Juz to widze jak mowiacy pijanym glosem golab oznajmnia pasazerom, ze wlasnie wysiada na tej stacji. Po tym jeszcze podchodzi na chwile do jednego z pasazerow na gape i widac, ze ma ochote na jakies drobne - daremnie. Kiedy nic nie dostaje obrazony na caly swiat wychodzi. Pewnie sam nie mial biletu i jechal na gape. Cale szczescie, ze nie wjechaly do wagonu kanary bo by go zadziobaly...

Bardzo dobry film!!!
Widac, ze ten przebrany za kota jamnik (Dibo) jest na polowaniu. Przebrany jest tym razem za kota poniewaz wszystkie zwierzeta w okolicy juz go znaja i dlatego trzeba bylo zrobic taka zmylke. Dibo poprzez podciaganie na drazku w zwisie i przysiady ma wielka sile w lapach poniewaz jako pies mysliwski ktory ma za zadanie wypedzanie z nor roznych jego mieszkancow nie moze sobie pozwolic na chwile slabosci. W momencie kiedy uderzyl lapa o ziemie uwolnil tak wielka sile, ze zolw ktory byl w zasiegu ataku podskoczyl na tak duza wysokosc ktora niestety smiertelnie przerazila kobiete nagrywajaca to zdarzenie...
Byl to ostatni film Lucyny i przedostatni Dibo zanim nie kopnal sie miedzy oczy przez przypadek...

Film z dalece przekroczonym budzetem. żeby udowodnic, ze tak jest postanowilem rozlozyc ten film na czynniki. Tytul filmu sugeruje, ze mamy do czynienia z dramatem sensacyjnym w stylu Brudny Harry, Texas Ranger lub Zyczenie Smierci. Film jednak dalece przekroczyl koszty tamtych mega produkcji.
W 1:42 minucie widac, ze film jest nagrywany w dzien Wigilii poniewaz na stole widac pomarancze z Grecji i mandarynki z Kuby z duza iloscia pestek oraz gruba na dwa centymetry skorka. Wiadomo, ze w dni swiateczne gaza aktorow jest 400% wyzsza i do tego trzeba doliczyc cene owocow sprowadzonych z tych panstw specjalnie do tej sceny).
Nastepnie w Wigilie nie spotyka sie przepracowanych robotnikow degustujacych wino mszalne pod drzewem tylko wyprasowanych, wykapanych i pachnacych spozywajacych kulturalnie w hotelu robotniczym. (W tym wypadku zostalo zaangazowanych dwoch swiatowej slawy aktorow Leonadro Di Capo oraz bedacy w kraju malzonki Kornel Farrell ktorym trzeba bylo kupic odpowiednie trunki, odzienie i oplacic wysoka gaze).
W pozniejszym czasie na stole w miejsceu odeslanych pomaranczy i mandarynek pojawiaja sie trzy komorki (4:50 min.).
Dziwne to troche poniewaz po co bohaterowi tego filmu trzy komorki?
Znaczyloby, ze jakby mial kilkanastu znajomych z telefonami musialby miec kilkanascie komorek i plecak na nie... (Podpisanie umowy z operatorem komorkowym na dwa lata oraz cena telefonow znacznie podniosly koszty produkcji).
Koncowka filmu to juz film z ukrytej kamery. Rezyser jako glowny bohater przychodzi do szefa produkcji i daje w lape na promocje filmu. Za chwile po nim Kornel Farrell po swoja gaze i szczesliwy wychodzi do czekajacej go Alicji z dzieckiem...

