Nigdy nie porzucaj psa
Chyba najpiękniejsza żółta kartka w futbolu
Pies myśli że drzwi tarasowe są zamknięte
Polscy siatkarze mistrzami Świata! - ostatnie piłki meczowe
-
@Profesor:Zastanawialem sie czy odpisac,ale ze wzgledu na opinie jaka sobie u mnie wyrobiles,czlowieka (do niedawna )kulturalnego, kometujacego bez uzywania wulgaryzmow odpowiem.Tak chcialem go obrazic,naturalnie moglem nie uzyc odpowiedniej formy lub nie wstawilem prawidlowych znakow interpunkcyjnych.
Oto jak Polska firma traktuje Polaków w Niemczech
-
Problem nie tkwi w cwanym pracodawcy, a w mentalności przeciętnego Polaka. Jesteśmy wychowani w jakimś śmiesznym kulcie extremalnego bogactwa zachodu. Każdy myśli, że przeciętny Niemiec czy Francuz to podciera się forsą, więc Polak daje lekki dyskont na ofercie względem ofert lokalnych to już jest heja, a na "polskie" i tak wychodzi mu kupa forsy. W czym więc problem? Ludziom się w mózgach wyłącza zmysł ekonomiczny albo go wcale nie mają. Już paru znajomych nawróciłem co do kwestii aut z zachodu. Pokazałem ile kosztuje wypasione, zadbane auto, bezwypadkowe z małym przebiegiem w DE i ile kosztuje w PL - dziwnym "trafem" nigdy ale to nigdy, a mobile i inne strony widziałem nie raz, nie spotkałem się z ofertą tańszą niż oferta w Polsce i nie wiadomo jakim cudem polskie oferty nierzadko dyskontowały najtańsze niemieckie o 10-15% kiedy patrząc na auto powyżej 2000 ccm musimy uwzględnić, że handlarz wybulił na nie 18,4% extra. Magia? Nie nie - wystarczy sobie zdjąć kryteria - przebiegu i bezwypadkowości, a zaraz dowiemy się z czego nasi handlarze "kleją" swoje perełki z zachodu. Podobnie z pracą - myślicie, że tam się ludziom w dupach poprzewracało i każdy siedzi w biurze jako księgowy czy prawnik? Jest tam pełno fizycznych jak i firm mniejszych czy większych, które bazują na taniej sile roboczej. Polacy wygrywają z konkurencją, bo rzucają śmieszne stawki nieuwzględniające właśnie potrzeb życiowych. Marża przedsiębiorcy procentowo się nie różni - tu biznes kręci się na tym, że Niemiec do bytowania potrzebuje tam np. 2 tys. euro na rękę, a polski przedsiębiorca zaoferuje takim gościom j/w po 1,2 tys. euro czyli jakąś 5'tkę z groszami na rękę i chłopaki są happy. Potem zdziwko, że każą im mieszkać w ruderze. No sorry, ale gdyby polski przedsiębiorca wynajął im normalne mieszkanie to cały czar dyskontowania lokalnych ofert by prysł. Czas się obudzić i przejrzeć na oczy. Oczywiście ja nikomu nie zabraniam jechać w świat zarabiać np. te 5 tys. zł na rękę, a przy okazji żyć jak menel, jeść konserwy i inny shit dla ubogich żeby tylko wrócić z jakimś sensownym zarobkiem, a nie tłumaczyć, że ponad połowę się przejadło i wydało na mieszkanie.
-
@Chris: Stary nie pochodzę z rodziny książąt, a dość biednej, więc wiem jak wygląda ciężka robota. Z resztą nie jestem też z ludzi, którzy całe życie byli chowani na intelektualistów, którzy zostaną np. managerem w dużej spółce, więc nie będą brudzić rączek fizyczną pracą. Tyrałem fizycznie żeby coś mieć od małego i może nie jest to dla mnie powód do lansu, ale przynajmniej miałem cash na swoje potrzeby już w szkole średniej. Nie będę śpiewać jak peja, że reprezentuję biedę, bo nie reprezentuję chociaż wiem co to znaczy, że rodzic nie ma na kurtkę zimową - co dzisiaj jest nie do pomyślenia kiedy wszędzie są lumpeksy, a dzieciaki co najwyżej płaczą, że rodzic nie chce im kupić wypasionej kurtki billabonga za 8 stówek. Nikomu nie próbuję wmawiać, że jest gorszy - ja tylko uświadamiam, że prosty człowiek nie jest w stanie "kombinować" w faktycznym tego słowa znaczeniu na tyle ażeby coś z tego mieć. Jedynym kombinatorem jest w przypadku powyższego nagrania przedsiębiorca, który przycinając koszty siły roboczej wygrywa z lokalnymi oferentami, a zysk z takiego przedsięwzięcia może mieć nawet identyczny jak przedsiębiorca niemiecki. Prosty człowiek idzie w świat podbudowany opowieściami o kapuście i myśli, że dostanie super lokal przez co jego życie z prostego murarza wstąpi na level jakiegoś pracownika "umysłowego" typu księgowy czy prawnik. Kiedy okazuje się że rzeczywistość jest inna to szuka winy dookoła siebie. Wina jest w nim - jesteś murarzem i jeżeli to chcesz robić całe życie to nie oczekuj, że ktoś za Ciebie lewarkiem podniesie Twoje standardy bytowe. Jasne, że są zawody fizyczne gdzie urobisz się jak murzyn, ale i forsa płynie całkiem przyzwoicie - jednakże ten cały mainstream czyli ludzie, którzy idą jak baranki na rzeź, bo sąsiad murarz też idzie czy kolega polecił - sukcesów ponadprzeciętnych nie osiągają. Żeby się wybić trzeba być indywidualistą i samemu kierować swoje życie tam gdzie inni nie idą, bo w tłumie to można się dorobić co najwyżej garba - to jak z giełdą - nie dorobisz się póki biegasz za tłumem, bo istota tkwi w poszukiwaniu pozycji, które są tanie i mało komentowane na portalach, a za jakiś czas staną się drogie i oblegane przez tzw. płotki. Zmierzam do tego, że rozczarowanie i ból d.upy widoczny w oczach kamerzysty to tylko wynik jego konformizmu i poszukiwania półśrodków na dorobienie się.
