Staruch dla Polsat News
Trening piłkarek reprezentacji Niemiec
Tak bawią się Polacy we Francji
Pożegnalny pocałunek
Taneczny flash Mob w Krakowie
Naśladowanie głosów zwięrząt i pokemonów
Pepe nie zasłużył na czerwoną kartke
Parkowanie po Hiszpańsku
Jak zrobiona jest deskorolka?
Reklama słuchawek Zippearz
Pociągi drogowe na szlaku
7 Milardów ludzi
Pyta Pro Publico Bono
-
Rozumiem, że takie parkowanie jest wkurzające i popieram pomysł „Ku.asa za ch.jowe parkowanie”, ale czy ten klej nie jest, aby trochę za mocny? Co jeśli po zdrapaniu naklejki mamy potem na szybie taką ładną plamę, której nie da się niczym usunąć i musimy w efekcie wymieniać całą szybę? Chyba nie muszę mówić, że taka operacja do tanich nie należy, a sama akcja Karnego k.tasa staje się wtedy zwykłym wandalizmem. Owszem trzeba dać do myślenia tym, którzy bezmyślnie parkują, ale należy to robić w taki sposób, aby nie zniżać się do ich poziomu. Zresztą nie wszyscy ludzie specjalnie bezmyślnie parkują. Załóżmy, że mamy do załatwienia małą sprawę i potrzebujemy zaparkować dosłownie na 5 min. Robimy już 6 okrążenie i jedyne miejsce, jakie pozostaje wolne w okolicy to, to dla inwalidów albo jakieś zupełnie nieprzeznaczone do parkowania, ale jednak takie, na którym da się spokojnie zaparkować. Spieszy nam się jak ch.lera, musimy naszą sprawę szybko załatwić i pędzić w inne miejsce, a tu nie ma gdzie stanąć. To, co nam wtedy pozostaje? Zatrzymać się na ulicy? Albo moja sytuacja sprzed roku. Jadę samochodem aż tu nagle zapala się lampka akumulatora, silnik zaczyna wyć, po chwili wysiada mi wspomaganie kierownicy, a lampki na desce rozdzielczej zaczynają coraz słabiej świecić. Awaria alternatora jak nic. Akurat wtedy udało mi się szybko zaparkować bez naruszania przepisów i wszystko skończyło się w mirę dobrze, ale co gdybym jednak nie miał wtedy wyjścia i musiał zaparkować na miejscu dla inwalidów? O włączeniu świateł awaryjnych nie ma mowy, bo akumulator padł całkowicie, zresztą ludzie coraz częściej używają tego sygnału bez potrzeby, więc nawet gdybym mógł go włączyć to nie sądzę, aby powstrzymał on potencjalnych wyznawców „Pyta Pro Publico Bono”. I co wtedy? Mam mieć więcej niepotrzebnego stresu, bo nie dość, że muszę wezwać pomoc drogową i czekają mnie wydatki związane z naprawą usterki to jeszcze mam w perspektywie całodniowe skrobanie fi.uta z przedniej szyby? Wiem, że to jest zwykłe gdybanie, ale chcę wam uświadomić, że nie każde złe parkowanie jest wywołane czyjąś złośliwością. Najczęściej winę ponosi tu zwykły brak przestrzeni parkingowej i zbyt duża liczba samochodów. Więc owszem wymierzajmy sprawiedliwość, ale z rozsądkiem. (Wiem, wiem za długie. Dajesz minus.)
-
Słyszałem przypadek o kobiecie której też nawaliło auto, to się gdzieś zatrzymała, włączyła awaryjne i siedziała w aucie, policja podjechała i wlepiła jej mandat za bierność, chodziło o to że nie próbowała usunąć usterki ( zamknięta maska ) i nie szukała pomocy żeby zepchnąć auto
-
Też mnie to trochę zdziwiło, ale po kontroli w warsztacie wyszło na jaw, że nie tylko alternator ma awarię lecz również akumulator jest prawie suchy. Nie wiem jak to się stało. Większość elektrolitu wyparowała. Owszem akumulator do najmłodszych nie należał ale żeby aż tak? Wracając jeszcze do alternatora to okazało się, że obudowa jest pęknięta. Ponoć częsta przypadłość w Puncie II którego jestem posiadaczem. Dobra chyba nie będę pisał więcej odpowiedzi, bo się niezły spam zaczyna robić.