Widzielaem kiedys ich film pelnometrazowy zrealizowany przy wspolpracy z Bielsko-Biala Wytwornia Filmow Rysunkowych. Film przedstawial jednoczesne wyburzenie starego osiedla pomijajac swerek przeznaczony dla czteronoznych pupilow oraz piaskownice dla malych ludzikow. Film trwa ponad dwie godziny ale jest wart obejrzenia. W ciagu tych dwoch godzin poznajemy sklad ladunkow wybuchowych ACHTUNG ktore zostaly wykorzystane do tego filmu katastroficznego. Zeby bylo bardziej dramatycznie nie powiadomiono o wszystkim mieszkancow co mialo spotegowac wrazenia widzow. Kiedy doslownie pod koniec filmu nastepuje kulminacja, dech zapiera wszystkim widzom. Otoz kiedy wystepuje wybuch powstaje niesamowity efekt domina ktory zostaje zasloniety kurzowym dymem przez co nic nie widac. Jednak to tylko przejsciowy efekt. Kiedy dym opada oczom widzow ukazuje sie nowe wspaniale osiedle ze szklanymi domami, ze stadionem, galeria handlowa z prywatnym wychodkiem dla czworonoogow oraz z miasteczkiem zabaw dla malutkich ludzikow - Bajkolandia. Wsrod tego wszystkiego widac przede wszystkim usmiechnietych i szczesliwych mieszkancow jeszcze do niedawna szarego, obskurnego i ponurego blokowiska. Do wybudowania tego wszystkiego potrzebna byla tylko jedena wielka detonacja i zero materialow budowlanych...

O usunęli moje komenty. Brawo. Obraziłem się i nie pozdrawiam adminów.

Znam typka bardzo odbrze bo to jest moj sasiad. Razem jestesmy detektywami i staramy sie ujac okradajacych bezdomnych artystow. Do tego celu Franciszek przebral sie za niewidomego muzyka. W bebnie zamontowalismy magnetofon na baterie i pilota. Ja sie ukrylem w slupie ogloszeniowym z ktorego sterowalem magnetofonem i nagrywalem dowod. No i juz (1:15 min.) widac pierwsza osobe z karlem imitujacym niemowlaka w wozku ktora wyciaga rece po nie swoje. Problem z tusza niestety nie pozwala schylic sie bardziej i z pomoca przychodza jej wspolnicy ktorzy wrzucaja jakies metalowe nakretki. Jednak tak na serio spogladaja kiedy moga cos wyciagnac. Szczytem byl przejazd przebranego za babcie dziadka z wozkiem ktory (1:39) zasloniety wsadzil noge do kartonika gdzie pod podeszwa mial przyklejona tasme klejaca dwustronna i czesc kasy sie "ulotnila"...
Wszyscy ktorzy spacerowali na tym deptaku podczas nagrania zostali sila doprowadzeni na przesluchanie jako osoby uczestniczace w nielegalnym procederze okradania bezdomnych artystow. Grozi im kara od 25 lat do piatej reinkarnacji...

Ciekawe co on spalil zeby nazbierac tyle ciezkiego dymu do wiadra i pozniej tym dymem podlewac laptopa. Ciekawe co by sie stalo gdyby palaczom dym spadal na nogi i ich moczac parzyl. Za moich czasow mlodosci dym zawsze sie ulatnial do gory wiec z dachu puszczalismy znaki dymne kolegom z rezerwatu Ajdaho i tym na orbicie okoloziemskiej... Czasami kosmonauci rzucali w nas z zazrosci elementami sond, wahadlowcow i innych kosmicznych smieci kiedy wyczuwali zapach wedzonej kielbasy...
Reasumujac, albo w dzisiejszych czasach juz trudno o normalny dym albo (tutaj nie mam raczej watpliwosci), ze to przygotowana przez profesora sztuczka iluzjonistyczna. Cos na wzor Koperpola... Czyli fejk...

