Lata 80-te to kawałek mojego życia, ale wstyd przyznać... wszystkich kawałków nie znałem - dokładnie dwa są mi całkowicie obce:
1)NEN: 99 red baloons . Kawałek fajnie brzmi, ale nie przepadam, za piosenkami śpiewanymi po angielsku, w których tak wyraźnie zarysowuje się niemiecki akcent wokalisty/wokalistki.
2) OFRA HAZA - chyba mnie coś ominęło, ale specjalnie nie żałuję.

Dwa powyższe kawałki całkiem mi nie pasują do tego zestawienia.

PS. Swoją droga okładki albumów z tamtych lat mają w sobie coś klimatycznego i zarazem "kiczowatego", ale często w pozytywnym tego słowa znaczeniu np. 02:06: "Pet Shop Boys" - "Domino Dancing" - no coś pięknego. Dzisiaj już takich nie robią, warto się przyjrzeć, bo "to se ne vrati"