy można winić ludzi którzy chcą się jakoś ratować? Niektórzy mają złe doświadczenia z metodami tradycyjnymi i idą w stronę współczesnej medycyny lecz trzeba zrozumieć i tych którzy mieli w przeszłości z tą medycyną złe doświadczenia i idą w innym kierunku. -
@szyszakowski: swoją drogą, moja wypowiedź tyczyła się ogólnie ruchu antyszczepionkowego. Natomiast jeśli Ty wyznajesz te same poglądy to weź teraz kartkę, długopis i napisz list gratulacyjny do Indii i Afryki, że mają taki zajefajną służbę zdrowia, że ich dzieci nie są szczepione i fajnie, że umierają ale przynajmniej nie mają NOP'a.
-
@szyszakowski: "Obrażając kogoś określasz samego siebie" - serio? To antyszczepionkowcom wolno ubliżać innym i wylewać na innych wiadro z pomyjami traktując jak bydło niewyedukowane, za to nie w drugą stronę? Temat znam, ale uczyć Cię nie będę z prostej przyczyny, każde moje słowo będziesz chciał obalić. Jeszcze sto lat temu przeciętna długość życia to było 40-45 lat. Całe rodziny umierały na gruźlicę i choroby zakaźne. Dopiero zdobycze medyczne jak antybiotyki pozwoliły na wydłużenie i poprawę jakości życia. Od XX w. większość chorób zakaźnych została skutecznie wypleniona dzięki dostępowi do lekarzy i leków i stało się to ogromnym sukcesem społeczeczno-ekonomicznym. Dzięki temu ludzie nie musieli mieć po 9 dzieci tylko po to, żeby choć 2-3 z nich przeżyło. Dziś możemy ratować wcześniaki i leczyć wiele chorób- z czego oczywiście wszyscy korzystają jak się pod dupą pali, i do szpitala się idzie dopiero jak dziecko ma już bezdech i wstrząs przy kokluszu. Dzięki tym szczepionkom możemy dzisiaj żyć w kraju rozwiniętym, nie toczy nas heinego-medina, odra, gruźlica, koklusz, błonica i wiele chorób - i to jest sukcesem, dzięki któremu możemy żyć, a antyszczepionkowcy mogą pisać swoje wypociny i pierdoły w internecie. "jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta" - a kto ma być? Kowal? dawniej były szeptuchy, znachorki, zielarki i ludzie chodzili do nich, a nie do pana stajennego, więc z całym szacunkiem proszę o choć trochę szacunku dla zawodów, które ratują ludzkie życie. Co do nabywania odporności: to skomplikowany proces bo są różne rodzaje odporności, czynne, bierne, przenoszone bierne itd. część przeciwciał idzie z siary od matki, na resztę się uodparniamy w miarę przebiegu chorób (tu mam na myśli wirusy), niestety w przypadku chorób bakteryjnych nie zawsze organizm sobie poradzi a pneumokoki to zmora rodziców. Ja pracuję w branży medycznej, mam to w dupie czy matka swoje dziecko zaszczepi czy nie ale potem niech nie przychodzi z płaczem, że dziecko ma 41 stopni gorączki, wstrząs i nie oddycha. Wiesz co matki robią? Przemywają dzieci moczem, robią sobie ospa-party, podają dzieciom leki dla dzieci zabronione, dają im zioła, które mogą dziecku zaszkodzić, podają niemowlętom zwykły miód, który zawiera bakterie odpowiedzialne za produkcję jadu kiełbasianego. I tacy ludzie, mówią mi o edukacji. pffff
-
@banshee: Powiem tak. Straszy nas się wirusami, chorobami, a jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta. Nie ma innego wyboru, serio? Skoro wypowiadasz się w sposób jakbyś znał temat powiedz mi w jaki inny sposób oprócz szczepionek człowiek może wzmocnić lub nabyć odporność? (Obrażając kogoś określasz samego siebie.)
Kontrowersyjna szczepionka oskarżana o spowodowanie zgonów dzieci w USA bedzie obowiązkowa w Polsce ...
