@SKRYUWSYN:muszę przyznać Ci rację... biorąc pod uwagę komentarze i oceny gimboli, można z całą pewnością stwierdzić, że praca takiego "człowieka" w przyszłości będzie na poziomie krewetki, więc grosza bez lupy nie zobaczysz.. nie patrz na emeryturę w tym kraju, tylko zbieraj do skarpety ile się da i nie mów nikomu...

@SKRYUWSYN: a niech minusują - to nie dla nich ta zawiła informacja, której za żadne skarby świata nie są w stanie rozszyfrować...dla mnie najważneiejsze jest to, by informacje dotarły do ludzi inteligentnych

@Pall: dokładnie popieram wypowiedz! leci +

@SKRYUWSYN: Bokser minusuje komentarze z multikont...wystarczy po napisaniu komentarza odświerzyć stronę i po minucie i ląduje -3. Robi tak od dawna więc dziwie ci się, że jeszcze o tym nie wiesz

@SKRYUWSYN:muszę przyznać Ci rację... biorąc pod uwagę komentarze i oceny gimboli, można z całą pewnością stwierdzić, że praca takiego "człowieka" w przyszłości będzie na poziomie krewetki, więc grosza bez lupy nie zobaczysz.. nie patrz na emeryturę w tym kraju, tylko zbieraj do skarpety ile się da i nie mów nikomu...

@SKRYUWSYN: a niech minusują - to nie dla nich ta zawiła informacja, której za żadne skarby świata nie są w stanie rozszyfrować...dla mnie najważneiejsze jest to, by informacje dotarły do ludzi inteligentnych

@Pall: dokładnie popieram wypowiedz! leci +

@SKRYUWSYN: Bokser minusuje komentarze z multikont...wystarczy po napisaniu komentarza odświerzyć stronę i po minucie i ląduje -3. Robi tak od dawna więc dziwie ci się, że jeszcze o tym nie wiesz

@SKRYUWSYN: Czyli rozejm. Przepraszam ale czasem nie umiem się powstrzymać od takiej dziecinady. Nie wiem czy to ten portal tak działa na mnie, czy sam fakt, że w Internecie można być bardziej zuchwałym ale po prostu czasami drażnią mnie różne głupoty i muszę je jakoś z siebie wyrzucić.

@SKRYUWSYN: Jezu... widzę, że jednak będę musiał się do reszty zbłaźnić i trzasnąć elaborat, bo inaczej sam na to nie wpadniesz. Chłopie... Gdy już coś napiszesz to nie potrzebujesz przycisku "edytuj" abyś przed zamieszczeniem tego mógł to jeszcze na szybko przeczytać i ewentualne błędy poprawić. Prawda? Ponadto czy napisałem, że mam na myśli tylko i wyłącznie milanos? Gdybyś nie wiedział Internet kryje w sobie mnóstwo innych serwisów, z których na co dzień korzystam, a one umożliwiają już wspomnianą wielokrotną edycję bądź po prostu usunięcie komentarza i zastąpienie go nowym. Ponadto to, że ktoś się walnie (tak jak ja teraz) w jednym słowie, które przypadkiem znalazło się tam gdzie nie powinno być nie jest jeszcze tragedią. Nie jestem jakimś terrorystą, który kazałby za to kamienować. Ale do chole*y, gdy przeglądam Internet albo swoje karteluszki biurwowe (tak, "biurwowe" tu nie ma błędu) i widzę takie kwiatki jak: "kture", "gospodarstfo", "zabódowę" albo moje 'ulubione': "te dziecko", "te wideo", "te miejsce", "te urządzenie" to mi normalnie "żyły na korku[karku] wydupio". I dlatego m. in. się do Ciebie przyczepiłem. Nie wiem co jest grane, skąd to się bierze, gdzie to się ulęgło, ale wszędzie teraz obserwuję kompletną ignorancję jeśli chodzi o stosowanie rodzajników. Tak jakby już "ten", "ta" i najczęściej zastępowany "TO" przestały istnieć. Wszędzie tylko "te", "te" i "te". Nie ważne czy liczba mnoga, pojedyncza, rodzaj męski, żeński lub nijaki i tak wszyscy teraz piszą wszędzie "te". Tylko czekać aż jakaś komisja językowa zaakceptuje to jako poprawną formę. Może wyolbrzymiam, ale jak tu się nie denerwować gdy jakiś głupi błąd jest powielany nagminnie przez wiele osób, a przy próbie zwrócenia komukolwiek na niego uwagi w stylu: "Tego nie piszemy w ten sposób. To poprawnie powinno się napisać tak." otrzymuje się najczęściej odpowiedzi typu: "ku*wa je*any grammar nazi weś spie*dalaj odemnie h#%u bo jak ci pszypie*dole tosie zes*asz to nie jet dyktando bede pisać jak hce i h#% ci do tego".

