Dawno, dawno temu podczas styknięcia się dwóch planet, powstała brama czasoprzestrzenna z której wydobył się odgłos przypominający prutnięcie. Ten odgłos dotarł do planety Ziemi gdzie niczym błękitna mgła owił blondynkę która zaraz po świeżej grochówce wyszła na miasto, na zakupy. Stojąc przy dziale z mieloną mielonką ziewnęła gdyż kolejka ją nudziła wchłaniając spowijającą ją mgiełkę. Gdy te zjawiska stykneł się w efekcie motyla na drugim krańcu ziemi w nigeryjskiej wiosce czarny chłopczyk zwany potocznie murzynkiem wywrócił się, a Polsce urodziłem się ja. Kapitan... ekhem... Pan Bąk!!!
|