Chcialem napisac o sytuacji jaka wydarzyla sie u mojej dziewczyny na naszej trzeciej randce ktora miala miejsce u niej w domu. Przyszedlem w garniturze pod krawatem. Pachnacy i z kwiatami, bombonierka oraz pol litra whisky (dla odwagi). Dla niej wybralem dobre winko bo wiedzialem, ze nocka bedzie dluga i pelna milosnych uniesien. Zdjalem marynarke, a dziewczyna wstawiajac kwiaty do wazonu zaprosila do pieknie przyozdobionego przez siebie stolu na ktorym palily sie romantycznie swieczki. Otworzyla bombonierki i kiedy tak zobaczylem jak je zmyslowo konsumuje moja wyobraznia dala znac o sobie. Postanowilem jej zaimponowac i wypic pol litra whysky duszkiem. Kiedy bralem ostatnie lyki widzialem w jej oczach przerazenie ale i zarazem uznanie... Bylem z siebie bardzo dumny.
Obudzilem sie rano nagi sam w pokoju. Mialem widac swieza posciel ale cos strasznie smierdzialo. Podnioslem glowe myslac, ze moze piesek gdzies na dywanie zostawil kupke. Ale nic nie zauwazylem. Dopiero przez przypadek jak podnioslem koldre zobaczylem, ze jestem troche najlagodniej mowiac zalatwony potrojnie... Co za wstyd sobie pomyslalem i w tym momencie weszla zazenowana dziewczyna. Kazala mi sie szybko ubierac mowiac, ze zaraz wraca jej mama z dyzuru poczym wyszla. Zaczalem sie powoli ubierac, ale kiedy zabaczylem majty to sobie jednak odpuscilem i ubralem same spodnie. Nagle uslyszalem jak weszla jej mama. Panika mnie ogarnela straszna. Przybiegla dziewczyna i kazala mi sie szybko schowac pod koldre, a ona wyprosi mame zeby ta kupila cos jeszcze w sklepie pod domem niby, ze ona zle sie czuje. Kiedy ja lezalem nieruchomo pod koldra weszla matka i od razu powiedziala, ze smierdzi w tym pokoju i otworzyla okno. Dziewczyna powiedziala, ze miala kolezanke na noc z pieskiem i ten narobil, ale juz posprzatala. Matka stwierdzila, ze jest zmeczona i kladzie sie spac po nocce. Bedac pod koldra slyszalem jak rozmawia z dziewczyna i stwierdzilem, ze chyba sie rozbierala do lozka bo za chwile weszla pod koldre i wystrzelila jak z procy widzac mnie troche "przybrudzonego". Pamietam, ze wtedy ucieklem z tej chaty bez butow tylko w spodniach i krawacie. Pamietam rozniez, ze wybiegajac powiedzialem do Paulinki, ze bedziemy na telefonach.
Mija od tego zdarzenia piaty rok i ja wciaz czekam na telefon od niej. Moze jednak ja wykonam pierwszy krok i zapytam sie czy zjadla wszystkie bombonierki i czy jej smakowaly. Bo jak nie to niech oddaje kase...

A co takie dziecko to najlepiej omijać z daleka,jest chore więc taki należał się całus.

Ktoś chciał wiedzieć jaką rejestracje ma Kiep?

Ciekawe jakbyś ty strzelił na takim klepisku.

Ten pierwszy tak się wyrwał że niby taki kozak a okazało się tylko za ładny uśmiech dostał nagrodę.

Komedia a nie mecz.