-
@deathmind:Widzisz dla ciebie dobrze zjesc znaczy kupowac w luksusowych sklepach lub chodzic do dobrych restauracji.I tym sie roznisz od 95% ludnosci(tej normalnej,co nie znaczy ,ze jestes nienormalny).1200Euro to nie jest duzo,ale wystarczy zeby porobic wszystkie oplaty lacznie z czynszem,zjesc i moze dodatkowo 2razy w tygodniu isc do restauracji.
Moze slyszales o 8,5/h ale w praktyce to wyglada troche inaczej,np.ta stawka nie obowiazuje w gastronomi,dla pracownikow sezonowych,hotelarstwie przy zbiorach tez opieka przy starszych ludziach i jeszcze h.j wie gdzie(juz nie pamietam dokladnie) wiec nie pisz ,ze komus bedzie sie nalezalo 1300Euro.Jak zapewne wiesz sa to zawody ktore wykonuja przewaznie polacy.Tak do twojej wiadomosci,wiesz ile wynosi stawka ktora przypada na mezczyzne(nie pisze o kobiecie ,bo one zawsze sa do przodu)czyli jedna osobe w przypadku rozwodu 920Euro,i k..wa mozesz zarabiac 2500 czy nawet 5000,a zostawia ci tylko tyle zebys mogl egzystowac.To jest stawka dla pracujacych,dla niepracujacych 820Euro.Teraz
porownaj sobie z zarobkiem 1200Euro,czyli moim zdaniem mozna nawet isc sobie do restauracji i dosyc dobrze zyc.Naturalnie punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.Juz dawno zauwazylem,ze dla ciebie ludzie biedniejsi,lub po prostu biedni nie maja zadnego powazania,sa menelami ,zulami.Na twoim miejscu skorygowalbym pojecie "normalne zycie"Na razie jest ci dobrze i gardzisz innymi,ale bardzo szybko moze sie cos zdarzyc i tym zulem sam bedziesz.
-
@Chris: Stary nie wiem czy wiesz, ale od 2015 w DE ma być stawka minimalna za h 8,5 euro co oznacza, że pełen etat będzie musiał otrzymywać na umowie o pracę coś ponad 1300 euro. Sugerujesz mi w takim wypadku, że 1200 to spoko pensja? No bo mi z powyższego wynika, że to pensja za przeproszeniem robola. To jak podniecanie się, że ktoś w Polsce może wyżyć za 1200 zł i całkiem dobrze zjeść - no można, ale nikt mi nie powie, że możesz sobie pozwolić na kupowanie ligawy wołowej za 40 zł od kilograma na obiadek. A wpieprzanie podrobów albo kurczaka jak stereotypowy murzyn - to żaden luksus. Byłem nie raz w DE i wiem ile kosztuje obiad w dobrej restauracji, ale też wiem ile kosztuje zrobienie zakupów w dobrym sklepie mięsnym na podróż (oczywiście nie chodzi o surowe mięso) - w Lidlach nie bywam, więc nie wiem czy można tam kupić taniej wołowinę mytą domestosem. Po prostu z g*** bata nie ukręcisz, ale zawsze można sobie to wmawiać, że jest pięknie kolorowo. A może to i sposób na sukces? Nie wiem
-
@deathmind:Za 1,2 tys mozna tez zyc pozadnie,a nie jak napisales jak menel.
Wierz mi mozna tanio i dobrz zjesc,tym bardziej jak jest pore osob razem.
Jak juz kiedys napisalem ceny w Polsce np. w Lidlu sa o 30 procet wieksze w Polsce.
Oto jak Polska firma traktuje Polaków w Niemczech
-
Problem nie tkwi w cwanym pracodawcy, a w mentalności przeciętnego Polaka. Jesteśmy wychowani w jakimś śmiesznym kulcie extremalnego bogactwa zachodu. Każdy myśli, że przeciętny Niemiec czy Francuz to podciera się forsą, więc Polak daje lekki dyskont na ofercie względem ofert lokalnych to już jest heja, a na "polskie" i tak wychodzi mu kupa forsy. W czym więc problem? Ludziom się w mózgach wyłącza zmysł ekonomiczny albo go wcale nie mają. Już paru znajomych nawróciłem co do kwestii aut z zachodu. Pokazałem ile kosztuje wypasione, zadbane auto, bezwypadkowe z małym przebiegiem w DE i ile kosztuje w PL - dziwnym "trafem" nigdy ale to nigdy, a mobile i inne strony widziałem nie raz, nie spotkałem się z ofertą tańszą niż oferta w Polsce i nie wiadomo jakim cudem polskie oferty nierzadko dyskontowały najtańsze niemieckie o 10-15% kiedy patrząc na auto powyżej 2000 ccm musimy uwzględnić, że handlarz wybulił na nie 18,4% extra. Magia? Nie nie - wystarczy sobie zdjąć kryteria - przebiegu i bezwypadkowości, a zaraz dowiemy się z czego nasi handlarze "kleją" swoje perełki z zachodu. Podobnie z pracą - myślicie, że tam się ludziom w dupach poprzewracało i każdy siedzi w biurze jako księgowy czy prawnik? Jest tam pełno fizycznych jak i firm mniejszych czy większych, które bazują na taniej sile roboczej. Polacy wygrywają z konkurencją, bo rzucają śmieszne stawki nieuwzględniające właśnie potrzeb życiowych. Marża przedsiębiorcy procentowo się nie różni - tu biznes kręci się na tym, że Niemiec do bytowania potrzebuje tam np. 2 tys. euro na rękę, a polski przedsiębiorca zaoferuje takim gościom j/w po 1,2 tys. euro czyli jakąś 5'tkę z groszami na rękę i chłopaki są happy. Potem zdziwko, że każą im mieszkać w ruderze. No sorry, ale gdyby polski przedsiębiorca wynajął im normalne mieszkanie to cały czar dyskontowania lokalnych ofert by prysł. Czas się obudzić i przejrzeć na oczy. Oczywiście ja nikomu nie zabraniam jechać w świat zarabiać np. te 5 tys. zł na rękę, a przy okazji żyć jak menel, jeść konserwy i inny shit dla ubogich żeby tylko wrócić z jakimś sensownym zarobkiem, a nie tłumaczyć, że ponad połowę się przejadło i wydało na mieszkanie.