-
jak mam już dość słuchania tego pie^$#lenia antyszczepionkowców to głowa mała. Jeszcze tu ich nie było. W stanach zmarło 2000 dzieci - no serio? może DLATEGO, ŻE jeden stan w USA jest prawie jak Polska, więc i RELATYWNIE tych zgonów jest WIĘCEJ. Wasze dzieci nie chorują bez szczepionek? FAJNIE - działa tu zasada odporności zbiorowej, nie mają się od kogo zarazić BO - uwaga - reszta jest k$^@a zaszczepiona. czy tak trudno włączyć swoje myślenie? nie chcą szczepić? ok, ich dzieci ich sprawa, w Australii weszły już przepisy, że mogą nie szczepić ale do państwowych placówek edukacyjno- opiekuńczych - szkoła, przedszkole takie dzieci nie mają wstępu. "odra nie jest taka straszna" - to idź pizdo na cmentarz i popatrz po grobach ile dzieci na odrę umierało. Siedzą Karyny w domach, i nie mają co robić więc trują dupę całemu światu o swoje POCIECHY - nikogo one nie obchodzą, ani karyny, ani sebiksy, i lachę kładę na wszystkich nieszczepiących swoje dzieci dopóki mnie albo jakiejś kobiety w ciąży nie zarażą. powikłań to se można dostać nawet od paracetamolu i się przekręcić, a nopy to nic innego jak powikłania, które mają ludzie po wszystkich lekach. pierdo-lamento.
-
@szyszakowski: takie mądre odnośnie szczepionek, a nie wiedzą że w tuńczyku jest rtęć. no proszę, na pewno bardzo nieświadomie to robią. No nie ważne, swoje zdanie wyraziliśmy, nie dam się tym bzdurom przekonać i tyle. wybacz miłego wieczoru
-
@banshee: Co innego jest podawanie rtęci w tuńczyku przez nieświadomą matkę, a co innego podawanie trucizny która wielokrotnie nieraz przekracza dawkę dopuszczalną dla danego wieku przez ludzi którzy powinni mieć wiedzę na ten temat czyli powinni być świadomi tego co robią, a to ociera się o kryminał.
Polecam zapoznać się z: ‘’W IMIENIU NARODÓW ŚWIATA Oskarżenie dotyczące ludobójstwa i innych zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych w związku z farmaceutycznym procederem, robienia interesów na chorobach i niedawną wojną przeciwko Irakowi. Niniejsze oskarżenie zostaje przedłożone Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości przez dra med. Matthiasa Ratha i innych, w imieniu narodów świata
Haga, dnia 14 czerwca 2003 roku.’’
Polecam także filmy i artykuły: Dr Jerzego Jaśkowskiego – szczególnie na temat szczepień.
"Istnieje tylko jedno dobro-WIEDZA, oraz tylko jedno zło-IGNOROWANIE WIEDZY "-Sokrates -
@szyszakowski: ja Ciebie rozumiem, a przynajmniej staram się, ale moim zdaniem takie myślenie jest trochę błędne. Chodzi o to, że NOP czyli wszelkie powikłania poszczepienne to nic innego jak tak zwane działanie niepożądane lub/i ciężkie działanie niepożądane leku gotowego/preparatu leczniczego. Ludzie umierają od paracetamolu, który dziwnym trafem w ogóle zyskał sobie (też przez reklamy) miano środka zupełnie bezpiecznego. Po paracetamolu ludzie tak samo dostają ciężkich odczynów alergicznych, wstrząsu anafilaktycznego albo ciężkiej niewydolności wątroby. Tym bardziej, że przy przeziębieniach lubią łączyć paracetamol np z aspiryną co już daje mega koktail mołotowa. Czemu dzieci umierają i czemu akurat one mają te ciężkie działania niepożądane i u nich odnotowuje się te skutki uboczne? Bo dzieci to akurat własnie ta grupa wiekowa, w kierunku której jest najbardziej skierowane działanie profilaktyczne szczepień, więc i siłą rzeczy to u nich będzie notowany największy odsetek NOPów, dorośli biorą mniej szczepionek, więc u nich mniej NOPów się notuje i organizm też u nich jest silniejszy (choć też nie do końca bo np. jestem przeciwnikiem szczepień na grypę). Ludzie nie rozumieją tego, że każda substancja na świecie posiada tzw. LD (lethal dosis - dawkę śmiertelną), nie ważne czy to czekolada, sól, cukier czy lek, a to, jak zareaguje pacjent zależy od kwestii osobniczych człowieka. Skoro takie dziecko ma jakieś powikłanie, to znaczy, że akurat jego organizm nie radzi sobie z daną substancją - a to nie oznacza, że organizm innych ludzi będzie miał z nią problem, równie dobrze takiego wstrząsu mogloby to dziecko dostać od orzechów i się udusić. Co do rtęci w szczepionkach, jakoś matkom nie przeszkadza podawanie dziecku tuńczyka i ryb morskich, gdzie niektóre obfitują w ten pierwiastek, nie przeszkadza im trucie dziecka uwodornioną - utwardzoną, margaryną, nie przeszkadza im aspartam w słodyczach, sól w chipsach i o zgrozo tłuszcze trans w pizzy. Niektórym nawet nie przeszkadza palenie przy dziecku, czy podawanie dziecku aspiryny podczas choroby wirusowej. Ja po prostu uważam, że większość antyszczepionkowców to hipokryci, którzy będąc przeciwnikami szczepień sami bezmyślnie nie raz robią dużo gorsze rzeczy swoim dzieciom i im to nie przeszkadza. Państwo powinno ingerować tylko wtedy jak trzeba wyciągnąć łapy po pieniądze po 500+.