Chcialbym odniesc sie do tego urzadzenia kapielowego (w tym wypadku omylkowo przedstawionego w lazni). Urzadzenie od przyszlego roku bedzie obowiazkowym zestawem lazienkowym w kazdym domu. Moj kolega juz ma ta "Szczesliwa lapaczke toaletowa" (bo tak brzmi jej pelna nazwa w tlumaczeniu) od kilku lat kiedy przywiozl ja sobie z GB na pamiatke i jest z niej bardzo zadowolony. Nie trzyma jej jednak pod prysznicem tylko w toalecie. Zawsze kiedy "robi" swoje, tym urzadzeniem wrzuca zawartosc wprost z wanny do klozetu. Jest z tego bardzo zadowolony i poleca kazdemu...

Nie wiem jak to zrobil ten slalomista na nartach, ze jak zjezdzal to nie bylo zadnej tyczki do miniecia tylko sobie zjechal i nic... Mogl chociaz skrecic nartami troche w prawo troche w lewo i skoczyc chociaz na drzewo dla lepszej ogladalnosci. Poza tym cos mi sie tutaj nie podoba i smierdzi fejkiem. Mianowicie jak zjezdzal to nie bylo go widac tymczasem zawsze jak jest slalom gigant albo skoki to widac zawodnikow. Tego niestety nie widac co moze oznaczac, ze to fotomontaz albo skrakowana kamera do nart tasma dwustronna z dolaczonym dziurawym spadachronem zeby szybciej zleciala i puszczona z gorki z wcisnietym REC. Znam takie machlojki wsrod organizatorow zeby przyciagnac wiecej klientow na rejonowe oscypki...

Faktycznie gra bardzo widowiskowa z wykorzystaniem najnowszych osiagniec programistyki z niesamowitymi efektami wizualnymmi jak rowniez dzwiekowymi w sytemie haj definiszyn-mono 2.0 GTI 16V. Przez takie zaawansowane gry nawet nasze matki nie robia nam juz normalnych posilkow tylko zalewaja zupe w proszku goraca woda albo mowia zeby wypic surowe jajko, zasypac maka i popic mlekiem bo to to samo co nalesniki i nie trzeba pozniej myc naczyn. To samo dotyczy obiadow. Surowy ziemniak jedzony jak jablko i zagryzany pretem kielbasy. Tymczasem same oddaja sie grze w CS-a, Tibie czy inne... W tym filmiku kobieta mowiaca o tym obiedzie miala wlasnie na mysli zupke chinska o smaku dzojstika dlatego synka juz nie bylo widac bo poszedl obrac dzojstik i przyprawic...
Co do tej czarnowlosej ksiezniczki to musze powiedziec, ze to prawdopodobnie ksiezniczka Leia z Gwiezdnych Wojen bo ona tez nie nosila bielizny...

Faktycznie gra bardzo widowiskowa z wykorzystaniem najnowszych osiagniec programistyki z niesamowitymi efektami wizualnymmi jak rowniez dzwiekowymi w sytemie haj definiszyn-mono 2.0 GTI 16V. Przez takie zaawansowane gry nawet nasze matki nie robia nam juz normalnych posilkow tylko zalewaja zupe w proszku goraca woda albo mowia zeby wypic surowe jajko, zasypac maka i popic mlekiem bo to to samo co nalesniki i nie trzeba pozniej myc naczyn. To samo dotyczy obiadow. Surowy ziemniak jedzony jak jablko i zagryzany pretem kielbasy. Tymczasem same oddaja sie grze w CS-a, Tibie czy inne... W tym filmiku kobieta mowiaca o tym obiedzie miala wlasnie na mysli zupke chinska o smaku dzojstika dlatego synka juz nie bylo widac bo poszedl obrac dzojstik i przyprawic...
Co do tej czarnowlosej ksiezniczki to musze powiedziec, ze to prawdopodobnie ksiezniczka Leia z Gwiezdnych Wojen bo ona tez nie nosila bielizny...