(Może nie wyjaśniłem wszystkiego dokładnie w takiej kolejności i formie w jakiej byś sobie tego życzył [jest po północy, a u mnie wydajność umysłowa spada już po 22:00] ale mam nadzieję, że na tyle wyraźnie napisałem co miałem na myśli, że jutro już nie będę musiał zwiększać przebiegu mojej klawiatury kolejnymi odpowiedziami.)

@SKRYUWSYN: Przeczuwałem, że się do tego przyczepisz. Miałem tam dopisane "... czy na prowadzenie działalności gospodarczej", ale mi się źle wykasowało. Liczyłem jednak, że będziesz na tyle inteligentny aby się podobnego scenariusza samodzielnie domyślić.

"Taki jesteś "do przodu" więc edytuj swój post..." Bardzo chętnie. Na innych portalach potrafię nawet 5 razy edytować jeden komentarz gdy coś mi w nim nie pasuje. Szkoda tylko, że inni tak rzadko z tej opcji korzystają (w tym wspomniani "redaktorzy grafomani"). Pokaż mi tylko przycisk "edytuj" przy moim komentarzu, bo jak od 5 lat korzystam z milanosa to jeszcze się z takim nie spotkałem. Na chwilę obecną musisz zadowolić się tym:

*"...sadzicie tyle błędów, że zamiast pozwolenia na budowę mam ochotę wydać wam karnet..."

@SKRYUWSYN: "TE" odnosi się do liczby mnogiej Skurwy-synu, gdzie w wyrazie "zakłamanie" masz liczbę mnogą? Myślcie czasem, co piszecie, bo jeszcze w mowie to rozumiem, że ktoś mógł się przejęzyczyć, ale gdy delikwent już pisze z błędami (a ma wtedy przecież możliwość edycji tego, co z siebie wypocił) to zaczynam się zastanawiać gdzie ten ktoś był przez 6 lat podstawówki, kiedy takie rzeczy wbijano do głowy. Każdy pisze byle jak, bo przecież Internet to nie dyktando, a potem, gdy przyjdzie moment w którym trzeba sklecić jakieś oficjalne pismo to sadzicie tyle błędów że zamiast pozwolenia na budowę czy mam ochotę wydać wam karnet na kurs języka polskiego dla obcokrajowców. Nawet redaktorki na portalach informacyjnych "bimbają" sobie podczas tworzenia swojej grafomanii na tematy ogólne. Kiedyś błąd w artykule zdarzał się raz na milion. Teraz można je liczyć w milionach.

@SKRYUWSYN: "TO" a nie "TE" buraku!

@SKRYUWSYN: Czyli rozejm. Przepraszam ale czasem nie umiem się powstrzymać od takiej dziecinady. Nie wiem czy to ten portal tak działa na mnie, czy sam fakt, że w Internecie można być bardziej zuchwałym ale po prostu czasami drażnią mnie różne głupoty i muszę je jakoś z siebie wyrzucić.