-
@banshee: Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia, a wiadomo co człowiek to inny punkt.
Nikt chyba się nie wyprze, że dzieci po szczepieniach jednak umierają, a ile z nich ma problemy poszczepienne? Część ślubowania lekarzy brzmi aby przede wszystkim nie szkodzić lecz tu na podstawie własnych przekonań, chęci niesienia pomocy lekarze używając złych narzędzi łamią śluby które składali. I chcę tu podkreślić, że nie obwiniam lekarzy za ten stan ale chciałbym zwrócić im uwagę że coś jest nie tak i na podstawie ich doświadczenia i pojawiających się pytań skłonić ich do myślenia i ew. rozwiązania problemu. Nie jestem lekarzem ale mam prawo powiedzieć tej grypie ludzi że coś jest nie tak i nie chodzi mi o wdawanie się w konflikt tylko zasygnalizowanie problemu, a problem ewidentnie jest. -
@szyszakowski: Superbakterie nabywają po prostu odporność na antybiotyki bo są one nadużywane. Są wirusy, które potrafią w jakiejś części replikować RNA innych zwierząt (tu przytoczę zabawę z terapiami fagowymi), więc ogólnie dokładne mechanizmy nie są zbadane. Poza tym, wiele osób samemu sobie krzywdę zrobiło bo bralo antybiotyki bez zalecenia. W dodatku ludzie namiętnie przerywają antybiotykoterapię w połowie co skutkuje wytwarzaniem się oporności szczepów. Mam wrażenie, że nie masz nic wspólnego ze służbą zdrowia - w przeciwieństwie do mnie. To nie wygląda od podszewki tak, jak Ci się wydaje. Ludzie kochają leki, ludzie są lekomanami, niektórzy wychodzą oburzeni z gabinetów jak nie dostaną antybiotyku - takie sytuacje tyczą się szczególnie rodziców, którzy muszą iść do pracy i zamiast postawić dziecku bańki i posiedzieć z nim w domu wysyłają takiego zasmarkanego malucha do szkoły czy przedszkola, który potem zaraża inne dzieci. Moim zdaniem widzisz tylko jedną stronę medalu, obrzucasz winą służbę zdrowia, a rozgrzeszasz ludzi którzy z niej głupio korzystają i próbują być mądrzejsi od wszystkich. Niech skończą studia medyczne, niech leczą innych jak są tacy mądrzy. niech przyczynią się do propagowania zdrowego stylu życia i nieszkodliwych terapii. Nieprawdą jest, że wszyscy lekarze są przedstawicielami handlowymi. Sama często spotykam się z sytuacją, że lekarze walczą z nadmiernym przepisywaniem antybiotyków dla ludzi, a jak podadzą pacjentowi naturalną metodę leczenia, to pacjent jest oburzony bo jak to? Soda oczyszczona na obrzęki? Płukanie gardła szałwią? Sól Pieniążka do inhalacji? (w ogóle kto to jest pieniążek, pewnie jakiś złodziej). Picie soku z czarnego bzu? w ogóle BAŃKI - żeby mu dziecko płakało? No co Ty, mamy XXI wiek, po co im takie staromodne metody.. - pretensje niech mają do siebie, bo jak im się próbuje tłumaczyć to mają to gdzieś. Przykład: Pani dostała antybiotyk na bakteryjne zakażenie gardła, wzięła połowę, drugą dała swojej siostrze bo cyt:"ją też coś brało", i to już czyja jest wina? Mazanie po papierkach to inna sprawa, nawet nie wiesz jak lekarzy ta biurokracja wkurza bo zamiast zająć się pracą muszą spędzić drugie tyle czasu nad biurokracją, myślisz, że nie woleliby sobie pojechać do domu i zjeść obiad? Nie mówię, że wszyscy są święci, bo hiena znajdzie się wszędzie. Skoro lekarze i farmaceuci są tacy źli, to niech ludzie przestaną korzystać z ich usług i niech radzą sobie sami, nikt na siłę ich do apteki czy lekarza nie wrzuca przecież. Ja nie muszę być manipulowana, wystarczą mi statystyki, u mnie w bloku ludzie nie umierają na gruźlicę, widzę ile chorób nas omija i to mi wystarcza. Proste.
-
@banshee: Każdy kto używa wulgaryzmów określa sam siebie niezależnie od strony którą obrał.
Przedstawiłeś w skrócie oficjalną wersję o szczepieniach – w telewizji też przedstawia się oficjalną wersję pewnych wydarzeń podczas gdy w rzeczywistości wyglądają one zupełnie inaczej lecz z czasem pewne fakty wychodzą na światło dzienne i wersja jest uzupełniana.