Faktycznie gra bardzo widowiskowa z wykorzystaniem najnowszych osiagniec programistyki z niesamowitymi efektami wizualnymmi jak rowniez dzwiekowymi w sytemie haj definiszyn-mono 2.0 GTI 16V. Przez takie zaawansowane gry nawet nasze matki nie robia nam juz normalnych posilkow tylko zalewaja zupe w proszku goraca woda albo mowia zeby wypic surowe jajko, zasypac maka i popic mlekiem bo to to samo co nalesniki i nie trzeba pozniej myc naczyn. To samo dotyczy obiadow. Surowy ziemniak jedzony jak jablko i zagryzany pretem kielbasy. Tymczasem same oddaja sie grze w CS-a, Tibie czy inne... W tym filmiku kobieta mowiaca o tym obiedzie miala wlasnie na mysli zupke chinska o smaku dzojstika dlatego synka juz nie bylo widac bo poszedl obrac dzojstik i przyprawic...
Co do tej czarnowlosej ksiezniczki to musze powiedziec, ze to prawdopodobnie ksiezniczka Leia z Gwiezdnych Wojen bo ona tez nie nosila bielizny...

Pamietam jak kiedys walczylem w Wietnamie to obudzily mnie takie wystrzaly i wybuchy kolo mojego stanowiska dowodzenia. Jak slychac na zalaczonym filmiku byly to wybuchy z recznego wyrzutnika granatow typ MP-25 zmodernizowanego na MP-25 bis oraz charakterystyczne swiszczace strzaly z kalasznikowa z obcieta lufa model KV 2xZOOM z aparatem cyfrowym do dokumentacji zastrzelonych wrogow i rozliczenia zoldu.
Ale wracajac do Wietnamu... Szybko siegnalem pod lozko po moje automatyczne dzialo ktore wyplowa z siebie 1024 naboje kalibru 21 mm na sekunde. Widzialem kolegow ktorzy bardzo podobnie sie zachowywali jak ten mlody zolnierz na tym filmiku tylko w przeciwienstwie do niego nie narobili... Widzialem w ich oczach blaganie zebym ich uratowal z tego ostrzalu... Na szczescie mieli mnie we wlasnej osobie i po zaladowaniu mojego gana podwinieciu rekawkow wyszedlem rozprawic sie z huliganami ktorzy nas napadli w trakcie ciszy nocnej (22-8) nie dajac wypoczac po calodniowym czyszczeniu broni. Kilka seryjek zalatwilo spokoj na kilka tygodni. Od tamtego czasu jestem wszedzie noszony na rekach...

Krotko i na temt. Nic jej nie moze bolec bo nic nie ma. Widac "Blondynka"...

Skad na podworku na placu zabaw przy piaskownicy znalazl sie taki przyrzad do tortur wykorzystywany wciaz w wielu krajach przez elitarne jednostki wojskowe. Mysle, ze juz teraz nalezy sprawdzic wszystkich mieszkancow tego miasta zwiazanych z agencjami wojskowymi i poddac torturom na tym urzadzeniu do momentu az ktos sie przyzna do tego niesmacznego zartu. Jako ekspert od sprzetu wojskowego do celow przesluchawczych moge tylko powiedziec tyle ile moge (tajemnica panstwowa). Urzadzenie zostalo wynalezione i najprawdopodobniej sprowadzone z polnocnego Mozambiku gdzie stalo sie najbardziej okrutna maszyna do tortur w dziejacyh ziemi wykorzystywana do dnia dzisiejszego. Podczas krecenia tego urzadzenia wytwarza sie wielkie pole grawitacyjne ktore wciaga torturowanego razem z maszyna w glab ziemi i w trakcie zblizania sie do jej jadra torturowany odczuwajac wielkie goraco poddaje sie i stopniowo przyznaje do wszystkiego. Byly jednak przypadki, ze torturowany przebil ziemie na wylot i wylecial w przestrzen kosmiczna do gory nogami. Ale o tym sie nie mowi glosno tylko zgania na obca cywilizacje, ze niby ktos zostal uprowadzony przez UFO... Chyba i tak za duzo powiedzialem. Musze wygladnac przez okno czy nie jestem obserwowany...