Chyba bardziej sam się udusił, ale jak widać na koniec zmartwychwstał i znów dokazywał.

a żeby zawisł na drzewie... baran bez wyobraźni, zabije kogoś to sie nauczy

Tym sprzętem to mogli nawet jednej śruby nie odkręcać i tak by go wyjęli.

I weź zostaw auto na parkingu.

Ja też się kiedyś delikatnie obsrałem w windzie. Akurat jak wsiadłem zgasło na chwilę światło i winda na chwilę stanęła. Po chwili włączyło się awaryjne zasilanie i winda zaczęła jechac. Dojechała maksymalnie wysoko, potem się zatrzymała i pojechała maksymalnie na dół. Przez cały czas oczywiście nie reagowała w ogóle na przyciski. Jechałem wtedy akurat z dzieciakiem i chyba nawet on widział, że się trochę boję. Jakiś restart sobie ta winda zrobiła chyba i dlatego miałem taką przebieżkę góra, dół. Teść windami w ogóle nie jeździ, bo 20 lat (albo i więcej) zaciął się w starej windzie na 2 godziny (a że ma jeszcze klaustrofobię) i uraz pozostał mu do dzisiaj.

Eeee tam. Jakby stanął obiema nogami na szynach i rękami złapał się ze przewody wysokiego napięcia i wtedy pojechał jak tramwaj, to by było coś

Dobre. Elektryczny pikap i ekspresowe ładowanie.