‘’Antybiotyki’’- pomogły, ale już są artykuły w pismach medycznych gdzie opisywane są przypadki bakterii/wirusów/chorób odpornych na najsilniejsze z nich i co dalej, co będzie za parę lat? W tej chwili część lekarzy jest po prostu przerażona tym faktem (ślepa uliczka, koniec gry). I zaczyna do nich docierać że należy zwrócić się w innym kierunku lub też cofnąć i zweryfikować gdzie współczesna medycyna popełniła błąd, lecz jeszcze wciąż wielu ludzi z tego środowiska jest zbyt dumnych by przyznać się że robią coś źle, jednocześnie nie widząc dla siebie perspektyw pchają ten wózek na skraj przepaści która się nieuchronnie zbliża.
Specjalnie dopisałem przy lekarzu farmaceutę nie dlatego żeby obrazić czy też z braku szacunku do lekarza, a tylko z tej prostej przyczyny że obecnie tak jak cały system edukacji potrzebuje zmian tak i w szkoleniu lekarzy wyrzucono wiele cennych przedmiotów na rzecz lobby farmaceutycznego. Obecnie większość lekarzy stało się przedstawicielami korporacji zamiast wykorzystywać w pełni posiadaną wiedzę by się rozwijać i pomagać innym. Bardzo często nie mają czasu na nic innego jak tylko mazanie po papierkach. W niektórych przypadkach przeziębienia pomogło by zwykłe moczenie nóg w gorącej wodzie z solą i 2dniowy odpoczynek, ale takie recepty się po prostu nie opłacają lepiej przepisać lek by zarobić a i pacjent widział że lekarz to jednak fachowiec.
Wiem ludzie miewają różne pomysły(przemywanie moczem),i tu może ci nie współczuję ale staram się zrozumieć, że ciężko takich ludzi przekonać do metod które sam stosujesz i uważasz za pomocne w leczeniu. Ale czy można winić ludzi którzy chcą się jakoś ratować? Niektórzy mają złe doświadczenia z metodami tradycyjnymi i idą w stronę współczesnej medycyny lecz trzeba zrozumieć i tych którzy mieli w przeszłości z tą medycyną złe doświadczenia i idą w innym kierunku. -
@szyszakowski: swoją drogą, moja wypowiedź tyczyła się ogólnie ruchu antyszczepionkowego. Natomiast jeśli Ty wyznajesz te same poglądy to weź teraz kartkę, długopis i napisz list gratulacyjny do Indii i Afryki, że mają taki zajefajną służbę zdrowia, że ich dzieci nie są szczepione i fajnie, że umierają ale przynajmniej nie mają NOP'a.
-
@szyszakowski: "Obrażając kogoś określasz samego siebie" - serio? To antyszczepionkowcom wolno ubliżać innym i wylewać na innych wiadro z pomyjami traktując jak bydło niewyedukowane, za to nie w drugą stronę? Temat znam, ale uczyć Cię nie będę z prostej przyczyny, każde moje słowo będziesz chciał obalić. Jeszcze sto lat temu przeciętna długość życia to było 40-45 lat. Całe rodziny umierały na gruźlicę i choroby zakaźne. Dopiero zdobycze medyczne jak antybiotyki pozwoliły na wydłużenie i poprawę jakości życia. Od XX w. większość chorób zakaźnych została skutecznie wypleniona dzięki dostępowi do lekarzy i leków i stało się to ogromnym sukcesem społeczeczno-ekonomicznym. Dzięki temu ludzie nie musieli mieć po 9 dzieci tylko po to, żeby choć 2-3 z nich przeżyło. Dziś możemy ratować wcześniaki i leczyć wiele chorób- z czego oczywiście wszyscy korzystają jak się pod dupą pali, i do szpitala się idzie dopiero jak dziecko ma już bezdech i wstrząs przy kokluszu. Dzięki tym szczepionkom możemy dzisiaj żyć w kraju rozwiniętym, nie toczy nas heinego-medina, odra, gruźlica, koklusz, błonica i wiele chorób - i to jest sukcesem, dzięki któremu możemy żyć, a antyszczepionkowcy mogą pisać swoje wypociny i pierdoły w internecie. "jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta" - a kto ma być? Kowal? dawniej były szeptuchy, znachorki, zielarki i ludzie chodzili do nich, a nie do pana stajennego, więc z całym szacunkiem proszę o choć trochę szacunku dla zawodów, które ratują ludzkie życie. Co do nabywania odporności: to skomplikowany proces bo są różne rodzaje odporności, czynne, bierne, przenoszone bierne itd. część przeciwciał idzie z siary od matki, na resztę się uodparniamy w miarę przebiegu chorób (tu mam na myśli wirusy), niestety w przypadku chorób bakteryjnych nie zawsze organizm sobie poradzi a pneumokoki to zmora rodziców. Ja pracuję w branży medycznej, mam to w dupie czy matka swoje dziecko zaszczepi czy nie ale potem niech nie przychodzi z płaczem, że dziecko ma 41 stopni gorączki, wstrząs i nie oddycha. Wiesz co matki robią? Przemywają dzieci moczem, robią sobie ospa-party, podają dzieciom leki dla dzieci zabronione, dają im zioła, które mogą dziecku zaszkodzić, podają niemowlętom zwykły miód, który zawiera bakterie odpowiedzialne za produkcję jadu kiełbasianego. I tacy ludzie, mówią mi o edukacji. pffff
-
@banshee: Powiem tak. Straszy nas się wirusami, chorobami, a jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta. Nie ma innego wyboru, serio? Skoro wypowiadasz się w sposób jakbyś znał temat powiedz mi w jaki inny sposób oprócz szczepionek człowiek może wzmocnić lub nabyć odporność? (Obrażając kogoś określasz samego siebie.)