-
@Chris: Stary nie pochodzę z rodziny książąt, a dość biednej, więc wiem jak wygląda ciężka robota. Z resztą nie jestem też z ludzi, którzy całe życie byli chowani na intelektualistów, którzy zostaną np. managerem w dużej spółce, więc nie będą brudzić rączek fizyczną pracą. Tyrałem fizycznie żeby coś mieć od małego i może nie jest to dla mnie powód do lansu, ale przynajmniej miałem cash na swoje potrzeby już w szkole średniej. Nie będę śpiewać jak peja, że reprezentuję biedę, bo nie reprezentuję chociaż wiem co to znaczy, że rodzic nie ma na kurtkę zimową - co dzisiaj jest nie do pomyślenia kiedy wszędzie są lumpeksy, a dzieciaki co najwyżej płaczą, że rodzic nie chce im kupić wypasionej kurtki billabonga za 8 stówek. Nikomu nie próbuję wmawiać, że jest gorszy - ja tylko uświadamiam, że prosty człowiek nie jest w stanie "kombinować" w faktycznym tego słowa znaczeniu na tyle ażeby coś z tego mieć. Jedynym kombinatorem jest w przypadku powyższego nagrania przedsiębiorca, który przycinając koszty siły roboczej wygrywa z lokalnymi oferentami, a zysk z takiego przedsięwzięcia może mieć nawet identyczny jak przedsiębiorca niemiecki. Prosty człowiek idzie w świat podbudowany opowieściami o kapuście i myśli, że dostanie super lokal przez co jego życie z prostego murarza wstąpi na level jakiegoś pracownika "umysłowego" typu księgowy czy prawnik. Kiedy okazuje się że rzeczywistość jest inna to szuka winy dookoła siebie. Wina jest w nim - jesteś murarzem i jeżeli to chcesz robić całe życie to nie oczekuj, że ktoś za Ciebie lewarkiem podniesie Twoje standardy bytowe. Jasne, że są zawody fizyczne gdzie urobisz się jak murzyn, ale i forsa płynie całkiem przyzwoicie - jednakże ten cały mainstream czyli ludzie, którzy idą jak baranki na rzeź, bo sąsiad murarz też idzie czy kolega polecił - sukcesów ponadprzeciętnych nie osiągają. Żeby się wybić trzeba być indywidualistą i samemu kierować swoje życie tam gdzie inni nie idą, bo w tłumie to można się dorobić co najwyżej garba - to jak z giełdą - nie dorobisz się póki biegasz za tłumem, bo istota tkwi w poszukiwaniu pozycji, które są tanie i mało komentowane na portalach, a za jakiś czas staną się drogie i oblegane przez tzw. płotki. Zmierzam do tego, że rozczarowanie i ból d.upy widoczny w oczach kamerzysty to tylko wynik jego konformizmu i poszukiwania półśrodków na dorobienie się.
-
@deathmind:Widzisz dla ciebie dobrze zjesc znaczy kupowac w luksusowych sklepach lub chodzic do dobrych restauracji.I tym sie roznisz od 95% ludnosci(tej normalnej,co nie znaczy ,ze jestes nienormalny).1200Euro to nie jest duzo,ale wystarczy zeby porobic wszystkie oplaty lacznie z czynszem,zjesc i moze dodatkowo 2razy w tygodniu isc do restauracji.
Moze slyszales o 8,5/h ale w praktyce to wyglada troche inaczej,np.ta stawka nie obowiazuje w gastronomi,dla pracownikow sezonowych,hotelarstwie przy zbiorach tez opieka przy starszych ludziach i jeszcze h.j wie gdzie(juz nie pamietam dokladnie) wiec nie pisz ,ze komus bedzie sie nalezalo 1300Euro.Jak zapewne wiesz sa to zawody ktore wykonuja przewaznie polacy.Tak do twojej wiadomosci,wiesz ile wynosi stawka ktora przypada na mezczyzne(nie pisze o kobiecie ,bo one zawsze sa do przodu)czyli jedna osobe w przypadku rozwodu 920Euro,i k..wa mozesz zarabiac 2500 czy nawet 5000,a zostawia ci tylko tyle zebys mogl egzystowac.To jest stawka dla pracujacych,dla niepracujacych 820Euro.Teraz
porownaj sobie z zarobkiem 1200Euro,czyli moim zdaniem mozna nawet isc sobie do restauracji i dosyc dobrze zyc.Naturalnie punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.Juz dawno zauwazylem,ze dla ciebie ludzie biedniejsi,lub po prostu biedni nie maja zadnego powazania,sa menelami ,zulami.Na twoim miejscu skorygowalbym pojecie "normalne zycie"Na razie jest ci dobrze i gardzisz innymi,ale bardzo szybko moze sie cos zdarzyc i tym zulem sam bedziesz.
