Widzicie...ja akurat coś o podatkach mam do powiedzenia i uważam, że choć brzmi to absurdalnie to ma sens. Czemu? Chodzi o aspekt ciężaru podatkowego - państwo tak czy siak potrzebuje dochodów budżetowych (nie mylić z przychodami - a tym bardziej nie odnosić tego do definicji d/p z pit czy cit) i jedną z zasad podatkowych jest właśnie kompromis interesów publicznych i prywatnych polegających na objęciu daną normą możliwie jak największą ilość stanów prawnych czy faktycznych. A teraz po ludzku np. -> potrzeba 1 mln zł, na 100 obywateli podatek płaci 20, gdyż norma jest dość ogólna i ludzie (tych 80) znajdują sposoby na to żeby nie znaleźć się w jej dyspozycji - skutkiem jest, że 20 płaci podatek po 50 tysięcy zł co przekłada się na wskaźniki kwotowe lub procentowe określające wysokość podatku; druga opcja to gdy potrzebujemy tyle samo (1 mln), ale przepis jest napisany dokładniej i obejmuje więcej stanów faktycznych lub prawnych przez co podatek płaci 50 osób z wspomnianych 100 - płacą po 20 tysięcy. Ogarnijcie się, bo chodzi o rozłożenie ciężaru podatkowego na jak najwięcej ludzi, bo jeśli Wy uważacie się za cwaniaków z jakimś podatkiem (tutaj akurat dochodowy od os. fiz.) to przez to, że jakiś przedsiębiorca dyma państwo z cit'em mając "kreatywnego" księgowego Wy płacicie większy pit od pensji! Od potrzeb państwa nie uciekniemy, ale możemy rozłożyć ciężar na większą liczbę podatników, a jak na razie np. z cit (podatek doch. od os. prawnych) mamy w tym kwartale najniższy dochód od 1993 r. co wcale nie znaczy, że nasi przedsiębiorcy mają się źle...mają się dobrze tylko coraz więcej "myków" prawnych wykorzystują.

ten facet jest rewelacyjny. kiedyś jak miałem więcej czasu słuchałem jego wszystkie felietony. niestety teraz nie mam kiedy. ale widze że pan Olbratowski nadal w formie.

Źle odmienia słowo PIT, poprawna odmiana to: dopełniacz PIT-u chyba, że robi to specjalnie

No to drukujemy Teraz to będzie nowy sposób na ładne kelnerki które chcemy poznać ;p

hmm
czemu mnie to nie dziwi :/