Kontrowersyjna szczepionka oskarżana o spowodowanie zgonów dzieci w USA bedzie obowiązkowa w Polsce ...
-
jak mam już dość słuchania tego pie^$#lenia antyszczepionkowców to głowa mała. Jeszcze tu ich nie było. W stanach zmarło 2000 dzieci - no serio? może DLATEGO, ŻE jeden stan w USA jest prawie jak Polska, więc i RELATYWNIE tych zgonów jest WIĘCEJ. Wasze dzieci nie chorują bez szczepionek? FAJNIE - działa tu zasada odporności zbiorowej, nie mają się od kogo zarazić BO - uwaga - reszta jest k$^@a zaszczepiona. czy tak trudno włączyć swoje myślenie? nie chcą szczepić? ok, ich dzieci ich sprawa, w Australii weszły już przepisy, że mogą nie szczepić ale do państwowych placówek edukacyjno- opiekuńczych - szkoła, przedszkole takie dzieci nie mają wstępu. "odra nie jest taka straszna" - to idź pizdo na cmentarz i popatrz po grobach ile dzieci na odrę umierało. Siedzą Karyny w domach, i nie mają co robić więc trują dupę całemu światu o swoje POCIECHY - nikogo one nie obchodzą, ani karyny, ani sebiksy, i lachę kładę na wszystkich nieszczepiących swoje dzieci dopóki mnie albo jakiejś kobiety w ciąży nie zarażą. powikłań to se można dostać nawet od paracetamolu i się przekręcić, a nopy to nic innego jak powikłania, które mają ludzie po wszystkich lekach. pierdo-lamento.
-
@szyszakowski: takie mądre odnośnie szczepionek, a nie wiedzą że w tuńczyku jest rtęć. no proszę, na pewno bardzo nieświadomie to robią. No nie ważne, swoje zdanie wyraziliśmy, nie dam się tym bzdurom przekonać i tyle. wybacz miłego wieczoru
-
@banshee: Co innego jest podawanie rtęci w tuńczyku przez nieświadomą matkę, a co innego podawanie trucizny która wielokrotnie nieraz przekracza dawkę dopuszczalną dla danego wieku przez ludzi którzy powinni mieć wiedzę na ten temat czyli powinni być świadomi tego co robią, a to ociera się o kryminał.
Polecam zapoznać się z: ‘’W IMIENIU NARODÓW ŚWIATA Oskarżenie dotyczące ludobójstwa i innych zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych w związku z farmaceutycznym procederem, robienia interesów na chorobach i niedawną wojną przeciwko Irakowi. Niniejsze oskarżenie zostaje przedłożone Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości przez dra med. Matthiasa Ratha i innych, w imieniu narodów świata
Haga, dnia 14 czerwca 2003 roku.’’
Polecam także filmy i artykuły: Dr Jerzego Jaśkowskiego – szczególnie na temat szczepień.