@SKRYUWSYN: Jezu... widzę, że jednak będę musiał się do reszty zbłaźnić i trzasnąć elaborat, bo inaczej sam na to nie wpadniesz. Chłopie... Gdy już coś napiszesz to nie potrzebujesz przycisku "edytuj" abyś przed zamieszczeniem tego mógł to jeszcze na szybko przeczytać i ewentualne błędy poprawić. Prawda? Ponadto czy napisałem, że mam na myśli tylko i wyłącznie milanos? Gdybyś nie wiedział Internet kryje w sobie mnóstwo innych serwisów, z których na co dzień korzystam, a one umożliwiają już wspomnianą wielokrotną edycję bądź po prostu usunięcie komentarza i zastąpienie go nowym. Ponadto to, że ktoś się walnie (tak jak ja teraz) w jednym słowie, które przypadkiem znalazło się tam gdzie nie powinno być nie jest jeszcze tragedią. Nie jestem jakimś terrorystą, który kazałby za to kamienować. Ale do chole*y, gdy przeglądam Internet albo swoje karteluszki biurwowe (tak, "biurwowe" tu nie ma błędu) i widzę takie kwiatki jak: "kture", "gospodarstfo", "zabódowę" albo moje 'ulubione': "te dziecko", "te wideo", "te miejsce", "te urządzenie" to mi normalnie "żyły na korku[karku] wydupio". I dlatego m. in. się do Ciebie przyczepiłem. Nie wiem co jest grane, skąd to się bierze, gdzie to się ulęgło, ale wszędzie teraz obserwuję kompletną ignorancję jeśli chodzi o stosowanie rodzajników. Tak jakby już "ten", "ta" i najczęściej zastępowany "TO" przestały istnieć. Wszędzie tylko "te", "te" i "te". Nie ważne czy liczba mnoga, pojedyncza, rodzaj męski, żeński lub nijaki i tak wszyscy teraz piszą wszędzie "te". Tylko czekać aż jakaś komisja językowa zaakceptuje to jako poprawną formę. Może wyolbrzymiam, ale jak tu się nie denerwować gdy jakiś głupi błąd jest powielany nagminnie przez wiele osób, a przy próbie zwrócenia komukolwiek na niego uwagi w stylu: "Tego nie piszemy w ten sposób. To poprawnie powinno się napisać tak." otrzymuje się najczęściej odpowiedzi typu: "ku*wa je*any grammar nazi weś spie*dalaj odemnie h#%u bo jak ci pszypie*dole tosie zes*asz to nie jet dyktando bede pisać jak hce i h#% ci do tego".

(Może nie wyjaśniłem wszystkiego dokładnie w takiej kolejności i formie w jakiej byś sobie tego życzył [jest po północy, a u mnie wydajność umysłowa spada już po 22:00] ale mam nadzieję, że na tyle wyraźnie napisałem co miałem na myśli, że jutro już nie będę musiał zwiększać przebiegu mojej klawiatury kolejnymi odpowiedziami.)

@SKRYUWSYN: Przeczuwałem, że się do tego przyczepisz. Miałem tam dopisane "... czy na prowadzenie działalności gospodarczej", ale mi się źle wykasowało. Liczyłem jednak, że będziesz na tyle inteligentny aby się podobnego scenariusza samodzielnie domyślić.

"Taki jesteś "do przodu" więc edytuj swój post..." Bardzo chętnie. Na innych portalach potrafię nawet 5 razy edytować jeden komentarz gdy coś mi w nim nie pasuje. Szkoda tylko, że inni tak rzadko z tej opcji korzystają (w tym wspomniani "redaktorzy grafomani"). Pokaż mi tylko przycisk "edytuj" przy moim komentarzu, bo jak od 5 lat korzystam z milanosa to jeszcze się z takim nie spotkałem. Na chwilę obecną musisz zadowolić się tym:

*"...sadzicie tyle błędów, że zamiast pozwolenia na budowę mam ochotę wydać wam karnet..."