-
Dziwne że akumulator tak szybko padł, bo z tego co wiem to nawet jak siądzie alternator, to na akumulatorze można przejechać z 400 km jeszcze. Poza tym jak będziesz przy samochodzie, uniesiesz maskę i będziesz próbował usunąć awarie i czekał na jakąś pomoc, to nikt Ci przecież nic nie naklei na szybę
-
Ponadto tym, którzy mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem pragnę przekazać, że nie neguję tej akcji lecz uważam iż powinno się w niej stosować słabszy klej albo chociaż taki, który nie zostawia śladów. Owszem należy ośmieszyć źle parkującego ale nie narażać go na straszne koszta związane z usuwaniem naszego wybryku. Nie każdy w końcu zasługuje na taką karę. Zresztą żeby to zauważyć nie trzeba mieć 70 lat albo skończonych studiów. Wystarczy postawić się w sytuacji takiej osoby i rozważyć czy na pewno zasługuje ona na to abyśmy zepsuli jej resztę dnia lub dokładali zmartwień.
-
Równie dobrze ja mogę o tobie powiedzieć, że jesteś nastoletnim satanistą tylko dlatego, że masz awatar z cyfrą 666 i nie umiesz znaleźć kompromisu pomiędzy swoimi, a cudzymi racjami. Zresztą niedzielny kierowca to niedoświadczony kierowca, a nie stetryczały. Swoją drogą jestem młodszy niż byś się spodziewał i zwykle staram się zauważyć, że każdy kij ma dwa końce więc nie oczekuj ode mnie 100% poparcia dla tej akcji. Zresztą zobaczymy jak będziesz śpiewał kiedy tobie przykleją k.tasa do szyby. Mnie to jak na razie nie spotkało co obala twoją teorię o niedzielnym kierowcy.
"Wypalony" - Trzeba specjalistą być...
Pyta Pro Publico Bono
-
Rozumiem, że takie parkowanie jest wkurzające i popieram pomysł „Ku.asa za ch.jowe parkowanie”, ale czy ten klej nie jest, aby trochę za mocny? Co jeśli po zdrapaniu naklejki mamy potem na szybie taką ładną plamę, której nie da się niczym usunąć i musimy w efekcie wymieniać całą szybę? Chyba nie muszę mówić, że taka operacja do tanich nie należy, a sama akcja Karnego k.tasa staje się wtedy zwykłym wandalizmem. Owszem trzeba dać do myślenia tym, którzy bezmyślnie parkują, ale należy to robić w taki sposób, aby nie zniżać się do ich poziomu. Zresztą nie wszyscy ludzie specjalnie bezmyślnie parkują. Załóżmy, że mamy do załatwienia małą sprawę i potrzebujemy zaparkować dosłownie na 5 min. Robimy już 6 okrążenie i jedyne miejsce, jakie pozostaje wolne w okolicy to, to dla inwalidów albo jakieś zupełnie nieprzeznaczone do parkowania, ale jednak takie, na którym da się spokojnie zaparkować. Spieszy nam się jak ch.lera, musimy naszą sprawę szybko załatwić i pędzić w inne miejsce, a tu nie ma gdzie stanąć. To, co nam wtedy pozostaje? Zatrzymać się na ulicy? Albo moja sytuacja sprzed roku. Jadę samochodem aż tu nagle zapala się lampka akumulatora, silnik zaczyna wyć, po chwili wysiada mi wspomaganie kierownicy, a lampki na desce rozdzielczej zaczynają coraz słabiej świecić. Awaria alternatora jak nic. Akurat wtedy udało mi się szybko zaparkować bez naruszania przepisów i wszystko skończyło się w mirę dobrze, ale co gdybym jednak nie miał wtedy wyjścia i musiał zaparkować na miejscu dla inwalidów? O włączeniu świateł awaryjnych nie ma mowy, bo akumulator padł całkowicie, zresztą ludzie coraz częściej używają tego sygnału bez potrzeby, więc nawet gdybym mógł go włączyć to nie sądzę, aby powstrzymał on potencjalnych wyznawców „Pyta Pro Publico Bono”. I co wtedy? Mam mieć więcej niepotrzebnego stresu, bo nie dość, że muszę wezwać pomoc drogową i czekają mnie wydatki związane z naprawą usterki to jeszcze mam w perspektywie całodniowe skrobanie fi.uta z przedniej szyby? Wiem, że to jest zwykłe gdybanie, ale chcę wam uświadomić, że nie każde złe parkowanie jest wywołane czyjąś złośliwością. Najczęściej winę ponosi tu zwykły brak przestrzeni parkingowej i zbyt duża liczba samochodów. Więc owszem wymierzajmy sprawiedliwość, ale z rozsądkiem. (Wiem, wiem za długie. Dajesz minus.)