"Istnieje tylko jedno dobro-WIEDZA, oraz tylko jedno zło-IGNOROWANIE WIEDZY "-Sokrates -
@szyszakowski: ja Ciebie rozumiem, a przynajmniej staram się, ale moim zdaniem takie myślenie jest trochę błędne. Chodzi o to, że NOP czyli wszelkie powikłania poszczepienne to nic innego jak tak zwane działanie niepożądane lub/i ciężkie działanie niepożądane leku gotowego/preparatu leczniczego. Ludzie umierają od paracetamolu, który dziwnym trafem w ogóle zyskał sobie (też przez reklamy) miano środka zupełnie bezpiecznego. Po paracetamolu ludzie tak samo dostają ciężkich odczynów alergicznych, wstrząsu anafilaktycznego albo ciężkiej niewydolności wątroby. Tym bardziej, że przy przeziębieniach lubią łączyć paracetamol np z aspiryną co już daje mega koktail mołotowa. Czemu dzieci umierają i czemu akurat one mają te ciężkie działania niepożądane i u nich odnotowuje się te skutki uboczne? Bo dzieci to akurat własnie ta grupa wiekowa, w kierunku której jest najbardziej skierowane działanie profilaktyczne szczepień, więc i siłą rzeczy to u nich będzie notowany największy odsetek NOPów, dorośli biorą mniej szczepionek, więc u nich mniej NOPów się notuje i organizm też u nich jest silniejszy (choć też nie do końca bo np. jestem przeciwnikiem szczepień na grypę). Ludzie nie rozumieją tego, że każda substancja na świecie posiada tzw. LD (lethal dosis - dawkę śmiertelną), nie ważne czy to czekolada, sól, cukier czy lek, a to, jak zareaguje pacjent zależy od kwestii osobniczych człowieka. Skoro takie dziecko ma jakieś powikłanie, to znaczy, że akurat jego organizm nie radzi sobie z daną substancją - a to nie oznacza, że organizm innych ludzi będzie miał z nią problem, równie dobrze takiego wstrząsu mogloby to dziecko dostać od orzechów i się udusić. Co do rtęci w szczepionkach, jakoś matkom nie przeszkadza podawanie dziecku tuńczyka i ryb morskich, gdzie niektóre obfitują w ten pierwiastek, nie przeszkadza im trucie dziecka uwodornioną - utwardzoną, margaryną, nie przeszkadza im aspartam w słodyczach, sól w chipsach i o zgrozo tłuszcze trans w pizzy. Niektórym nawet nie przeszkadza palenie przy dziecku, czy podawanie dziecku aspiryny podczas choroby wirusowej. Ja po prostu uważam, że większość antyszczepionkowców to hipokryci, którzy będąc przeciwnikami szczepień sami bezmyślnie nie raz robią dużo gorsze rzeczy swoim dzieciom i im to nie przeszkadza. Państwo powinno ingerować tylko wtedy jak trzeba wyciągnąć łapy po pieniądze po 500+.
-
@banshee: Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia, a wiadomo co człowiek to inny punkt.
Nikt chyba się nie wyprze, że dzieci po szczepieniach jednak umierają, a ile z nich ma problemy poszczepienne? Część ślubowania lekarzy brzmi aby przede wszystkim nie szkodzić lecz tu na podstawie własnych przekonań, chęci niesienia pomocy lekarze używając złych narzędzi łamią śluby które składali. I chcę tu podkreślić, że nie obwiniam lekarzy za ten stan ale chciałbym zwrócić im uwagę że coś jest nie tak i na podstawie ich doświadczenia i pojawiających się pytań skłonić ich do myślenia i ew. rozwiązania problemu. Nie jestem lekarzem ale mam prawo powiedzieć tej grypie ludzi że coś jest nie tak i nie chodzi mi o wdawanie się w konflikt tylko zasygnalizowanie problemu, a problem ewidentnie jest. -
@szyszakowski: Superbakterie nabywają po prostu odporność na antybiotyki bo są one nadużywane. Są wirusy, które potrafią w jakiejś części replikować RNA innych zwierząt (tu przytoczę zabawę z terapiami fagowymi), więc ogólnie dokładne mechanizmy nie są zbadane. Poza tym, wiele osób samemu sobie krzywdę zrobiło bo bralo antybiotyki bez zalecenia. W dodatku ludzie namiętnie przerywają antybiotykoterapię w połowie co skutkuje wytwarzaniem się oporności szczepów. Mam wrażenie, że nie masz nic wspólnego ze służbą zdrowia - w przeciwieństwie do mnie. To nie wygląda od podszewki tak, jak Ci się wydaje. Ludzie kochają leki, ludzie są lekomanami, niektórzy wychodzą oburzeni z gabinetów jak nie dostaną antybiotyku - takie sytuacje tyczą się szczególnie rodziców, którzy muszą iść do pracy i zamiast postawić dziecku bańki i posiedzieć z nim w domu wysyłają takiego zasmarkanego malucha do szkoły czy przedszkola, który potem zaraża inne dzieci. Moim zdaniem widzisz tylko jedną