Haha -fajne - to chyba nawiązanie do starego kawału:

Wróżbita przepowiedział robotnikowi że następnego dnia zrobi coś strasznego, przez co zginą miliony ludzi (robotnik pracował w zakładach zbrojeniowych) więc pomyślał - o kurde, pewnie spartolę coś i wszystko wysadzę -nie idę do pracy, No i tegoż dnia wraca z baru, patrzy dzieciak potkną się na drodze, ciężarówka pędzi na niego, - robotnik chwycił dzieciaka, ratując mu życie i pyta:
- Jak się nazywasz chłopcze?
+Adolf Hitler - proszę pana...



Eh -a tak na poważniej - co by było gdyby...

-1920r Bitwa Warszawska - (Jedna z najważniejszych bitew świata) Gdybyśmy nie wygrali bitwy, bolszewicy opanowali by Europę w ciągu kilku lat - trzeba nadmienić że w zachodniej europie były częste nastroje pro bolszewickie, gdyż robotnikom przedstawiano wyidealizowane wizje...

-1935r. Śmigły (nędzny strateg, dobry organizator) przejmuje władzę po Piłsudskim - Kraj jest reformowany, gospodarka nabiera rozpędu, teoretycznie gdyby nie wojna wystarczyło by ok 20 lat na stworzenie nowoczesnego społeczeństwa (klasa średnia itd.)

-1939r. Stalin (morderca, tchórz psychol) pomaga Hitlerowi (kolejny psychol..) w realizacji jego planów - jednocześnie sam szykuje ogromne siły ofensywne (nie ma wojsk defensywnych) morduje także tysiące swoich oficerów stosując rządy terroru - zamierza zacząć podbój europy ok. 1943r.
A więc gdyby nie operacja Barbarossa w 1941r to stalin zaatakował by zachód. (jeżeli hitler by się nie narodził, nikt mu podobny nie doszedł do władzy a niemcy nie wyszły z kryzysu to stalin też by zaatakował około 1943r zachodnią Europę).

-1941r. Gdyby nie atak Japończyków na Pearl Harbor, USA nie przystąpiło by do wojny - a Rosjanie bez dostaw żywności itd. oraz zaatakowani z drugiej str. przez Japończyków mogli by przegrać. Nota bene gdyby nie opóźnienia w przekazaniu informacji o nieuniknionym ataku japońców i gdyby to USA wyprzedziło atak Japonii niszcząc ich flotę, Hitler nie wypowiedział by wojny USA a USA nie mogło by podjąć zdecydowanych działań przeciwko III Rzeszy...

Reasumując - czasem niewielki szczegół, śmierć jednej osoby, opóźnienie informacji o parę godzin może zmienić losy świata.

PS
....zagalopowałem się trochę - sory za rozpiskę

Ominę tu sam fakt - że jak jesteś posłem to Ci wszystko wolno...-gdyż jest to dostatecznie zaznaczone.

Na rehabilitację czeka się zazwyczaj ponad pół roku (na operację nawet 4 lata...)
Polscy lekarze są dobrzy... zazwyczaj za granicą - (poza drobiazgami jak trafienie leku przy przeziębieniu) mogę stwierdzić że niejednokrotnie lekarz bardziej zaszkodzi niż pomoże - swoimi nietrafionymi diagnozami - znam ludzi (np. rehabilitantów -też nie każdy) którzy nie są lekarzami a lepiej jarzyli co jest nie tak niż paru lekarzy po kolei...

Co innego prywatnie - gdy płacisz za rehabilitację zazwyczaj masz miejsce na następny dzień.

Ogólnie w szpitalach, na rehabilitacjach itd. jest burdel... :
-Ludzie rejestrują się w kilku przechodniach - później nie rezygnują z terminu w żadne i jest "niby kolejka" - brak elektronicznego systemu rejestracji - który wiązał by ośrodki i pokazywał gdzie jakie zabiegi są dostępne - wtedy centrala telefoniczna przychodni mogła by sprawnie działać

-badanie -np. rezonans - musisz czekać 3 miesiące, bo kabel (za ok. 20zł.) się przetarł i trzeba rozpisać przetarg na firmę która go sprzeda,- rozpisanie i realizacja przetargu = kilkaset zł + dziesiątki tysięcy strat na oddzielnych prywatnie robionych usługach szpitala+ zdrowie tysięcy pacjentów (a najbliższy rezonans {działający, szczegółowy, nie złom} -jest w innym województwie...)

-rehabilitantki w tych salach rzeczywiście się uwijają - lecz dają ogólne, nie specjalistyczne ćwiczenia na konkretny problem.

-każdą maszyny trzeba indywidualnie i szczegółowo dostosować (moc program czas itd) do danego problemu... nastawiane są jedynie ogólnie - co nie daje rezultatów

-Kliniki w stanach mają połączone systemy komputerowe, gdzie lekarz ma wgląd i może dokładnie sprawdzić przebieg wszelkich chorób pacjenta, to na co był leczony, z jakim skutkiem, na co jest uczulony, czego nie można mu podać itd. - w Polsce musisz wszystko pamiętać i wszystkie papiery nosić ze sobą (no jak mus to mus).

No i co to k$^@a jest że ja się muszę znać sam na wszystkich pie#^#lonych papierach co do czego jest a lekarz się dziwi że nic z tego nie jarze - w mordę znam się na kilkudziesięciu dziedzinach, zawodach itd. (nie na wszystkich szczegółowo - ale jak czymś się prawie w ogóle nie zajmuję(i przychodzę obolały do lekarza), to mogę nie wiedzieć/ nie kojarzyć który papierek jest do czego i na jakim piętrze do jakiego lekarza to odnieść - co ja wróżka? - przecież latasz z jednego do drugiego budynku (na różnych końcach miasta) i tak kilka dni żeby coś załatwić bo nigdzie nie ma tak w pieprzonej służbie zdrowia że zrobią komplet badań w jednym miejscu.


PS
Kto kiedykolwiek miał większą styczność z Polską służbą zdrowia - ten wie o co chodzi
... nie mówię że jak pójdziesz prywatnie jest lepiej, wyżyłują cię z kasy, a później się okazuje że lekarz się pomylił ze sposobem leczenia bo to niby blisko, ale to nie to i masz przy tym fart jak nic innego Ci nie wysiądzie...

Sory za rozpiskę - Pozdrawiam zdegustowanych NFZ-em rodaków.