-
@Chris: Stary nie wiem czy wiesz, ale od 2015 w DE ma być stawka minimalna za h 8,5 euro co oznacza, że pełen etat będzie musiał otrzymywać na umowie o pracę coś ponad 1300 euro. Sugerujesz mi w takim wypadku, że 1200 to spoko pensja? No bo mi z powyższego wynika, że to pensja za przeproszeniem robola. To jak podniecanie się, że ktoś w Polsce może wyżyć za 1200 zł i całkiem dobrze zjeść - no można, ale nikt mi nie powie, że możesz sobie pozwolić na kupowanie ligawy wołowej za 40 zł od kilograma na obiadek. A wpieprzanie podrobów albo kurczaka jak stereotypowy murzyn - to żaden luksus. Byłem nie raz w DE i wiem ile kosztuje obiad w dobrej restauracji, ale też wiem ile kosztuje zrobienie zakupów w dobrym sklepie mięsnym na podróż (oczywiście nie chodzi o surowe mięso) - w Lidlach nie bywam, więc nie wiem czy można tam kupić taniej wołowinę mytą domestosem. Po prostu z g*** bata nie ukręcisz, ale zawsze można sobie to wmawiać, że jest pięknie kolorowo. A może to i sposób na sukces? Nie wiem
-
@deathmind:Za 1,2 tys mozna tez zyc pozadnie,a nie jak napisales jak menel.
Wierz mi mozna tanio i dobrz zjesc,tym bardziej jak jest pore osob razem.
Jak juz kiedys napisalem ceny w Polsce np. w Lidlu sa o 30 procet wieksze w Polsce.
Reklama niemieckiego marketu budowlanego
Polscy siatkarze mistrzami Świata! - ostatnie piłki meczowe
-
@Profesor:Zastanawialem sie czy odpisac,ale ze wzgledu na opinie jaka sobie u mnie wyrobiles,czlowieka (do niedawna )kulturalnego, kometujacego bez uzywania wulgaryzmow odpowiem.Tak chcialem go obrazic,naturalnie moglem nie uzyc odpowiedniej formy lub nie wstawilem prawidlowych znakow interpunkcyjnych.
Oto jak Polska firma traktuje Polaków w Niemczech
-
Problem nie tkwi w cwanym pracodawcy, a w mentalności przeciętnego Polaka. Jesteśmy wychowani w jakimś śmiesznym kulcie extremalnego bogactwa zachodu. Każdy myśli, że przeciętny Niemiec czy Francuz to podciera się forsą, więc Polak daje lekki dyskont na ofercie względem ofert lokalnych to już jest heja, a na "polskie" i tak wychodzi mu kupa forsy. W czym więc problem? Ludziom się w mózgach wyłącza zmysł ekonomiczny albo go wcale nie mają. Już paru znajomych nawróciłem co do kwestii aut z zachodu. Pokazałem ile kosztuje wypasione, zadbane auto, bezwypadkowe z małym przebiegiem w DE i ile kosztuje w PL - dziwnym "trafem" nigdy ale to nigdy, a mobile i inne strony widziałem nie raz, nie spotkałem się z ofertą tańszą niż oferta w Polsce i nie wiadomo jakim cudem polskie oferty nierzadko dyskontowały najtańsze niemieckie o 10-15% kiedy patrząc na auto powyżej 2000 ccm musimy uwzględnić, że handlarz wybulił na nie 18,4% extra. Magia? Nie nie - wystarczy sobie zdjąć kryteria - przebiegu i bezwypadkowości, a zaraz dowiemy się z czego nasi handlarze "kleją" swoje perełki z zachodu. Podobnie z pracą - myślicie, że tam się ludziom w dupach poprzewracało i każdy siedzi w biurze jako księgowy czy prawnik? Jest tam pełno fizycznych jak i firm mniejszych czy większych, które bazują na taniej sile roboczej. Polacy wygrywają z konkurencją, bo rzucają śmieszne stawki nieuwzględniające właśnie potrzeb życiowych. Marża przedsiębiorcy procentowo się nie różni - tu biznes kręci się na tym, że Niemiec do bytowania potrzebuje tam np. 2 tys. euro na rękę, a polski przedsiębiorca zaoferuje takim gościom j/w po 1,2 tys. euro czyli jakąś 5'tkę z groszami na rękę i chłopaki są happy. Potem zdziwko, że każą im mieszkać w ruderze. No sorry, ale gdyby polski przedsiębiorca wynajął im normalne mieszkanie to cały czar dyskontowania lokalnych ofert by prysł. Czas się obudzić i przejrzeć na oczy. Oczywiście ja nikomu nie zabraniam jechać w świat zarabiać np. te 5 tys. zł na rękę, a przy okazji żyć jak menel, jeść konserwy i inny shit dla ubogich żeby tylko wrócić z jakimś sensownym zarobkiem, a nie tłumaczyć, że ponad połowę się przejadło i wydało na mieszkanie.