-
Słyszałem przypadek o kobiecie której też nawaliło auto, to się gdzieś zatrzymała, włączyła awaryjne i siedziała w aucie, policja podjechała i wlepiła jej mandat za bierność, chodziło o to że nie próbowała usunąć usterki ( zamknięta maska ) i nie szukała pomocy żeby zepchnąć auto
-
Też mnie to trochę zdziwiło, ale po kontroli w warsztacie wyszło na jaw, że nie tylko alternator ma awarię lecz również akumulator jest prawie suchy. Nie wiem jak to się stało. Większość elektrolitu wyparowała. Owszem akumulator do najmłodszych nie należał ale żeby aż tak? Wracając jeszcze do alternatora to okazało się, że obudowa jest pęknięta. Ponoć częsta przypadłość w Puncie II którego jestem posiadaczem. Dobra chyba nie będę pisał więcej odpowiedzi, bo się niezły spam zaczyna robić.
-
Dziwne że akumulator tak szybko padł, bo z tego co wiem to nawet jak siądzie alternator, to na akumulatorze można przejechać z 400 km jeszcze. Poza tym jak będziesz przy samochodzie, uniesiesz maskę i będziesz próbował usunąć awarie i czekał na jakąś pomoc, to nikt Ci przecież nic nie naklei na szybę
-
Ponadto tym, którzy mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem pragnę przekazać, że nie neguję tej akcji lecz uważam iż powinno się w niej stosować słabszy klej albo chociaż taki, który nie zostawia śladów. Owszem należy ośmieszyć źle parkującego ale nie narażać go na straszne koszta związane z usuwaniem naszego wybryku. Nie każdy w końcu zasługuje na taką karę. Zresztą żeby to zauważyć nie trzeba mieć 70 lat albo skończonych studiów. Wystarczy postawić się w sytuacji takiej osoby i rozważyć czy na pewno zasługuje ona na to abyśmy zepsuli jej resztę dnia lub dokładali zmartwień.
-
Równie dobrze ja mogę o tobie powiedzieć, że jesteś nastoletnim satanistą tylko dlatego, że masz awatar z cyfrą 666 i nie umiesz znaleźć kompromisu pomiędzy swoimi, a cudzymi racjami. Zresztą niedzielny kierowca to niedoświadczony kierowca, a nie stetryczały. Swoją drogą jestem młodszy niż byś się spodziewał i zwykle staram się zauważyć, że każdy kij ma dwa końce więc nie oczekuj ode mnie 100% poparcia dla tej akcji. Zresztą zobaczymy jak będziesz śpiewał kiedy tobie przykleją k.tasa do szyby. Mnie to jak na razie nie spotkało co obala twoją teorię o niedzielnym kierowcy.
Strona główna
© Copyright 2005-2024 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
Kjuki
ponad 14 lat temu
To on uderzył Rzeźniczaka ??