@Chris: no tak, tylko idąc takim tokiem myślenia to wiesz, każdy może sobie robić co chce i mieć na to wytłumaczenie. Ludzie mają wiele problemów, ale czy to oznacza, że inni mają za to ponosić konsekwencje? Wiesz co teraz będzie miał ten kierowca? Przyjrzyj się, ona patrzy w prawo na kierowcę, który zwalnia, i nie raczyła nawet spojrzeć w jakąkolwiek stronę inną aby się upewnić, że jest ok. Dla niej w ogóle lewa strona nie istniała od samego początku. No to jak nie myśli logicznie, to niech z domu nie wychodzi, bo teraz ktoś przez nią może stracić prawo jazdy i zapłacić spore odszkodowanie. Jaką masz pewność, że osoba, która jedzie tym samochodem nie żywi swojej rodziny dzięki temu, że kieruje samochodem i jest to jedyne źródło utrzymania? Niby głupota, laska się zagapiła, ale konsekwencje jej bezmyślności mogą być opłakane dla człowieka, który jechał tym samochodem i jego rodziny. Ogólnie ja widząc pieszego na pasach zawsze się zatrzymuję, bo nigdy nie wiadomo co komu odwali - i to był błąd kierowcy za co dostanie po dupie. Zasada jest jednak taka - przynajmniej w teorii, że dopóki noga pieszego nie postanie na ulicy, nie musisz się zatrzymywać i nie jest on uczestnikiem ruchu drogowego, w praktyce oczywiście wychodzi inaczej.

@Chris: inteligentna, czy nie, nie włażę nikomu pod samochód bo mam świadomość, że jestem na ulicy odpowiedzialna za siebie i innych. Jakbyś był kierowcą, to byś wiedział o czym piszę. Może zareagowałam zbyt gwałtownie, ale wkurzają mnie głupi ludzie. Kolega wyżej się mnie pyta, czy nie zdarzyło mi się zrobić w życiu jakiejś głupoty, owszem, zdarzało, ale nigdy nie narażałam ludzkiego życia przez to.

@beerkoff: nie rozumiem jak można się czymś takim jarać k$^@a, narobić dziecku 1 minute szczęścia, a potem odwalić taki kawał. Tym bardziej, że po nim było widać, że jest cholernie szczęśliwy. Yhhh rodzeństwo