-
@Chris: Stary nie pochodzę z rodziny książąt, a dość biednej, więc wiem jak wygląda ciężka robota. Z resztą nie jestem też z ludzi, którzy całe życie byli chowani na intelektualistów, którzy zostaną np. managerem w dużej spółce, więc nie będą brudzić rączek fizyczną pracą. Tyrałem fizycznie żeby coś mieć od małego i może nie jest to dla mnie powód do lansu, ale przynajmniej miałem cash na swoje potrzeby już w szkole średniej. Nie będę śpiewać jak peja, że reprezentuję biedę, bo nie reprezentuję chociaż wiem co to znaczy, że rodzic nie ma na kurtkę zimową - co dzisiaj jest nie do pomyślenia kiedy wszędzie są lumpeksy, a dzieciaki co najwyżej płaczą, że rodzic nie chce im kupić wypasionej kurtki billabonga za 8 stówek. Nikomu nie próbuję wmawiać, że jest gorszy - ja tylko uświadamiam, że prosty człowiek nie jest w stanie "kombinować" w faktycznym tego słowa znaczeniu na tyle ażeby coś z tego mieć. Jedynym kombinatorem jest w przypadku powyższego nagrania przedsiębiorca, który przycinając koszty siły roboczej wygrywa z lokalnymi oferentami, a zysk z takiego przedsięwzięcia może mieć nawet identyczny jak przedsiębiorca niemiecki. Prosty człowiek idzie w świat podbudowany opowieściami o kapuście i myśli, że dostanie super lokal przez co jego życie z prostego murarza wstąpi na level jakiegoś pracownika "umysłowego" typu księgowy czy prawnik. Kiedy okazuje się że rzeczywistość jest inna to szuka winy dookoła siebie. Wina jest w nim - jesteś murarzem i jeżeli to chcesz robić całe życie to nie oczekuj, że ktoś za Ciebie lewarkiem podniesie Twoje standardy bytowe. Jasne, że są zawody fizyczne gdzie urobisz się jak murzyn, ale i forsa płynie całkiem przyzwoicie - jednakże ten cały mainstream czyli ludzie, którzy idą jak baranki na rzeź, bo sąsiad murarz też idzie czy kolega polecił - sukcesów ponadprzeciętnych nie osiągają. Żeby się wybić trzeba być indywidualistą i samemu kierować swoje życie tam gdzie inni nie idą, bo w tłumie to można się dorobić co najwyżej garba - to jak z giełdą - nie dorobisz się póki biegasz za tłumem, bo istota tkwi w poszukiwaniu pozycji, które są tanie i mało komentowane na portalach, a za jakiś czas staną się drogie i oblegane przez tzw. płotki. Zmierzam do tego, że rozczarowanie i ból d.upy widoczny w oczach kamerzysty to tylko wynik jego konformizmu i poszukiwania półśrodków na dorobienie się.
-
@deathmind:Widzisz dla ciebie dobrze zjesc znaczy kupowac w luksusowych sklepach lub chodzic do dobrych restauracji.I tym sie roznisz od 95% ludnosci(tej normalnej,co nie znaczy ,ze jestes nienormalny).1200Euro to nie jest duzo,ale wystarczy zeby porobic wszystkie oplaty lacznie z czynszem,zjesc i moze dodatkowo 2razy w tygodniu isc do restauracji.
Moze slyszales o 8,5/h ale w praktyce to wyglada troche inaczej,np.ta stawka nie obowiazuje w gastronomi,dla pracownikow sezonowych,hotelarstwie przy zbiorach tez opieka przy starszych ludziach i jeszcze h.j wie gdzie(juz nie pamietam dokladnie) wiec nie pisz ,ze komus bedzie sie nalezalo 1300Euro.Jak zapewne wiesz sa to zawody ktore wykonuja przewaznie polacy.Tak do twojej wiadomosci,wiesz ile wynosi stawka ktora przypada na mezczyzne(nie pisze o kobiecie ,bo one zawsze sa do przodu)czyli jedna osobe w przypadku rozwodu 920Euro,i k..wa mozesz zarabiac 2500 czy nawet 5000,a zostawia ci tylko tyle zebys mogl egzystowac.To jest stawka dla pracujacych,dla niepracujacych 820Euro.Teraz
porownaj sobie z zarobkiem 1200Euro,czyli moim zdaniem mozna nawet isc sobie do restauracji i dosyc dobrze zyc.Naturalnie punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.Juz dawno zauwazylem,ze dla ciebie ludzie biedniejsi,lub po prostu biedni nie maja zadnego powazania,sa menelami ,zulami.Na twoim miejscu skorygowalbym pojecie "normalne zycie"Na razie jest ci dobrze i gardzisz innymi,ale bardzo szybko moze sie cos zdarzyc i tym zulem sam bedziesz.
-
@Chris: Stary nie wiem czy wiesz, ale od 2015 w DE ma być stawka minimalna za h 8,5 euro co oznacza, że pełen etat będzie musiał otrzymywać na umowie o pracę coś ponad 1300 euro. Sugerujesz mi w takim wypadku, że 1200 to spoko pensja? No bo mi z powyższego wynika, że to pensja za przeproszeniem robola. To jak podniecanie się, że ktoś w Polsce może wyżyć za 1200 zł i całkiem dobrze zjeść - no można, ale nikt mi nie powie, że możesz sobie pozwolić na kupowanie ligawy wołowej za 40 zł od kilograma na obiadek. A wpieprzanie podrobów albo kurczaka jak stereotypowy murzyn - to żaden luksus. Byłem nie raz w DE i wiem ile kosztuje obiad w dobrej restauracji, ale też wiem ile kosztuje zrobienie zakupów w dobrym sklepie mięsnym na podróż (oczywiście nie chodzi o surowe mięso) - w Lidlach nie bywam, więc nie wiem czy można tam kupić taniej wołowinę mytą domestosem. Po prostu z g*** bata nie ukręcisz, ale zawsze można sobie to wmawiać, że jest pięknie kolorowo. A może to i sposób na sukces? Nie wiem
-
@deathmind:Za 1,2 tys mozna tez zyc pozadnie,a nie jak napisales jak menel.
Wierz mi mozna tanio i dobrz zjesc,tym bardziej jak jest pore osob razem.
Jak juz kiedys napisalem ceny w Polsce np. w Lidlu sa o 30 procet wieksze w Polsce.