@SKRYUWSYN: "TE" odnosi się do liczby mnogiej Skurwy-synu, gdzie w wyrazie "zakłamanie" masz liczbę mnogą? Myślcie czasem, co piszecie, bo jeszcze w mowie to rozumiem, że ktoś mógł się przejęzyczyć, ale gdy delikwent już pisze z błędami (a ma wtedy przecież możliwość edycji tego, co z siebie wypocił) to zaczynam się zastanawiać gdzie ten ktoś był przez 6 lat podstawówki, kiedy takie rzeczy wbijano do głowy. Każdy pisze byle jak, bo przecież Internet to nie dyktando, a potem, gdy przyjdzie moment w którym trzeba sklecić jakieś oficjalne pismo to sadzicie tyle błędów że zamiast pozwolenia na budowę czy mam ochotę wydać wam karnet na kurs języka polskiego dla obcokrajowców. Nawet redaktorki na portalach informacyjnych "bimbają" sobie podczas tworzenia swojej grafomanii na tematy ogólne. Kiedyś błąd w artykule zdarzał się raz na milion. Teraz można je liczyć w milionach.

@SKRYUWSYN: "TO" a nie "TE" buraku!

@SKRYUWSYN: Czyli rozejm. Przepraszam ale czasem nie umiem się powstrzymać od takiej dziecinady. Nie wiem czy to ten portal tak działa na mnie, czy sam fakt, że w Internecie można być bardziej zuchwałym ale po prostu czasami drażnią mnie różne głupoty i muszę je jakoś z siebie wyrzucić.

@SKRYUWSYN: Jezu... widzę, że jednak będę musiał się do reszty zbłaźnić i trzasnąć elaborat, bo inaczej sam na to nie wpadniesz. Chłopie... Gdy już coś napiszesz to nie potrzebujesz przycisku "edytuj" abyś przed zamieszczeniem tego mógł to jeszcze na szybko przeczytać i ewentualne błędy poprawić. Prawda? Ponadto czy napisałem, że mam na myśli tylko i wyłącznie milanos? Gdybyś nie wiedział Internet kryje w sobie mnóstwo innych serwisów, z których na co dzień korzystam, a one umożliwiają już wspomnianą wielokrotną edycję bądź po prostu usunięcie komentarza i zastąpienie go nowym. Ponadto to, że ktoś się walnie (tak jak ja teraz) w jednym słowie, które przypadkiem znalazło się tam gdzie nie powinno być nie jest jeszcze tragedią. Nie jestem jakimś terrorystą, który kazałby za to kamienować. Ale do chole*y, gdy przeglądam Internet albo swoje karteluszki biurwowe (tak, "biurwowe" tu nie ma błędu) i widzę takie kwiatki jak: "kture", "gospodarstfo", "zabódowę" albo moje 'ulubione': "te dziecko", "te wideo", "te miejsce", "te urządzenie" to mi normalnie "żyły na korku[karku] wydupio". I dlatego m. in. się do Ciebie przyczepiłem. Nie wiem co jest grane, skąd to się bierze, gdzie to się ulęgło, ale wszędzie teraz obserwuję kompletną ignorancję jeśli chodzi o stosowanie rodzajników. Tak jakby już "ten", "ta" i najczęściej zastępowany "TO" przestały istnieć. Wszędzie tylko "te", "te" i "te". Nie ważne czy liczba mnoga, pojedyncza, rodzaj męski, żeński lub nijaki i tak wszyscy teraz piszą wszędzie "te". Tylko czekać aż jakaś komisja językowa zaakceptuje to jako poprawną formę. Może wyolbrzymiam, ale jak tu się nie denerwować gdy jakiś głupi błąd jest powielany nagminnie przez wiele osób, a przy próbie zwrócenia komukolwiek na niego uwagi w stylu: "Tego nie piszemy w ten sposób. To poprawnie powinno się napisać tak." otrzymuje się najczęściej odpowiedzi typu: "ku*wa je*any grammar nazi weś spie*dalaj odemnie h#%u bo jak ci pszypie*dole tosie zes*asz to nie jet dyktando bede pisać jak hce i h#% ci do tego".

