Dziadka mi żal. Natomiast ta grupka błaznów, to kompletni ćwierćinteligenci, jak dla mnie. Czy nie potrafią swoich argumentów [które w tym przypadku i do mnie trafiają - chodzi o nieudzielanie się duchownych w ramach wiary katolickiej, do polityki. Prywatnie każdy ma prawo.] wyrażać normalnie, kulturalnie, z klasą, nie obrażając starszego człowieka? Te przyśpiewki - prymitywizm. Zwracanie się do kogokolwiek w sposób nieadekwanty [dziadzia] jest po prostu oznaką braku znajomości podstawowych zasad kultury. Oczywiście dziadek też: "gnoje!" - nie pokazał klasy. Ale nie porównuję ich - młode półgłowki [ćwierć, miałem na myśli ćwierć] kontra stary nerwus. Wniosek: jeżeli tak ma wyglądać przekonywanie do swoich racji, to ja wolę usiąść z boku i popatrzeć na to przedstawienie. Pośmiać się. I zapłakać.