Oto jak Polska firma traktuje Polaków w Niemczech
-
Problem nie tkwi w cwanym pracodawcy, a w mentalności przeciętnego Polaka. Jesteśmy wychowani w jakimś śmiesznym kulcie extremalnego bogactwa zachodu. Każdy myśli, że przeciętny Niemiec czy Francuz to podciera się forsą, więc Polak daje lekki dyskont na ofercie względem ofert lokalnych to już jest heja, a na "polskie" i tak wychodzi mu kupa forsy. W czym więc problem? Ludziom się w mózgach wyłącza zmysł ekonomiczny albo go wcale nie mają. Już paru znajomych nawróciłem co do kwestii aut z zachodu. Pokazałem ile kosztuje wypasione, zadbane auto, bezwypadkowe z małym przebiegiem w DE i ile kosztuje w PL - dziwnym "trafem" nigdy ale to nigdy, a mobile i inne strony widziałem nie raz, nie spotkałem się z ofertą tańszą niż oferta w Polsce i nie wiadomo jakim cudem polskie oferty nierzadko dyskontowały najtańsze niemieckie o 10-15% kiedy patrząc na auto powyżej 2000 ccm musimy uwzględnić, że handlarz wybulił na nie 18,4% extra. Magia? Nie nie - wystarczy sobie zdjąć kryteria - przebiegu i bezwypadkowości, a zaraz dowiemy się z czego nasi handlarze "kleją" swoje perełki z zachodu. Podobnie z pracą - myślicie, że tam się ludziom w dupach poprzewracało i każdy siedzi w biurze jako księgowy czy prawnik? Jest tam pełno fizycznych jak i firm mniejszych czy większych, które bazują na taniej sile roboczej. Polacy wygrywają z konkurencją, bo rzucają śmieszne stawki nieuwzględniające właśnie potrzeb życiowych. Marża przedsiębiorcy procentowo się nie różni - tu biznes kręci się na tym, że Niemiec do bytowania potrzebuje tam np. 2 tys. euro na rękę, a polski przedsiębiorca zaoferuje takim gościom j/w po 1,2 tys. euro czyli jakąś 5'tkę z groszami na rękę i chłopaki są happy. Potem zdziwko, że każą im mieszkać w ruderze. No sorry, ale gdyby polski przedsiębiorca wynajął im normalne mieszkanie to cały czar dyskontowania lokalnych ofert by prysł. Czas się obudzić i przejrzeć na oczy. Oczywiście ja nikomu nie zabraniam jechać w świat zarabiać np. te 5 tys. zł na rękę, a przy okazji żyć jak menel, jeść konserwy i inny shit dla ubogich żeby tylko wrócić z jakimś sensownym zarobkiem, a nie tłumaczyć, że ponad połowę się przejadło i wydało na mieszkanie.
-
@Chris: Stary nie pochodzę z rodziny książąt, a dość biednej, więc wiem jak wygląda ciężka robota. Z resztą nie jestem też z ludzi, którzy całe życie byli chowani na intelektualistów, którzy zostaną np. managerem w dużej spółce, więc nie będą brudzić rączek fizyczną pracą. Tyrałem fizycznie żeby coś mieć od małego i może nie jest to dla mnie powód do lansu, ale przynajmniej miałem cash na swoje potrzeby już w szkole średniej. Nie będę śpiewać jak peja, że reprezentuję biedę, bo nie reprezentuję chociaż wiem co to znaczy, że rodzic nie ma na kurtkę zimową - co dzisiaj jest nie do pomyślenia kiedy wszędzie są lumpeksy, a dzieciaki co najwyżej płaczą, że rodzic nie chce im kupić wypasionej kurtki billabonga za 8 stówek. Nikomu nie próbuję wmawiać, że jest gorszy - ja tylko uświadamiam, że prosty człowiek nie jest w stanie "kombinować" w faktycznym tego słowa znaczeniu na tyle ażeby coś z tego mieć. Jedynym kombinatorem jest w przypadku powyższego nagrania przedsiębiorca, który przycinając koszty siły roboczej wygrywa z lokalnymi oferentami, a zysk z takiego przedsięwzięcia może mieć nawet identyczny jak przedsiębiorca niemiecki. Prosty człowiek idzie w świat podbudowany opowieściami o kapuście i myśli, że dostanie super lokal przez co jego życie z prostego murarza wstąpi na level jakiegoś pracownika "umysłowego" typu księgowy czy prawnik. Kiedy okazuje się że rzeczywistość jest inna to szuka winy dookoła siebie. Wina jest w nim - jesteś murarzem i jeżeli to chcesz robić całe życie to nie oczekuj, że ktoś za Ciebie lewarkiem podniesie Twoje standardy bytowe. Jasne, że są zawody fizyczne gdzie urobisz się jak murzyn, ale i forsa płynie całkiem przyzwoicie - jednakże ten cały mainstream czyli ludzie, którzy idą jak baranki na rzeź, bo sąsiad murarz też idzie czy kolega polecił - sukcesów ponadprzeciętnych nie osiągają. Żeby się wybić trzeba być indywidualistą i samemu kierować swoje życie tam gdzie inni nie idą, bo w tłumie to można się dorobić co najwyżej garba - to jak z giełdą - nie dorobisz się póki biegasz za tłumem, bo istota tkwi w poszukiwaniu pozycji, które są tanie i mało komentowane na portalach, a za jakiś czas staną się drogie i oblegane przez tzw. płotki. Zmierzam do tego, że rozczarowanie i ból d.upy widoczny w oczach kamerzysty to tylko wynik jego konformizmu i poszukiwania półśrodków na dorobienie się.
-
@deathmind:Widzisz dla ciebie dobrze zjesc znaczy kupowac w luksusowych sklepach lub chodzic do dobrych restauracji.I tym sie roznisz od 95% ludnosci(tej normalnej,co nie znaczy ,ze jestes nienormalny).1200Euro to nie jest duzo,ale wystarczy zeby porobic wszystkie oplaty lacznie z czynszem,zjesc i moze dodatkowo 2razy w tygodniu isc do restauracji.
