ja Ozyrysie, wziąłem psa ze schroniska, jakis "polski katolik" przywiazal go drutem do drzewa w lesie, gdzie go znaleziono umierającego z pragnienia. Teraz, gdy uplynal juz rok, to najszczesliwszy pies na swiecie - wlasnie lezy sobie kolo mnie i poszczekuje przez sen. Ale nie bylo łatwo - przez pierwsze pol roku nie mogl ani na chwile zostac sam, bo bal sie ponownego porzucenia, nie chcial jesc, ani biegac, byl osowialy, w jego oczach czail sie wieczny smutek i wygladal jakby nie chcial juz życ. Zlamano mu serce i cierpial tak jak cierpi czlowiek, ktoremu odebrano ostatnia nadzieje. Dzisiaj ma to wszystko juz za sobą - uwielbia dlugie spacery, choc nigdy nie traci mnie z oczu, kocha bawic sie z dziecmi a dzieci zmeczone harcami lubia zasypiac na jego brzuchu, jego oczy smieją sie czesto do mnie i tylko czasami siada w ogrodzie i patrzy przed siebie takim tesknym wzrokiem, ze mysle sobie ze wspomina swoj poprzedni dom. Mysle, ze kazde zwierze potrafi kochac i czuc się szczesliwe, dlatego nie mamy prawa zabierac im tej radosci istnienia, bez nich sami nie zaistnielibysmy na ziemi.

Zabijajac bezdomne psy nie rozwiazemy żadnego problemu, staniemy sie tylko bardziej podlymi ludzmi. Musimy nauczyc sie je szanowac i kochac - wszystkie spoleczenstwa, ktore przeszly ta droge nie maja blakajacych sie po ulicach bezpanskich zwierzat. Tak jak powstaja parki narodowe i rezerwaty, tak musza powstawac schroniska dla zwierzat domowych, punkty sterylizacji i kampanie propagujace zabieranie zwierzat ze schronisk. W przypadku takich krajow jak Ukraina to kwestia 10 lat pracy nad problemem. Pieniadze - oczywiscie - beda potrzebne, ale znajda sie gdy tylko spoleczenstwo zrozumie i zaakceptuje prawo tych zwierzat do istnienia.

Mowi sie, ze pies jest najlepszym przyjacielem czlowieka, dlaczego czlowiek nie jest najlepszym przyjacielem psa?