(Może nie wyjaśniłem wszystkiego dokładnie w takiej kolejności i formie w jakiej byś sobie tego życzył [jest po północy, a u mnie wydajność umysłowa spada już po 22:00] ale mam nadzieję, że na tyle wyraźnie napisałem co miałem na myśli, że jutro już nie będę musiał zwiększać przebiegu mojej klawiatury kolejnymi odpowiedziami.)

@SKRYUWSYN: Przeczuwałem, że się do tego przyczepisz. Miałem tam dopisane "... czy na prowadzenie działalności gospodarczej", ale mi się źle wykasowało. Liczyłem jednak, że będziesz na tyle inteligentny aby się podobnego scenariusza samodzielnie domyślić.

"Taki jesteś "do przodu" więc edytuj swój post..." Bardzo chętnie. Na innych portalach potrafię nawet 5 razy edytować jeden komentarz gdy coś mi w nim nie pasuje. Szkoda tylko, że inni tak rzadko z tej opcji korzystają (w tym wspomniani "redaktorzy grafomani"). Pokaż mi tylko przycisk "edytuj" przy moim komentarzu, bo jak od 5 lat korzystam z milanosa to jeszcze się z takim nie spotkałem. Na chwilę obecną musisz zadowolić się tym:

*"...sadzicie tyle błędów, że zamiast pozwolenia na budowę mam ochotę wydać wam karnet..."

@SKRYUWSYN: "TE" odnosi się do liczby mnogiej Skurwy-synu, gdzie w wyrazie "zakłamanie" masz liczbę mnogą? Myślcie czasem, co piszecie, bo jeszcze w mowie to rozumiem, że ktoś mógł się przejęzyczyć, ale gdy delikwent już pisze z błędami (a ma wtedy przecież możliwość edycji tego, co z siebie wypocił) to zaczynam się zastanawiać gdzie ten ktoś był przez 6 lat podstawówki, kiedy takie rzeczy wbijano do głowy. Każdy pisze byle jak, bo przecież Internet to nie dyktando, a potem, gdy przyjdzie moment w którym trzeba sklecić jakieś oficjalne pismo to sadzicie tyle błędów że zamiast pozwolenia na budowę czy mam ochotę wydać wam karnet na kurs języka polskiego dla obcokrajowców. Nawet redaktorki na portalach informacyjnych "bimbają" sobie podczas tworzenia swojej grafomanii na tematy ogólne. Kiedyś błąd w artykule zdarzał się raz na milion. Teraz można je liczyć w milionach.

@SKRYUWSYN: "TO" a nie "TE" buraku!

@SKRYUWSYN: Czyli rozejm. Przepraszam ale czasem nie umiem się powstrzymać od takiej dziecinady. Nie wiem czy to ten portal tak działa na mnie, czy sam fakt, że w Internecie można być bardziej zuchwałym ale po prostu czasami drażnią mnie różne głupoty i muszę je jakoś z siebie wyrzucić.

