11
Z relacji autora: „Dziś w Szczecinie kierowca Mercedesa najpierw wjechał pod prąd trąbiąc żebym wycofał, później pojechał do przodu żeby zwrócić tyłem, dojechał do mojego pojazdu gdzie zaparkował na środku drogi stał tam 10 min. i gdzieś sobie poszedł a później wyjął kij do golfa i zniszczył reflektor”

Autor chciał zatrzymać kierowcę i ale ten uciekł.
Została wezwana Policja na miejsce zdarzenia.

„Policja przyjechała i powiedzieli, że mam przyjść na godzinę 14 na komendę … Przyszedłem a tam jego adwokat wybłagał żebym nie zgłaszał i dał mi 8 tys zł. (na tyle Skoda wyceniał szkodę w aucie).”

Autor przyjął ofertę. Fakt zakładania sprawy o uszkodzenie mienia i 2 lata czekania na wyrok zrobił swoje.

Pomimo tego, że autor jest zadowolony z finału i szybkiego rozwiązania sprawy, nas zastanawia fakt jak to się stało, że na miejscu czekału już adwokat napastnika z „ofertą” ugody?
Dodano: , wyświetleń 3803
#5 49 38746
Powiązane (0)