Posiłek małego psa
Tato! Tato! Tato! - Piwo
Ludzie są niesamowici - część 4
-
tzn się uniosłem jak zobaczyłem 3 takie posty koło siebie Wiesz - kiedyś internet cechował się masą błędów ortograficznych, a teraz jeszcze zaczyna dochodzić zamienne używanie słów podobnych w pisowni, a o zupełnie innym znaczeniu, czyli tak jak tutaj, oraz moje ukochane "bynajmniej" i "przynajmniej" Przy ortografii gimbusy krzyczą, że to nie zmienia znaczenia słowa (heh), tutaj mamy przykład, jak takie błędy zmieniają znaczenie całego zdania...
-
tzn się uniosłem jak zobaczyłem 3 takie posty koło siebie Wiesz - kiedyś internet cechował się masą błędów ortograficznych, a teraz jeszcze zaczyna dochodzić zamienne używanie słów podobnych w pisowni, a o zupełnie innym znaczeniu, czyli tak jak tutaj, oraz moje ukochane "bynajmniej" i "przynajmniej" Przy ortografii gimbusy krzyczą, że to nie zmienia znaczenia słowa (heh), tutaj mamy przykład, jak takie błędy zmieniają znaczenie całego zdania...
-
tzn się uniosłem jak zobaczyłem 3 takie posty koło siebie Wiesz - kiedyś internet cechował się masą błędów ortograficznych, a teraz jeszcze zaczyna dochodzić zamienne używanie słów podobnych w pisowni, a o zupełnie innym znaczeniu, czyli tak jak tutaj, oraz moje ukochane "bynajmniej" i "przynajmniej" Przy ortografii gimbusy krzyczą, że to nie zmienia znaczenia słowa (heh), tutaj mamy przykład, jak takie błędy zmieniają znaczenie całego zdania...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
© Copyright 2005-2024 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
wotek96
ponad 12 lat temu
hahaha świetne, aha i pierwszy jeeee musiałem to napisac
YoSH
ponad 12 lat temu
co w tym świetnego? prosta animacja i bezsensowna fabuła. Poza tym miski dla zwierząt są antypoślizgowe...