@milanos1: Że co?podaj mi przepis który złamał. Podaj mi gdzie wg przepisów jest napisane że nie można było tam wyprzedzać. I nie napisalem że nie było widać co jest dalej tylo że nie widać że jest zakręt. Drogę widział-była pusta jak zaczął wyprzedzać. Gdzie jest przepis że jak za 100m jest zakręt to wyprzedzać nie można? Linia jest PRZERYWANA-czyli można. A jeśli już to kameraman nie powinien tak pędzić skoro nie widział co dalej jest. Może za zakrętem krowa klocka stawia? Nie zachował bezpiecznej prędkości. Przy bezpiecznej prędkości, manewr wyprzedzania zakończyłby się zanim zbliżyłby się tak do wyprzedzającego. Widoczność i odległość była wystarczająca do wyprzedzania jeśli wszyscy uczestnicy poruszaliby się zgodnie z przepisami(predkość).Sory...możesz pisać i gdybać co chcesz, ale przepisy są jasne.

@HolliFak: Od traktora do zakrętu jest 100 metrów (widać po słupkach), a to wcale nie jest dużo, po drugie jak nie widzisz zza traktora co jest dalej na drodze, to po prostu nie wyprzedzasz traktora, a po trzecie po prawej miał znak pionowy, że za chwilę zakręt, więc o zakręcie doskonale wiedział a mimo to zaczął wyprzedzać. Nie wybroni się, że nie wiedział, iż za chwilę zakręt, a jeśli nie wiedział co jest dalej, to nie mógł wyprzedać.

@milanos1: Do zakretu to mial jeszcze duzo. Wyprzedal na LINII PRZERYWANEJ na PROSTEJ drodze. Czyli tam gdzie mogl. Droga zostala pomyslana tak ze mozna bylo wyprzedzac bezpiecznie, gdy z naprzeciwka (jak naisal Capa) nie zap... idiota. Zakretu zza ciagnika nie widac wiec po to sa znaki poziome, by sie nimi kierowac-i tak zrobil wyprzedzajacy. Kameraman, zas przekraczajac predkosc przepisy zlamal.

@Capa: Pajac to jest ten co wyprzedza ciągnik, bo wyprzedza przed zakrętem, zza którego nie wiadomo czy coś nie wyjedzie i w tym przypadku akurat wyjechał gość z kamerką. Nie jego wina, że debil przed zakrętem wyprzedza ciągnik. Tak samo nie powinno się wyprzedzać przed wzniesieniem, bo nie wiadomo czy zza wzniesienia coś nie wyjedzie.

@Profesor: jesteś tępy i do tego leniwy.

@rover84: Wybacz, ale nie czytałem nawet całej Twojej wypowiedzi. Nie mówię już o tym regulaminie. Wystarczyło mi to: "Nie jestem służbistą". Przykro mi, ale Ty nawet siebie samego oszukujesz. Pozdrawiam.

@Profesor: nie jestem sluzbista. a widze ze ty komunikacja jezdzisz tylko w niedziele. sa pojazdy przystosowane do przewozu wozkow dzieciecych jak i rowerow jak i rowniez wozkow inwalidzkich. jest wydzielone i oznaczone do tego miejsce oraz pasy bezpieczenstwa. i w takim pojezdzie mozna przewozic w/w. pojazd na filmie NIE jest przystosowany - wiem to bo jezdzilem nim osobiscie wiecej razy niz ty zjadles kotletow.a bycie sluzbista przez motorniczego w tym wypadku to tylko troska o bezpieczenstwo POZOSTAłYCH pasazerow.
wyciag z regulaminu przewozu:
3. Zasady dotyczące przewozu rzeczy i zwierząt domowych



§ 19



Pasażer ma obowiązek nadzorowania w czasie przejazdu przewożonych przez siebie rzeczy, w tym roweru, oraz zwierząt domowych i ponosi odpowiedzialność za szkody powstałe na skutek ich przewożenia.



§ 20



1. Zabrane ze sobą rzeczy, w tym również rower, należy przewozić w sposób niezagrażający bezpieczeństwu i porządkowi w pojeździe, niestwarzający możliwości wyrządzenia szkody, nieprzeszkadzający współpasażerom i nienarażający ich na niewygody.



