W 0:16 znak uwaga wypadki, przejście oświetlone (lampa bezpośrednio nad), żółte sygnalizatory, świecące diody przy pasach, .... dla debili to jednak za mało. ...
Niecodzienna sytuacja przytrafiła się kierowcy ze Szczecina. Na trasie szybkiego ruchu S3 w pewnym momencie odczepiła się mu laweta, na której przewoził samochó ...
Wpadł w poślizg i zsunął się do rzeki, kierowca został uwięziony w samochodzie. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym został ukarany mandat ...
Tu na razie jest leśna ścieżka, ale podobno będzie droga. Dokąd - tego nie wiadomo. To jednak nie powód, by jej nie oświetlić. Do takiego wniosku doszły władze ...
milanos1
ponad 7 lat temu
W zasadzie najbardziej to jego wina, bo przejechał obok samochodu, który już się zatrzymał przed przejściem. Ale tak zdroworozsądkowo podchodząc do sprawy, to baba miała pusto w głowie wchodząc prosto pod samochód, który był kilka metrów od niej i zdrowo zapierdalał. Przecież wiadomo, że samochód nie zatrzyma się na odcinku 1 metra. Widać, że ona zaczyna wchodzić na pasy w chwili, jak samochód jest ze 2 długości pojazdu od przejścia, czyli nie miał szans wyhamować.
Wydaje się więc, że obydwoje naruszyli przepisy - kierowca tym, że omijał samochód który stanął przed przejściem, a piesza, że wtargnęła pod auto które było blisko i nie miało szans wyhamować.
czesio1234
ponad 7 lat temu
@milanos1: twoje myślenie już dawno odeszło do lamusa. Trzeba sobie to wbić do głowy, że piesi przy pasach są jak święte krowy w Indiach i nie ma zmiłuj się. Tam było za dużo oznaczeń i sytuacji, których ten kierowca nie powinien zignorować i pędzić jak debil. Ale przynajmniej jeden idiota więcej straci prawo jazdy i jeszcze dużo go to będzie kosztowało plus pozwy cywilne od poszkodowanej kobiety
peug
ponad 7 lat temu
@milanos1: Wszystko ok. tylko, że kobieta miała prawo nie mieć zielonego pojęcia o tym wszystkim co piszesz (, ocenie prędkości nadjeżdżającego samochodu, drodze hamowania itp.) ale za to kierowca samochodu powinien o tym wszystkim wiedzieć i na tej podstawie dostosować swoją prędkość. Dla niej sygnały były proste: jestem tuż przed przejściem, samochody się zatrzymały, to znaczy że mogę przejść. Patrząc na drogę hamowania samochodu jestem wręcz pewny, że 50 km/h to on nie jechał ( widać go na filmiku jak zapieprza gdy gość z kamerką zawraca). Tak naprawdę już pierwszy samochód popełnił wykroczenie, bo ominął stojącą przed przejściem "L" z włączonymi światłami "stopu" i miał zasłoniętą widoczność na prawą stronę przejścia ( czy przypadkiem ktoś nie przechodzi z prawej strony) ale ok. jemu się udało. Natomiast, że ten co potrącił nie widział lub olał tę "L" i tę "babę" tuż przed przejściem, to tylko i wyłącznie jego wina. Pewnie zawracający samochód podniósł mu ciśnienie, że zajął jego pas a on, "połykacz asfaltu" przecież nie będzie zwalniał i to rozproszyło jego uwagę lub po prostu był zajęty czymś innym a nie patrzeniem co się wkoło dzieje i przewidywaniem, lub po prostu jest matołem.