stronę medalu, obrzucasz winą służbę zdrowia, a rozgrzeszasz ludzi którzy z niej głupio korzystają i próbują być mądrzejsi od wszystkich. Niech skończą studia medyczne, niech leczą innych jak są tacy mądrzy. niech przyczynią się do propagowania zdrowego stylu życia i nieszkodliwych terapii. Nieprawdą jest, że wszyscy lekarze są przedstawicielami handlowymi. Sama często spotykam się z sytuacją, że lekarze walczą z nadmiernym przepisywaniem antybiotyków dla ludzi, a jak podadzą pacjentowi naturalną metodę leczenia, to pacjent jest oburzony bo jak to? Soda oczyszczona na obrzęki? Płukanie gardła szałwią? Sól Pieniążka do inhalacji? (w ogóle kto to jest pieniążek, pewnie jakiś złodziej). Picie soku z czarnego bzu? w ogóle BAŃKI - żeby mu dziecko płakało? No co Ty, mamy XXI wiek, po co im takie staromodne metody.. - pretensje niech mają do siebie, bo jak im się próbuje tłumaczyć to mają to gdzieś. Przykład: Pani dostała antybiotyk na bakteryjne zakażenie gardła, wzięła połowę, drugą dała swojej siostrze bo cyt:"ją też coś brało", i to już czyja jest wina? Mazanie po papierkach to inna sprawa, nawet nie wiesz jak lekarzy ta biurokracja wkurza bo zamiast zająć się pracą muszą spędzić drugie tyle czasu nad biurokracją, myślisz, że nie woleliby sobie pojechać do domu i zjeść obiad? Nie mówię, że wszyscy są święci, bo hiena znajdzie się wszędzie. Skoro lekarze i farmaceuci są tacy źli, to niech ludzie przestaną korzystać z ich usług i niech radzą sobie sami, nikt na siłę ich do apteki czy lekarza nie wrzuca przecież. Ja nie muszę być manipulowana, wystarczą mi statystyki, u mnie w bloku ludzie nie umierają na gruźlicę, widzę ile chorób nas omija i to mi wystarcza. Proste.
-
@banshee: Każdy kto używa wulgaryzmów określa sam siebie niezależnie od strony którą obrał.
Przedstawiłeś w skrócie oficjalną wersję o szczepieniach – w telewizji też przedstawia się oficjalną wersję pewnych wydarzeń podczas gdy w rzeczywistości wyglądają one zupełnie inaczej lecz z czasem pewne fakty wychodzą na światło dzienne i wersja jest uzupełniana.
‘’Antybiotyki’’- pomogły, ale już są artykuły w pismach medycznych gdzie opisywane są przypadki bakterii/wirusów/chorób odpornych na najsilniejsze z nich i co dalej, co będzie za parę lat? W tej chwili część lekarzy jest po prostu przerażona tym faktem (ślepa uliczka, koniec gry). I zaczyna do nich docierać że należy zwrócić się w innym kierunku lub też cofnąć i zweryfikować gdzie współczesna medycyna popełniła błąd, lecz jeszcze wciąż wielu ludzi z tego środowiska jest zbyt dumnych by przyznać się że robią coś źle, jednocześnie nie widząc dla siebie perspektyw pchają ten wózek na skraj przepaści która się nieuchronnie zbliża.
Specjalnie dopisałem przy lekarzu farmaceutę nie dlatego żeby obrazić czy też z braku szacunku do lekarza, a tylko z tej prostej przyczyny że obecnie tak jak cały system edukacji potrzebuje zmian tak i w szkoleniu lekarzy wyrzucono wiele cennych przedmiotów na rzecz lobby farmaceutycznego. Obecnie większość lekarzy stało się przedstawicielami korporacji zamiast wykorzystywać w pełni posiadaną wiedzę by się rozwijać i pomagać innym. Bardzo często nie mają czasu na nic innego jak tylko mazanie po papierkach. W niektórych przypadkach przeziębienia pomogło by zwykłe moczenie nóg w gorącej wodzie z solą i 2dniowy odpoczynek, ale takie recepty się po prostu nie opłacają lepiej przepisać lek by zarobić a i pacjent widział że lekarz to jednak fachowiec.
Wiem ludzie miewają różne pomysły(przemywanie moczem),i tu może ci nie współczuję ale staram się zrozumieć, że ciężko takich ludzi przekonać do metod które sam stosujesz i uważasz za pomocne w leczeniu. Ale czy można winić ludzi którzy chcą się jakoś ratować? Niektórzy mają złe doświadczenia z metodami tradycyjnymi i idą w stronę współczesnej medycyny lecz trzeba zrozumieć i tych którzy mieli w przeszłości z tą medycyną złe doświadczenia i idą w innym kierunku. -
@szyszakowski: swoją drogą, moja wypowiedź tyczyła się ogólnie ruchu antyszczepionkowego. Natomiast jeśli Ty wyznajesz te same poglądy to weź teraz kartkę, długopis i napisz list gratulacyjny do Indii i Afryki, że mają taki zajefajną służbę zdrowia, że ich dzieci nie są szczepione i fajnie, że umierają ale przynajmniej nie mają NOP'a.