Moze slyszales o 8,5/h ale w praktyce to wyglada troche inaczej,np.ta stawka nie obowiazuje w gastronomi,dla pracownikow sezonowych,hotelarstwie przy zbiorach tez opieka przy starszych ludziach i jeszcze h.j wie gdzie(juz nie pamietam dokladnie) wiec nie pisz ,ze komus bedzie sie nalezalo 1300Euro.Jak zapewne wiesz sa to zawody ktore wykonuja przewaznie polacy.Tak do twojej wiadomosci,wiesz ile wynosi stawka ktora przypada na mezczyzne(nie pisze o kobiecie ,bo one zawsze sa do przodu)czyli jedna osobe w przypadku rozwodu 920Euro,i k..wa mozesz zarabiac 2500 czy nawet 5000,a zostawia ci tylko tyle zebys mogl egzystowac.To jest stawka dla pracujacych,dla niepracujacych 820Euro.Teraz
porownaj sobie z zarobkiem 1200Euro,czyli moim zdaniem mozna nawet isc sobie do restauracji i dosyc dobrze zyc.Naturalnie punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.Juz dawno zauwazylem,ze dla ciebie ludzie biedniejsi,lub po prostu biedni nie maja zadnego powazania,sa menelami ,zulami.Na twoim miejscu skorygowalbym pojecie "normalne zycie"Na razie jest ci dobrze i gardzisz innymi,ale bardzo szybko moze sie cos zdarzyc i tym zulem sam bedziesz.
-
@Chris: Stary nie wiem czy wiesz, ale od 2015 w DE ma być stawka minimalna za h 8,5 euro co oznacza, że pełen etat będzie musiał otrzymywać na umowie o pracę coś ponad 1300 euro. Sugerujesz mi w takim wypadku, że 1200 to spoko pensja? No bo mi z powyższego wynika, że to pensja za przeproszeniem robola. To jak podniecanie się, że ktoś w Polsce może wyżyć za 1200 zł i całkiem dobrze zjeść - no można, ale nikt mi nie powie, że możesz sobie pozwolić na kupowanie ligawy wołowej za 40 zł od kilograma na obiadek. A wpieprzanie podrobów albo kurczaka jak stereotypowy murzyn - to żaden luksus. Byłem nie raz w DE i wiem ile kosztuje obiad w dobrej restauracji, ale też wiem ile kosztuje zrobienie zakupów w dobrym sklepie mięsnym na podróż (oczywiście nie chodzi o surowe mięso) - w Lidlach nie bywam, więc nie wiem czy można tam kupić taniej wołowinę mytą domestosem. Po prostu z g*** bata nie ukręcisz, ale zawsze można sobie to wmawiać, że jest pięknie kolorowo. A może to i sposób na sukces? Nie wiem
-
@deathmind:Za 1,2 tys mozna tez zyc pozadnie,a nie jak napisales jak menel.
Wierz mi mozna tanio i dobrz zjesc,tym bardziej jak jest pore osob razem.
Jak juz kiedys napisalem ceny w Polsce np. w Lidlu sa o 30 procet wieksze w Polsce.
O mały włos...
-
7SecOfficial.Nie wiem ktory z nich byl gorszym kretynem,a to z tego wzgledu,ze za skrzyzowaniem po stronie tego Seat-a stoi trojkatny znak,
ktory moze tylko jedno oznaczyc:uwaga na droge z pierszenstwem przejazdu.
Dam ci dobra rade,najpierw sprawdz a potem oskarzaj kogos o glupote.Moim zdaniem Seat byln a podporzadkowanej!
-
@Dimple:A widzisz synku zwracajac uwage autorowi filmu,sam nie sprawdzilem dokladnie co pisze-Moj blad!!!
Ale zeby chciec rozbawic kogokolwiek to nie bylo moim zamiarem.
Smieja sie tylko dzieci z bledow popelnionych przez druga osobe,uwazajac sie za lepszych w danej dziedzinie.
Czy ty i tobie podobni kolesie znaja sie na przepisach ruchu drogowego nie wiem,wiem natomiast,ze na Milanosie sa znawcami i fachowcami w kazdym temacie.Mam uprawienia do poruszanie sie poj.mechanicznym dluzej jak ty i ci pajace zyja na tym swiecie,wypadkow mialem dwa i to nie z mojej winy,wiec nie boj sie,ty bardziej,ze w pölsce jestem dwa razy w roku. -
@Dimple: a moze to on wlasnie jechal tym komarkiem i patrzac na znak ktory byl do niego tylem to stwierdzil ze tez moze byc do gory nogami i stwierdzil ze ma pierwszenstwo przed seatem?
O mały włos...
-
7SecOfficial.Nie wiem ktory z nich byl gorszym kretynem,a to z tego wzgledu,ze za skrzyzowaniem po stronie tego Seat-a stoi trojkatny znak,
ktory moze tylko jedno oznaczyc:uwaga na droge z pierszenstwem przejazdu.
Dam ci dobra rade,najpierw sprawdz a potem oskarzaj kogos o glupote.Moim zdaniem Seat byln a podporzadkowanej!
-
@Dimple:A widzisz synku zwracajac uwage autorowi filmu,sam nie sprawdzilem dokladnie co pisze-Moj blad!!!
Ale zeby chciec rozbawic kogokolwiek to nie bylo moim zamiarem.
Smieja sie tylko dzieci z bledow popelnionych przez druga osobe,uwazajac sie za lepszych w danej dziedzinie.
Czy ty i tobie podobni kolesie znaja sie na przepisach ruchu drogowego nie wiem,wiem natomiast,ze na Milanosie sa znawcami i fachowcami w kazdym temacie.Mam uprawienia do poruszanie sie poj.mechanicznym dluzej jak ty i ci pajace zyja na tym swiecie,wypadkow mialem dwa i to nie z mojej winy,wiec nie boj sie,ty bardziej,ze w pölsce jestem dwa razy w roku. -
@Dimple: a moze to on wlasnie jechal tym komarkiem i patrzac na znak ktory byl do niego tylem to stwierdzil ze tez moze byc do gory nogami i stwierdzil ze ma pierwszenstwo przed seatem?
