Zaczeli od polskiego bo najtrudniejszy xD

Jeden głupszy od drugiego.

A ja tego pana rozumiem. On w coś wierzy, a ludzie go wyśmiewają. Tacy ludzie obrażą się jak się wyzwie kogoś z ich rodziny, a ludzie wierzący mają inną rodzinę.

Aktualnie mało kto jest naprawdę tolerancyjny, bo są tolerancyjni dla powiedzmy aborcji, homoseksualizmu itd., ale nie mogą jakoś dziwnie tolerować opinii osób, które tego nie popierają.
PRAWDZIWA TOLERANCJA TO NIE NEGOWANIE CZYJEGOŚ ZDANIA, mogą się nie zgadzać, ale niech nie wmawiają.

Tak jak ktoś pisał wcześniej. Jak ktoś się obnosi ze swoją heteroseksualnością w pobliżu homo to on go pozwie, ale na odwrót już nie można, bo afera.
Ludzie dużo łatwiej są `tolerancyjni` wobec spraw kontrowersyjnych, ale nie potrafią tolerować zdania osób, które się z tymi kontrowersjami nie zgadzają.

Jaka jest różnica?
PRZYKŁAD PRAWDZIWEJ TOLERANCJI
Osoba jest wierząca i nie godzi się na aborcję. Osoba tolerancyjna mówi: "Ja nie wierzę w Boga i uważam, że aborcja to sprawa indywidualna".

Niestety teraz zazwyczaj jest "Nie prawda, Boga nie ma, mylisz się i gadasz głupoty, a aborcji nikomu zabronić nie możesz, mogą robić co chcą!". A z tego co wiem w chrześcijaństwie jeśli nie ma szans na przeżycie zarodek i zagraża matce to można w krytycznych sytuacjach.

Skoro jesteście tacy mega tolerancyjni to tolerujcie zdanie osób, które nie popierają Waszego, bo Wy nie popieracie ich zdania, a Was nie obrażają i Waszych przekonań {chrześcijanie mają zabronione na siłę komuś narzucać Boga itd.}. W krajach muzułmańskich dostalibyście chłostę, albo kamieniami czy innymi torturami potraktowani i byście nie byli takimi wojownikami.