-
@szyszakowski: "Obrażając kogoś określasz samego siebie" - serio? To antyszczepionkowcom wolno ubliżać innym i wylewać na innych wiadro z pomyjami traktując jak bydło niewyedukowane, za to nie w drugą stronę? Temat znam, ale uczyć Cię nie będę z prostej przyczyny, każde moje słowo będziesz chciał obalić. Jeszcze sto lat temu przeciętna długość życia to było 40-45 lat. Całe rodziny umierały na gruźlicę i choroby zakaźne. Dopiero zdobycze medyczne jak antybiotyki pozwoliły na wydłużenie i poprawę jakości życia. Od XX w. większość chorób zakaźnych została skutecznie wypleniona dzięki dostępowi do lekarzy i leków i stało się to ogromnym sukcesem społeczeczno-ekonomicznym. Dzięki temu ludzie nie musieli mieć po 9 dzieci tylko po to, żeby choć 2-3 z nich przeżyło. Dziś możemy ratować wcześniaki i leczyć wiele chorób- z czego oczywiście wszyscy korzystają jak się pod dupą pali, i do szpitala się idzie dopiero jak dziecko ma już bezdech i wstrząs przy kokluszu. Dzięki tym szczepionkom możemy dzisiaj żyć w kraju rozwiniętym, nie toczy nas heinego-medina, odra, gruźlica, koklusz, błonica i wiele chorób - i to jest sukcesem, dzięki któremu możemy żyć, a antyszczepionkowcy mogą pisać swoje wypociny i pierdoły w internecie. "jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta" - a kto ma być? Kowal? dawniej były szeptuchy, znachorki, zielarki i ludzie chodzili do nich, a nie do pana stajennego, więc z całym szacunkiem proszę o choć trochę szacunku dla zawodów, które ratują ludzkie życie. Co do nabywania odporności: to skomplikowany proces bo są różne rodzaje odporności, czynne, bierne, przenoszone bierne itd. część przeciwciał idzie z siary od matki, na resztę się uodparniamy w miarę przebiegu chorób (tu mam na myśli wirusy), niestety w przypadku chorób bakteryjnych nie zawsze organizm sobie poradzi a pneumokoki to zmora rodziców. Ja pracuję w branży medycznej, mam to w dupie czy matka swoje dziecko zaszczepi czy nie ale potem niech nie przychodzi z płaczem, że dziecko ma 41 stopni gorączki, wstrząs i nie oddycha. Wiesz co matki robią? Przemywają dzieci moczem, robią sobie ospa-party, podają dzieciom leki dla dzieci zabronione, dają im zioła, które mogą dziecku zaszkodzić, podają niemowlętom zwykły miód, który zawiera bakterie odpowiedzialne za produkcję jadu kiełbasianego. I tacy ludzie, mówią mi o edukacji. pffff
-
@banshee: Powiem tak. Straszy nas się wirusami, chorobami, a jedynym ratunkiem jest lekarz-farmaceuta. Nie ma innego wyboru, serio? Skoro wypowiadasz się w sposób jakbyś znał temat powiedz mi w jaki inny sposób oprócz szczepionek człowiek może wzmocnić lub nabyć odporność? (Obrażając kogoś określasz samego siebie.)
Bardzo słodka sówka
Zmieniał piosenkę w telefonie zabił 4 osoby
Gdynia 2010 - "chyba sie powieszę"
-
dałam mocne,oby poszło na główną cumplu
+: laVey, hopin8krzys
-
@Dissmised196: mi bana zdejma a twoja stara juz sie nie zmieni kozi bobie
-
@Dissmised196: pi#@& to twoja stara mam nadzieje ze suka w meczarniach zdechnie i oby jak najszybciej to bedzie wyzej szmata w rankingu
Usuwanie sporej cysty z pleców
Oberwanie lodowca i powstała z tego fala
Ta 4-letnia dziewczynka potrafi mówić w 7 językach!
© Copyright 2005-2024 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
banshee
ponad 8 lat temu
mam na imię banshee, skończyłam politechnikę, algebra liniowa, macierze i różniczki przydały mi się do robienia najnowocześniejszymi metodami niczego dzięki fizyce kwantowej mogę zrobić nic, a dzięki znajomości rozkładania zdań na części i opisywanie orzeczeń, przydawek i dopełniaczy w podstawówce mogę zrobić nic. na co dzień obliczam ilość makaronu, który mam ugotować na obiad, czasem wyliczam ilość litrów wody miesięcznie do spuszczenia kupy i siku, dziękuję.
reziopek
ponad 8 lat temu
@banshee: miszczoskie
b...nponad 8 lat temu
@banshee: Otóż to