|
#suchary:
Stirlitz budzi się nad ranem na kacu gigancie. Rozgląda się i nie poznaje pomieszczenia. Myśli gdzie ja jestem. Jeśli jestem u nich to nazywam się Stirlitz. Jeśli u naszych to Isajew. Wtem otwierają się drzwi i wchodzi reżyser:
-Nooo towarzyszu Tichonow, ale żeście wczoraj pochlali.
+: azerty, Blueboy, GROM1PL, shanella, Mikus298 -: zdzisiu, emantes, Tomasz396 więcej (3)
Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaj@%ane wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.
Druga połowa mieszkania zaj@%ana Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie#^_#li_ć klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naj@%anie 10k postów."
"Jak jest ciepło to co weekend zapierdala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie#^_#li_ o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pie#^_#li_ o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie#^_#li_ł.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie#^_#ln_ął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś j@%anym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Naj@%ali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.
#pasta
#dowcipy:
Budzi się rozanielona żona , w środku nocy i szarpie za rękę męża:
-Stachu, Stachu, ale miałam cudowny sen!
Facet wkurzony, ale pyta: A co takiego ci się śniło?
- Wyobraż sobie na plaży stało ogromne wiadro penisów. A na samym wierzchu leżał jeden taki duży, sprężysty....
-To pewno był mój? Pyta mąż...
-Coś ty! Twój to leżał obok, jakiś taki mały, stary, pomarszczony....
Za pół godziny facet ciągnie za rękę żonę!
- Kryśka, ale miałem cudowny sen! Wyobraź sobie, śniła mi się plaża - patrzę a tam pełne wiadro damskich cipek....Takie śliczne, wąziutkie, piękne...a na samym wierzchu leżała taka jedna przepiękna, młodziutka....mówi rozmarzony mąż.
- Och! To pewnie moja!!!Moja!!!
- Nie, kochana! W twojej - to to wiadro stało!!!!
+: zdzisiu, shanella, Redial, Blueboy, Diogenes, Dimple, Piotr1980 -: slipdog123, peug więcej (4)
#dowcipy
Facet narąbany w knajpie postanowił kupić sobie jeszcze ćwiarteczkę do chatki.
Było późno, więc chciał cichaczem wejść do domu, żeby nie zbudzić żony.
Przed domem wsadził sobie ćwiarteczkę do tylnej kieszeni w spodniach, a że był tak nawalony, to przed samym mieszkaniem potknął się i wypieprzył.
Rozbił flaszkę i pokaleczył sobie tyłek, więc szybko cichutko do domu i prosto na palcach do łazienki zrobić opatrunek, żeby nie zakrwawić pościeli.
Ściągnął spodnie wypiął zakrwawiony tyłek w stronę lustra i robi opatrunek.
Zakłada plastry - jeden drugi itd.... i położył się cichutko do łóżka.
Rano żona z rykiem budzi go:
- Ty chu** , pijaku pieprzony, nie dosyć, że przychodzisz nad ranem do domu pijany, to jeszcze cala kołdra we krwi! Ale już całkowicie nie wiem po jaką cholerę ty te plastry na tym lustrze poprzyklejałeś!
#dowcipy
Do pewnej rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać!
- To idź się wysikaj, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
Przychodzi później:
- Mamo, mi się chce gwizdać!
- To idź sobie pogwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:
- Dziadku, mi się chce gwizdać!
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać!
- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę!
- To zagwizdaj mi tak po cichutku i do ucha.
By? sobie raz bardzo dobry pra?at, cz?owiek wielkiej wiary i dobrego serca. Dawa? schronienie bezdomnym, karmi? biedaków, zwierz?tom te? by? bardzo przychylny. Którego? wieczora wraca? po mszy na plebanie i nagle us?ysza? ciche wo?anie:"Ksi??e pra?acie! ksi??e pra?acie!". Odwróci? si? i rozejrza? uwa?nie. W szarówce wieczoru dostrzeg? siedz?c? na kamieniu ?ab?. Podszed? i schyli? si? nad zwierz?tkiem, a ono wyj?ka?o:" We? mnie ze sob?, jestem zakl?ty przez z?? wied?m?. Zanie? mnie na plebanie, nakarm, daj pi?, przytul i poca?uj, a zdejmiesz ze mnie z?y czar". Pra?at niewiele my?l?c, zabra? ?abk?, nakarmi?, napoi?, przytuli? i poca?owa?, a nawet po?o?y? w swoim ?ó?ku na swojej poduszce. Nast?pnego dnia budzi si? rano, patrzy, a obok niego le?y pi?kny 15-letni ministrant... i taka jest w?a?nie nasza linia obrony, wysoki s?dzie...
#dowcipy:
+: Blueboy, Tomasz396, Jonny-Bravo, Mi175
Pewien rolnik miał duży problem, gdyż jego świnie nie chciały jeść. Udał się do weterynarza, a ten poradził mu aby je wszystkie "przeleciał". Rolnik, niewiele myśląc, wrócił do domu, nocą zapakował świnie na Żuka i do lasu... Tam zrobił co mu weterynarz zalecił i wrócił do domu. Na drugi dzień patrzy, a świnie dalej nic nie żrą. No to pojechał do weterynarza - ten mu na to:
- Przeleciał pan je w dzień czy nocą?
- W nocy - odpowiedział rolnik.
- To nie powiedziałem że trzeba to zrobić w dzień?
Rolnik wrócił do domu, ponownie zapakował świnie do Żuka i do lasu.... Zmęczony wrócił do domu i położył się spać. Nocą budzi go żona:
- Mietek!
- Co?
- Świnie...
- Żrą? - ucieszył się rolnik.
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią
#dowcipy:
+: Jonny-Bravo, Blueboy, Dimple, banshee, zdzisiu, Tomasz396 -: ko1984zi więcej (2)
#dowcipy: Stirlitz budzi się na kacu gigancie. Rozgląda dookoła i nie poznaje miejsca. Zaczyna się zastanawiać gdzie jest i jak się nazywa. Myśli sobie:
-Jak jestem u nich to nazywam się Stirlitz.
-Jak jestem u siebie to nazywam się Isajew.
Nagle otwierają się drzwi, wchodzi gość ubrany w garnitur i mówi:
-Nooooo towarzyszu Tichonow. Ale żeście wczoraj pochlali.
© Copyright 2005-2024 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
zdzisiu
ponad 8 lat temu
#suchary
W środku nocy żona budzi męża.
- Co się stało? - pyta rozespany mąż.
- Zapomniałeś wziąć tabletki na sen!
+: Tomasz396, fanzonun, shanella, Mikus298, Miki319
gownowpis
ponad 8 lat temu
@zdzisiu: ha ha
-: Miki319