@SKRYUWSYN: Jezu... widzę, że jednak będę musiał się do reszty zbłaźnić i trzasnąć elaborat, bo inaczej sam na to nie wpadniesz. Chłopie... Gdy już coś napiszesz to nie potrzebujesz przycisku "edytuj" abyś przed zamieszczeniem tego mógł to jeszcze na szybko przeczytać i ewentualne błędy poprawić. Prawda? Ponadto czy napisałem, że mam na myśli tylko i wyłącznie milanos? Gdybyś nie wiedział Internet kryje w sobie mnóstwo innych serwisów, z których na co dzień korzystam, a one umożliwiają już wspomnianą wielokrotną edycję bądź po prostu usunięcie komentarza i zastąpienie go nowym. Ponadto to, że ktoś się walnie (tak jak ja teraz) w jednym słowie, które przypadkiem znalazło się tam gdzie nie powinno być nie jest jeszcze tragedią. Nie jestem jakimś terrorystą, który kazałby za to kamienować. Ale do chole*y, gdy przeglądam Internet albo swoje karteluszki biurwowe (tak, "biurwowe" tu nie ma błędu) i widzę takie kwiatki jak: "kture", "gospodarstfo", "zabódowę" albo moje 'ulubione': "te dziecko", "te wideo", "te miejsce", "te urządzenie" to mi normalnie "żyły na korku[karku] wydupio". I dlatego m. in. się do Ciebie przyczepiłem. Nie wiem co jest grane, skąd to się bierze, gdzie to się ulęgło, ale wszędzie teraz obserwuję kompletną ignorancję jeśli chodzi o stosowanie rodzajników. Tak jakby już "ten", "ta" i najczęściej zastępowany "TO" przestały istnieć. Wszędzie tylko "te", "te" i "te". Nie ważne czy liczba mnoga, pojedyncza, rodzaj męski, żeński lub nijaki i tak wszyscy teraz piszą wszędzie "te". Tylko czekać aż jakaś komisja językowa zaakceptuje to jako poprawną formę. Może wyolbrzymiam, ale jak tu się nie denerwować gdy jakiś głupi błąd jest powielany nagminnie przez wiele osób, a przy próbie zwrócenia komukolwiek na niego uwagi w stylu: "Tego nie piszemy w ten sposób. To poprawnie powinno się napisać tak." otrzymuje się najczęściej odpowiedzi typu: "ku*wa je*any grammar nazi weś spie*dalaj odemnie h#%u bo jak ci pszypie*dole tosie zes*asz to nie jet dyktando bede pisać jak hce i h#% ci do tego".

(Może nie wyjaśniłem wszystkiego dokładnie w takiej kolejności i formie w jakiej byś sobie tego życzył [jest po północy, a u mnie wydajność umysłowa spada już po 22:00] ale mam nadzieję, że na tyle wyraźnie napisałem co miałem na myśli, że jutro już nie będę musiał zwiększać przebiegu mojej klawiatury kolejnymi odpowiedziami.)

@SKRYUWSYN: Przeczuwałem, że się do tego przyczepisz. Miałem tam dopisane "... czy na prowadzenie działalności gospodarczej", ale mi się źle wykasowało. Liczyłem jednak, że będziesz na tyle inteligentny aby się podobnego scenariusza samodzielnie domyślić.

"Taki jesteś "do przodu" więc edytuj swój post..." Bardzo chętnie. Na innych portalach potrafię nawet 5 razy edytować jeden komentarz gdy coś mi w nim nie pasuje. Szkoda tylko, że inni tak rzadko z tej opcji korzystają (w tym wspomniani "redaktorzy grafomani"). Pokaż mi tylko przycisk "edytuj" przy moim komentarzu, bo jak od 5 lat korzystam z milanosa to jeszcze się z takim nie spotkałem. Na chwilę obecną musisz zadowolić się tym:

*"...sadzicie tyle błędów, że zamiast pozwolenia na budowę mam ochotę wydać wam karnet..."

@SKRYUWSYN: "TE" odnosi się do liczby mnogiej Skurwy-synu, gdzie w wyrazie "zakłamanie" masz liczbę mnogą? Myślcie czasem, co piszecie, bo jeszcze w mowie to rozumiem, że ktoś mógł się przejęzyczyć, ale gdy delikwent już pisze z błędami (a ma wtedy przecież możliwość edycji tego, co z siebie wypocił) to zaczynam się zastanawiać gdzie ten ktoś był przez 6 lat podstawówki, kiedy takie rzeczy wbijano do głowy. Każdy pisze byle jak, bo przecież Internet to nie dyktando, a potem, gdy przyjdzie moment w którym trzeba sklecić jakieś oficjalne pismo to sadzicie tyle błędów że zamiast pozwolenia na budowę czy mam ochotę wydać wam karnet na kurs języka polskiego dla obcokrajowców. Nawet redaktorki na portalach informacyjnych "bimbają" sobie podczas tworzenia swojej grafomanii na tematy ogólne. Kiedyś błąd w artykule zdarzał się raz na milion. Teraz można je liczyć w milionach.

@SKRYUWSYN: "TO" a nie "TE" buraku!