to jest krecone w Kołobrzegu

Strach pomyśleć jakie byłyby ceny gdyby zmieniali olej codziennie i ogólnie jakby wszystko było poprawnie i na czysto.

Nie oszukujmy się, ludzie przy morzu zarabiają sezonowo. Czego się spodziewać, że zarobią 10 tysięcy przez 3 miesiące i starczy im na rok?

aż mnie bierze na wymioty jak na po patrzę.... no ale nie słuchamy się mamusi

prawda jest taka że takie lokale istnieją tylko dlatego że dobrze wiedzą kiedy będzie "nalot" sanepidu i dobrze wiedzą jaki załącznik w kopercie trzeba dać by sanepid wyszedł z lokalu tak szybko jak przyszedł..

sanepid to nie obchodzi co daja ludziom do jedzenia oni patrza ile jest w kopercie, polska to kraj lapowkazy i zawsze tak bedzie.

Osobiscie polecam wlasna regule, ktora stosuje mianowicie jesli jedziemy gdzies nad morze, do Czestochowy itp i chcemy cos zjesc, isc jak najdalej w centrum miasta, bo najwiekszy syf jest na miejscu, najblizej plazy czy obiektu ktory zwiedzamy.

eh....
http://www.milanos.pl/vid-78187-Co-jemy-nad-morze.html

całe moje szczęście że mnie nie stać na stołowanie się w barach rybnych

najbardziej przestrzegam o zamawianiu hamburgerów w restauracji w pubie i na BASENIE to jest najbardziej PEWNA potrawa która jest zazwyczaj wszędzie podawana z jakiś śmieci zapiekanki czy hotdogi(choć to też nie wiadomo z czego parówa jest) ok ale nigdy HAMBURGER !!!

w maku sie stolowales a myslisz ze tam jest lepiej?

niestety zamknąć lokal szefa do pierdla nic więcej

co mogę dodać. A i dodam autorce filmu... cyt "w dupie ci się nie oprze, najwyżej sraczki dostaniesz". Wina w tym leży jak zwykle w państwie i podatkach. Bo głodny zje i tak

smacznego Człowiek nie świnia, zeźre wszystko

Byłem tylko raz nad Bałtykiem i to bym ostatni raz !!! Nasi rodacy którzy chcą na nas zarobic tak naprawdę nie mają na czym zarabiac ! Obskurne pokoje w pensjonatach za kolosalne pieniądze no i te właśnie pseudo restauracje powodują że od czterech lat latam tylko za granicę i wiem za co płacę ! A z innej beczki to przynajmniej woda jest błękitna a nie gloniasto sracza jak w Bałtyku .

Kołobrzeg

Nad naszym morzem byłem w sumie 3 razy, ale w takiej "knajpce" jadłem tylko raz i to rybę o smaku kurzu. Później wszystko przygotowywałem sam, albo stołowałem się w maku

Szk$^@a

A ja jak ostatni debil zastanawiałem się dlaczego z każdego wakacyjnego wyjazdu wracałem z zatruciem. Nosz k$^@a powiesić za jaja to mało. Chyba tylko w Darłowie mieli względnie dobre jedzenie, bo tam nawet moja wiecznie chora na żołądek matka jadła wszystko co popadło i nie miała żadnych sensacji.