O mały włos...
-
7SecOfficial.Nie wiem ktory z nich byl gorszym kretynem,a to z tego wzgledu,ze za skrzyzowaniem po stronie tego Seat-a stoi trojkatny znak,
ktory moze tylko jedno oznaczyc:uwaga na droge z pierszenstwem przejazdu.
Dam ci dobra rade,najpierw sprawdz a potem oskarzaj kogos o glupote.Moim zdaniem Seat byln a podporzadkowanej!
-
@Dimple:A widzisz synku zwracajac uwage autorowi filmu,sam nie sprawdzilem dokladnie co pisze-Moj blad!!!
Ale zeby chciec rozbawic kogokolwiek to nie bylo moim zamiarem.
Smieja sie tylko dzieci z bledow popelnionych przez druga osobe,uwazajac sie za lepszych w danej dziedzinie.
Czy ty i tobie podobni kolesie znaja sie na przepisach ruchu drogowego nie wiem,wiem natomiast,ze na Milanosie sa znawcami i fachowcami w kazdym temacie.Mam uprawienia do poruszanie sie poj.mechanicznym dluzej jak ty i ci pajace zyja na tym swiecie,wypadkow mialem dwa i to nie z mojej winy,wiec nie boj sie,ty bardziej,ze w pölsce jestem dwa razy w roku. -
@Dimple: a moze to on wlasnie jechal tym komarkiem i patrzac na znak ktory byl do niego tylem to stwierdzil ze tez moze byc do gory nogami i stwierdzil ze ma pierwszenstwo przed seatem?
O mały włos...
-
7SecOfficial.Nie wiem ktory z nich byl gorszym kretynem,a to z tego wzgledu,ze za skrzyzowaniem po stronie tego Seat-a stoi trojkatny znak,
ktory moze tylko jedno oznaczyc:uwaga na droge z pierszenstwem przejazdu.
Dam ci dobra rade,najpierw sprawdz a potem oskarzaj kogos o glupote.Moim zdaniem Seat byln a podporzadkowanej!
-
@Dimple:A widzisz synku zwracajac uwage autorowi filmu,sam nie sprawdzilem dokladnie co pisze-Moj blad!!!
Ale zeby chciec rozbawic kogokolwiek to nie bylo moim zamiarem.
Smieja sie tylko dzieci z bledow popelnionych przez druga osobe,uwazajac sie za lepszych w danej dziedzinie.
Czy ty i tobie podobni kolesie znaja sie na przepisach ruchu drogowego nie wiem,wiem natomiast,ze na Milanosie sa znawcami i fachowcami w kazdym temacie.Mam uprawienia do poruszanie sie poj.mechanicznym dluzej jak ty i ci pajace zyja na tym swiecie,wypadkow mialem dwa i to nie z mojej winy,wiec nie boj sie,ty bardziej,ze w pölsce jestem dwa razy w roku. -
@Dimple: a moze to on wlasnie jechal tym komarkiem i patrzac na znak ktory byl do niego tylem to stwierdzil ze tez moze byc do gory nogami i stwierdzil ze ma pierwszenstwo przed seatem?
Bezmyślność ludzka nie zna granic
-
@Chris: Ale ja jeżdżę przepisowo. Te moje opowieści to mi po dzieciństwie zostały kiedy się naoglądałem bajek. Po Warszawie nigdy nie szaleję. Raz mi się zdarzyło, ale panowie policjanci mnie przegonili po KEN'a i mimo, że uciekłem to bałem się wyjeżdżać z garażu przez parę dni. Nie jestem takim kozakiem jak Frogu.
-
@deathmind:No i widzisz sam mi przyznales racje.
1.Trasa-Sierakowska
2.Obwodnica-zachod i poludnie
3.Droga-Polawska w stone Piaseczna/Modlinska w strone Legionowa
4.I na koniec-mozna sobie przebierac w dlugich odcinkach dosc szerokich DROG.
Jezeli masz taka ochote tak szybko jezdzic to sobie jezdzij,ale prosze cie nie po ULICY.
-
@Chris: W Warszawie? Trasa Siekierkowska? Niestety tutaj policja co noc już zwykle czyha na amatorów testowania prędkości maksymalnej. Inne przykłady? Puławska w stronę Piaseczna? Końcowy odcinek modlińskiej (z nowym asfaltem) w stronę Legionowa? Niedawno otworzona obwodnica obejmująca już zachód i południe stolicy? Oczywiście nie mówię o tym, że ludzie w biały dzień latają po tych miejscach 200 km/h. Mówię tylko, że w środku nocy można sobie do wyboru do koloru przebierać w długich odcinkach zwykle dość szerokich dróg.
-
@deathmind: A gdzie sa takie ulice na ktorych mozna rozwinac 250km/h ?.
Przypominam,ze termin te wystepuje tylko w terenach zabudowanych.
Moze to byla autostrada,trasa szybkiego ruchu,albo jeszcze cos innego?
Nie twierdze ,ze nie rozwinales takiej szybkosci,bo z twoich komentarzy wynika,ze jestes fanem bardzo szybkiej jazdy,ale realnie patrzac na ulicy raczej tego nie osigniesz. -
@Dimple: Hahahahaha Pęd powietrza od kompaktowego citroena Stary kiedyś specjalnie (na życzenie) przejechałem blisko kolegi (stojącego przy ulicy) 250 km/h niższym, ale szerszym i dłuższym samochodem. Poza tym, że powiało go po ubraniu to nie odleciał w siną dal
© Copyright 2005-2024 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
Chris
ponad 10 lat temu
Mój przyjaciel Hachiko-tytul filmu,jak ktos jeszcze nie ogladal,to warto.