1 a. Przewóz rowerów możliwy jest tylko w pojazdach odpowiednio oznakowanych piktogramem umieszczonym przy drzwiach wejściowych, w wyznaczonym miejscu.



1 b. Jeżeli pojazd jest odpowiednio wyposażony, pasażer podróżujący z rowerem powinien zabezpieczyć go za pomocą specjalnie przystosowanych do tego mocowań.



2. Pasażer z rowerem, zajmujący miejsce wyznaczone również dla osoby na wózku inwalidzkim lub osoby z wózkiem dziecięcym, ma obowiązek ustąpienia miejsca w razie pojawienia się którejkolwiek z nich i opuszczenia pojazdu wraz z rowerem, ze względu na brak możliwości jego zabezpieczenia w wymagany sposób.



3. Zabrania się przewożenia w pojazdach:



1) przedmiotów, które mogą wyrządzić szkodę innym pasażerom lub uszkodzić albo zanieczyścić pojazd, a także przedmiotów o nieprzyjemnym zapachu, łatwopalnych, wybuchowych, żrących, trujących oraz innych materiałów niebezpiecznych;



2) broni, z wyłączeniem dopuszczenia do przewozu broni będącej w posiadaniu funkcjonariuszy uprawnionych do jej przewozu na podstawie odrębnych przepisów.



§ 21



Na miejscach przeznaczonych do siedzenia nie wolno umieszczać zabranych ze sobą rzeczy i zwierząt domowych.



§ 22



1. Przewóz zabranych ze sobą przez pasażera rzeczy nie podlega opłacie.



2. Maksymalne wymiary rzeczy, o których mowa w ust. 1, nie mogą przekroczyć następujących wielkości:



1) dla rzeczy nieforemnych 90 x 75 x 40 (cm);



2) dla rzeczy podłużnych 12 x 12 x 220 (cm);



3) dla rzeczy płaskich 100 x 90 x 10 (cm);



4) dla instrumentów muzycznych 130 x 70 x 50 (cm).



3. Wymiary określone w ust. 2 nie dotyczą rowerów, wózków inwalidzkich, wózków dziecięcych, przenośnych instrumentów muzycznych lub sztalug.

Przewóz rzeczy o wymiarach większych niż określone w ust. 2 podlega opłacie dodatkowej na zasadach określonych w § 56, do nałożenia której uprawnione są osoby wskazane w § 52.
to chyba wszystko wyjasnia

@rover84: Widzę, że niezły służbista z Ciebie. Rozumiem, że jakbym kupił ramę i chciał ją przewieźć to też nie mogę, bo to też jest rower tylko bez dwóch kół i osprzętu. A tramwaj nie jest przystosowany do przewozu ramy. Jakbyś nie widział, za bardzo nie jest też przystosowany do przewozu wózków dziecięcych, ale o dziwo matki z dzieckiem mogą podróżować tramwajem. Mimo, że wysoko trzeba wnieść wózek, to inni pomogą i może sobie dziecko w wózku jechać. Ja rozumiem, że przepisy są po to, żeby je przestrzegać, ale bycie takim służbistą jak ten motorniczy, to lekka przesada. Ale może to ktoś z Twojej rodziny, to w sumie by tłumaczyło Twoją wypowiedź. Może i jesteś rowerzystą, ale raczej takim weekendowym, co to w sezonie przejedzie się kilka razy na rowerze. I pamiętaj, że służbistów nikt nie lubi.

@Capa: proste jak j@%anie. pojazd nie jest przystosowany do przewozu rowerów, więc nie wolno go przewozić. odkręcił koło i to już nie jest rower? owszem - jest. po 1' to jest rower bez koła a po 2' jest to przedmiot, który według regulaminu przewozów jest wyłączony z przewozu a złamanie regulaminu może kosztować w razie kontroli chyba 240zł. sam jestem rowerzystą ale nie rozumiem ludzi którzy pchają się z rowerem do komunikacji miejskiej. jeśli dziewczyna miała kontuzję mogła sama jechać tramwajem a rowerem mógł jechać chłopak.nie zawsze nie można łamać przepisów i regulaminu tylko ze względu na presję ze strony tłumu ( pasażerów). motorniczy dobrze zrobił a pan z nadzoru ruchu zachował się nieprofesjonalnie.