Ciekawe czy można grać ze sobą???

Chyba dark queen.

Opowiem wam pewną ciekawą historię. dosyć młodzi (koło 30) znajomi znajomych z Niemiec przyjechali do Polski (gdzieś koło Krakowa stacjonowali). No to pojadą na wycieczki: co tu można zobaczyć??? no i co w przewodniku Auschwitz-Birkenau... no ok no to dobra jedziemy...bardzo źle trafili oprowadzał ich były "kuracjusz" obozu. Ludziom dziś wychowanych u naszych zachodnich sąsiadów niewiele mówi się o historii II wojny światowej... Skończyło się w połowie wycieczki, ze łzami w oczach przepraszali, za swoich dziadków płacząc jak dzieci, słowem było im bardzo przykro. Było im wstyd do tego stopnia, że będąc kilka dni później w Krakowie rozmawiali po angielsku.
To tyle.
Pozdrawiam

Wiecie co ale my kur...frajerzy jesteśmy, podsuwają nam następnego pseudo celebrytę, a my to łykamy jak świeżą bułkę. Zawód: Syn. SZMIRA SZMIRA JESZCZE RAZ SZMIRA!!!

Pewnie dziwnie się jej wydawało ze jak chwilę wcześniej kaczki tam przechodziły, to im tylko nogi zamoczyło.

@leinad: Luzik żarcik był.... na spokojnie.. nic się lemoniada nie przejmuj jedz kaszankę i obserwuj.

Cudze chwalicie swego nie znacie

Tez mi coś. Ja jak miałem 6 lat to jeździłem ciągnikiem i to z dwoma przyczepami. he he he.

@leinad: Luzik żarcik był.... na spokojnie.. nic się lemoniada nie przejmuj jedz kaszankę i obserwuj.

Przydałby mi się taki termit. Postawiłbym puszeczkę na fotoradarze i odpalił. Ciekawe ile by zostało z magicznego pudełka.

Trochę za wcześnie na aż takie grube żarty, za 10-15 lat może byłoby OK.

Coś mi się wydaje że nagroda przejdzie mu koło nosa, napisze Bilowi co ojciec tego szwaba robił z dziadkami Bila w Auschwitz.

No to uwaga: Kiedyś trafiłem kamyk w cukierku. Fakt mało co nie złamałem sobie zęba, napisałem e-maila do producenta. Dostałem bardzo wyczerpującą odpowiedź, ze kamyk się przemycił prawdopodobnie z rodzynkami. Później ta sama firma przysłała mi karton słodyczy za 200-250PLN. Fakt, zazgrzytało jak cholera- i tylko cud że mi nie pękł ząb.

He he to teraz ja opowiem anegdotę. Autentyk z przed 3 mcy. Kolega z żoną był na in_vitro. Pani w rejestracji krzyczy Pan Kowalski (oczywiście nazwisko zmieniłem) i wstaje dwóch kolesi, mój kolega mówi do niego że to on. A koleś mówi że też się tak nazywa, ale przed oddaniem nasienia pytają na szczęście o wszystkie dane i sprawdzają dowód.

Grubasek to ja jestem. To był Pan Godzilla. USA wita Was.